Warning: include(./php/header.php) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/slasknet/public_html/php/top.php on line 146

Warning: include(./php/header.php) [function.include]: failed to open stream: No such file or directory in /home/slasknet/public_html/php/top.php on line 146

Warning: include() [function.include]: Failed opening './php/header.php' for inclusion (include_path='.:/usr/lib/php:/usr/local/lib/php') in /home/slasknet/public_html/php/top.php on line 146
Dariusz Marciniak

Data: 15-09-2003, autor: Jacko


Śląsk zawsze narzekał na brak klasowych środkowych napastników. W zasadzie na przestrzeni ostatnich 30 lat było dwóch graczy spełniających to kryterium - Dariusz Marciniak i Janusz Kudyba. Ten pierwszy należał do niezwykle utalentowanych zawodników lat 80-tych i jednocześnie był jednym z najbardziej niesfornych piłkarzy. On również tak jak Pękala wcześnie wszedł w dorosły futbol i nie wytrzymał próby. Był uważany za najbardziej obiecującego napastnika polskiej piłki w połowie lat 80-tych, szybko trafił na czołówki gazet. Niestety dość szybko artykuły o Darku przestały mieć charakter wyłącznie sportowy. Grał w cyklach "kłopoty dyscyplinarne - karencja - deklaracja poprawy - dobra gra - kłopoty ....", itd. Kiedy "chciał" to błyszczał jednak z czasem miało to miejsce coraz rzadziej. A potencjał miał spory ... Potrafił znaleźć się na polu karnym, strzelał sporo goli. Dobra technika, drybling i gra głową to jego główne atuty. Świetnie ustawiał się na polu karnym. Jego wielką zaletą była olbrzymia wydolność. Wielu jego kolegów podkreślało, że przy takim stylu bycia mieliby problemy z chodzeniem, a Darek grał w piłkę, Słabszą stroną była nie najlepsza szybkość.


Karierę zaczynał w Walterze Rzeszów, skąd przeszedł do Stali. W 1983 roku trafił do reprezentacji juniorów. O młodym zawodniku zaczęło być głośno i zainteresował się nim będący na topie Widzew. Niespełna 17 letni zawodnik kosztował aż 3 mln zł. Jesienią jednak zagrał tylko w 2 meczach Pucharu Polski. W Widzewie w ataku grali wtedy Dziekanowski, Smolarek, a byli jeszcze Filipczak, Leszczyk, Wraga i Kajrys. Darek miał od kogo się uczyć na treningach. W lidze zadebiutował 25.04.1984 w meczu z Górnikiem w Wałbrzychu (wygranym przez Widzew 4:1) W rundzie wiosennej zagrał 2 razy (Widzew został wicemistrzem Polski). Latem wraz z reprezentacją Polski juniorów pojechał na Mistrzostwa Europy Juniorów. Polacy zajęli w turnieju III miejsce a Marciniak z 2 golami był najlepszym strzelcem naszej ekipy. Wydawało się że nadchodzi jego czas w Widzewie. Niestety, coraz częściej dawały znać o sobie kłopoty wychowawcze. Marciniak mieszkał wraz z 3 innymi młodymi zawodnikami Widzewa w wynajętym przez klub domu. Młodzi chłopcy często korzystali z "uciech życia". Dlatego jesienią Marciniak zagrał tylko raz. Z kolei w reprezentacji juniorów strzelił aż 7 goli.


Władze Widzewa doszły do wniosku, że najlepszym sposobem zdyscyplinowania młodego napastnika będzie wojsko. Okazją ku temu było pozyskanie przez Widzew ze Śląska obrońcy Kazimierza Przybysia. Marciniak trafił do Śląska niejako w rozliczeniu. Niestety już w pierwszych dniach Darek zabalował i nie zagrał w planowanym sparingu. Tydzień później w debiucie z Bałtykiem strzelił gola. W kolejnych sparingach grał dobrze i na wiosnę zagrał w 11 spotkaniach ligowych a w ostatnich dwóch strzelał gole bramkarzom Ruchu i Radomiaka. Marciniak trafił też do młodzieżówki. Swoim zachowaniem nierzadko przyprawiał działaczy i trenerów Śląska o ból głowy ale gdy wychodził na boisko grał naprawdę dobrze. Świetnie radził sobie jesienią 1985. W II kolejce do Wrocławia przyjechał wicemistrz Polski - Legia - drużyna pełna gwiazd (Buncol, Dziekanowski, Karaś, Kazimierski, Buda, Kaczmarek, Kubicki, Wdowczyk). Wszyscy ci zawodnicy byli jednak w cieniu 19 letniego Darka, który strzelił 2 efektowne gole i był współautorem trzeciego. W tym sezonie zdobył dla Śląska 10 bramek w lidze i 2 w Pucharze Polski. W młodzieżówce strzelał sporo bramek, jednak wciąż głośno było o jego rozrywkowym trybie życia. Niewiele pomagały pobyty w wojskowych jednostkach karnych. Trener Apostel wyznaczał nawet dyżury nocne przy Marciniaku. Jednak Darek był nie do upilnowania. W grze Marciniaka często pojawiały się przerwy. Wciąż był jednak dużą nadzieją polskiej piłki. W sezonie 1986/87 wywalczył ze Śląskiem Puchar Polski (2 gole Marciniaka) . Wcześniej Marciniak zaliczył udany debiut w I reprezentacji Polski. Po fatalnych występach w Eliminacjach do Mistrzostw Europy z Cyprem i Grecją trener Łazarek powołał na mecz z Węgrami w Budapeszcie(17.05.1987) młodego zawodnika Śląska. Darek zanotował efektowny debiut - stwarzał największe zagrożenie dla gospodarzy i węgierscy obrońcy bardzo często go faulowali. W 27 min to Marciniak po dynamicznej akcji uzyskał prowadzenie. Niestety Polska przegrała 3:5. Latem 1987r. w pierwszym meczu o Superpuchar Gloria Victis Śląsk pokonał Górnika Zabrze 2:0 a oba gole strzelił właśnie Marciniak. Jesienią zagrał w dwóch meczach reprezentacji z NRD i Rumunią. W spotkaniach Eliminacjach do Mistrzostw Europy już nie zagrał - po wygranym meczu z Legią we Wrocławiu (Marciniak strzelił jedną z bramek) około godzinę później wpadł samochodem na słup ogłoszeniowy w pobliżu stadionu. Świadkowie twierdzą, że Marciniak nie powinienen prowadzić auta. Wypadek był poważny i Marciniak kilka tygodni spędził w szpitalu. W przerwie zimowej pojechał z reprezentacją na tournee do Izraela. W meczu z gospodarzami doznał kontuzji i znów musiał pauzować. Wciąż sprawiał problemy dyscyplinarne i latem pożegnał się ze Śląskiem.


