Data: 15-09-2003, autor: Jacko
Wielki talent, najmłodszy gracz Śląska w historii jego występów ligowych, niestety całkowicie zmarnowany, zarówno jako piłkarz, jak i jako zawodnik. Jako junior był nadzieją piłki nie tylko wrocławskiej, ale i polskiej. Był świetnie wyszkolony technicznie, szybki, ruchliwy, strzelał sporo bramek. Niestety, szybko rozpoczęta kariera, równie szybko zaczęła gasnąć. Mirek nie poradził sobie z szybkim wejściem w dorosłe, samodzielne życie i dużą popularnością.
Karierę zaczynał w Nysie Kłodzko. Stamtąd bardzo szybko przeszedł do Piasta Nowa Ruda. O jego talencie zaczęło być głośno i szybko trafił do reprezentacji makroregionu grając z zawodnikami 2-3 lata starszymi. Grywał wtedy jako środkowy napastnik ale wkrótce miał na stałe trafić do pomocy. Na początku 1977 został powołany do reprezentacji juniorów na turniej w Taszkiencie. Zadebiutował 28.02 w meczu z Finlandią. Miał wtedy niewiele ponad 15 lat a grał razem z zawodnikami 17-18 letnimi!!! O młodziutkiego Mirka zaczęły walczyć kluby z całej Polski. Przetarg wygrał zmierzający po Mistrzostwo Polski Śląsk Wrocław i zimą 1977 Mirek zameldował się we Wrocławiu. Nie wszystko jednak poszło łatwo - Piast nie chciał się pozbyć takiej perełki i zawodnik musiał pauzować prawie pół roku.
W I lidze debiutował 14.08.1977 w meczu Śląsk - Ruch Chorzów. Miał wtedy zaledwie 15 lat, 9 miesięcy i 30 dni!!! Mirek stał się etatowym reprezentantem Polski juniorów. Trenerzy poszczególnych grup wiekowych wręcz wyrywali go sobie. W 1978 strzelił dla reprezentacji juniorów 8 goli a ze Śląskiem wywalczył wicemistrzostwo Polski seniorów i brązowe medale na mistrzostwach Polski juniorów (młodziutki Mirek został uznany najwszechstronniejszym graczem zawodów i strzelił gola w meczu o III miejsce). Nie miał jeszcze 17 lat a zagrał w Pucharze UEFA, zmieniając Romana Fabera w 67 minucie meczu z Pezoporikos Larnaka we Wrocławiu. Średnio w roku rozgrywał kilkanaście spotkań więcej niż jego rówieśnicy. Górował nad kolegami doświadczeniem i boiskową dojrzałością. Niestety tylko boiskową.
Młody zawodnik, rzucony na głęboką wodę do dużego miasta, o którym zaczęło być głośno nie radził sobie należycie z popularnością. Coraz częściej słychać było o problemach dyscyplinarnych. Próby zdyscyplinowania przynosiły efekt tylko na jakiś czas. Wciąż był wielką nadzieją Śląska i liczono na opamiętanie. A młody organizm Mirka wytrzymywał wiele i chłopak potrafił grać bardzo dobrze. W 1979 zdobył ze Śląskiem Mistrzostwo Polski juniorów. W finale Śląsk pokonał Siarkę Tarnobrzeg 2:1 a Pękala zdobył jedną z bramek. Z reprezentacją juniorów uczestniczył w dwóch ważnych imprezach. Najpierw w Turnieju UEFA w Austrii. Niestety polskie Orliki nie popisały się i nie wyszły z grupy. Dużo lepiej poszło reprezentacji juniorów starszych na Mistrzostwach Świata w Japonii. Polacy zajęli IV miejsce, przegrywając walkę o brąz z Urugwajem w rzutach karnych. Pękala zagrał w 5 z 6 spotkań. I chociaż był jednym z młodszych członków ekipy należał do jej mocnych punktów. Na koniec roku 18 letni Pękala znalazł się na wysokim II miejscu na pozycji lewego pomocnika w klasyfikacji Piłki Nożnej Talenty (za Andrzejem Buncolem). W 1980 roku przyszły kolejne sukcesy. Ze Śląskiem wywalczył III miejsce w lidze (2 gole Pękali), natomiast z reprezentacją juniorów zdobył wicemistrzostwo Europy!!! Mirek był kapitanem drużyny, w której występowali tacy zawodnicy jak Skrobowski, Matysik, Kaczmarek, Dziekanowski, P. Rzepka i kolega klubowy Jerzy Matys. Zagrał w 5 spotkaniach, strzelił 1 bramkę (plus 2 w eliminacjach). 