Przeszedł do Zagłębia Lubin. Rękę do niego wyciągnął trener Świerk. Po roku cieszył się z awansu (4 gole Marciniaka) a potem kolejno wywalczył wicemistrzostwo Polski (2 gole) i mistrzostwo (6 bramek). W Lubinie Darek grał w znanych już cyklach. Po problemach z niesportowym stylem życia następowała deklaracja poprawy i oświadczenie, że Marciniak zaczyna nowy etap w swoim życiu. Następnie przez kilka tygodni można było podziwiać bardzo dobrą formę Darka. Do czasu. I wszystko zaczynało się od nowa. "Kółko" kręciło się coraz szybciej a cierpliwość trenerów coraz bardziej się wyczerpywała a w prowincjonalnym Lubinie trudniej było się ukryć niż we Wrocławiu. W 1991 roku Marciniak wyjechał do Belgii. Początkowo grał w II ligowym St. Truiden. Po bardzo dobrej grze przeszedł do I ligowego Charleroi. Już w pierwszych 4 meczach strzelił 3 gole. Potem odniósł kontuzje, kilka razy "zabalował" i stracił miejsce w składzie. Pograł w III RJ Wavre ligowym następnie trafił do francuskiego FC Guegnon. Tu też grał dobrze, strzelał gole i przyczynił się do awansu drużyny do I ligi. Klub jednak dokonał kilku transferów i Marciniak musiał odejść. Nieoczekiwanie w sezonie 1995/96 pojawił się w Bełchatowie. W pierwszych meczach strzelał bramki w lidze i w Pucharze Polski. Po kilku udanych meczach doznał kontuzji uderzając w dość niewyjaśnionych okolicznościach głową w ... krawężnik na ulicy. To był koniec epizodu z Bełchatowem. Darek przeniósł się do pobliskiego Radomska, gdzie grał kilka miesięcy i znów zniknął z pola widzenia. Odnalazł się w niemieckim klubie Hessen Kassel. I znów powtórzył się scenariusz - na początku Darek grał jak z nut, w 24 meczach strzelił 10 goli. Do tego stopnia, że otrzymał propozycję gry w norweskim Rosenborg Trondheim, występującym wówczas w Lidze Mistrzów. Wyzwania nie podjął jednak sam Marciniak. Nadal zbyt lekko traktował swoje obowiązki. Rozpoczęła się wędrówka po klubach regionalnej ligi Niemiec - Borussia Fulda (16 meczów - 4 gole), Lok Stendahl. W sezonie 1999/2000 powrócił do Polski. Trafił do III ligowej Pomeranii Police, walczącej o awans do II ligi. Grającymi trenerami byli tam koledzy ze Śląska Zbigniew Mandziejewicz i Stefan Machaj. Zapomniany już nieco w Polsce Marciniak jak to zwykle na początku każdego pobytu w nowym klubie szybko strzelił kilka goli. M.in. jego bramka z Lechem dała awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. W trakcie rundy wiosennej Pomerania dokonała fuzji z Odrą Szczecin. W II lidze Marciniak strzelił 2 gole ale klub spadł. Niemniej jednak wszyscy podkreślali, że Darek zmienił się, zaczął wreszcie w wieku 34 lat poważnie traktować piłkę. Po sezonie miał nawet propozycję z Górnika Polkowice, jednak trener Dragan, pamiętający wyczyny Marciniaka z czasów jego gry w Lubinie wolał nie ryzykować. Trafił do I ligowego Stomilu. W sparingach spisywał się dobrze, ale na początku sezonu zmienił się trener i Darek stracił miejsce w składzie. Marciniak zagrał wiosną 2001 w niemieckim TSG Spockhoevel a pograł jeszcze w klubach z niższych lig - Pogoni Leżajsk, Skawiniance Skawina i KKS Kalisz. W tym ostatnim klubie rozpoczął pracę ternerską. Chciał uczyć młodzież i przestrzegać ich przed powtórzeniem błędów młodości. Niestety nie zdążył.


Zmarł nagle na zawał serca w wieku 36 lat.


Dariusz Marciniak 30 razy grał w reprezentacji juniorów (8 goli), 24 w młodzieżówce (8 goli) i 5 w A (1 gol). Strzelił 30 bramek w ekstraklasie (20 dla Śląska), 8 w II lidze i 3 w lidze belgijskiej. Dla Śląska zdobył też 4 gole w Pucharze Polski i 2 w Superpucharze.