3.09.1980 zadebiutował w reprezentacji młodzieżowej w wyjazdowym meczu z Finlandią i strzelił gola. W kolejnym występie pokonał bramkarza Norwegii. Ze Śląskiem wywalczył brązowe medale Mistrzostw Polski seniorów (w tym sezonie strzelił swoje 2 pierwsze bramki w lidze) i juniorów (tu grał sporadycznie). Na początku 1981 roku I reprezentacja Polski miała wyjechać na tournee do Japonii. Po słynnej aferze na Okęciu Nowy selekcjoner Antoni Piechniczek nie chciał w pierwszych dniach swojej pracy wybierać się na taką wycieczkę więc pojechała reprezentacja młodzieżowa. Między 25.01 a 1.02 rozegrała 4 mecze z I drużyną Japonii. Pękala zagrał we wszystkich meczach i strzelił jedną bramkę (w jednym meczu grał Paweł Król). Po 10 latach zakwalifikowano te mecze do rejestru I reprezentacji Polski. Tak więc nie wiedział, że debiutuje w reprezentacji.Niestety coraz głośniej było o problemach wychowawczych. Koledzy z drużyny juniorów trafiali do dorosłej drużyny Antoniego Piechniczka, a Mirek coraz bardziej schodził na boczny plan. Coraz częściej mówiono u nim jako o marnującym się talencie. W 1981 brał udział w nieudanych dla Polski Mistrzostwach Świata Juniorów w Meksyku (grał we wszystkich 3 meczach polskiej drużyny). W sezonie 1981/82 Śląsk zajął II miejsce w lidze, tracąc w ostatniej chwili szanse na złoto (4 gole Pękali). Świetnie grał Śląsk jesienią 1982 (mimo odejścia Wójcickiego, Jareckiego, Pawłowskiego i "głównego kompana Pękali" Szarka). Na półmetku rozgrywek Wrocławianie byli liderem, a Pękala z 8 bramkami przewodził w tabeli strzelców. Stał się też podstawowym zawodnikiem reprezentacji olimpijskiej. Niestety wiosną przyszło załamanie formy zarówno drużyny (ostatecznie VI miejsce) jak i Mirka (tylko jeden gol). Mimo to w 1983 jako jedyny zagrał w 13 meczach kadry olimpijskiej. Dla niego było to jednak mało - marzył o I reprezentacji, zwłaszcza, że w tym wyścigu wyprzedzali go koledzy z II linii Śląska Tarasiewicz i Prusik, na których początkowo mniej stawiano (wtedy jeszcze Mirek nie wiedział , że już od 2 lat był reprezentantem. Podobnie w 1983 roku gdy zagrał w meczu z Bułgarią, uznawanym za spotkanie drużyny ligi polskiej, po latach zweryfikowanym jako mecz reprezentacji). Po sezonie 1982/83 chciał przejść do Górnika Zabrze. Działacze Śląska nie wyrazili jednak zgody. Odpowiedzią były kolejne kłopoty wychowawcze. Niemniej jednak jesienią znów Pękala był najlepszym strzelcem Śląska. Wiosną znowu grał o wiele słabiej. Miewał jedynie przebłyski formy jak w meczu z NRD (EIO) gdy był jednym z lepszych graczy i strzelił decydującą o zwycięstwie bramkę. Coraz częstsze problemy wychowawcze powodowały jednak, że w Śląsku stawał się osobą niechcianą. Miarka się przebrała jesienią 1984. Pękala spowodował wypadek i uciekł. Co prawda sam potem zawiadomił milicję, jednak działacze i trenerzy mieli już dość - Mirek został zdyskwalifikowany.
W przerwie zimowej przygarnął go Wojciech Łazarek, próbujący stworzyć mocny klub z Lechii Gdańsk. W nowym środowisku Pękala już wiosną był w dobrej formie. W następnych dwóch sezonach był najlepszym strzelcem drużyny. Wiosną 1987 spełniło się jego marzenie - zadebiutował w reprezentacji Polski (dopiero potem okazało się że był to jego już szósty, ale pierwszy "świadomy" występ) zmieniając po przerwie Prusika w meczu z Finlandią w Rybniku. Szansę dał mu ... Wojciech Łazarek. Niestety pewne skłonności Pękali nadal dawały znać o sobie. Pół roku później został wyrzucony z Lechii.
Pękala miał wtedy poważne problemy alkoholowe. Doszło do tego, że w swoim mieszkaniu w Gdańsku sprzedawał meble i sprzęt AGD. Przez niemal rok pogrążał się coraz bardziej. W końcu rękę wyciągnęli do niego działacze i trenerzy Śląska. Pozwolili mu w 1989 roku trenować z drużyną. Klub opuścili wtedy Tarasiewicz i Machaj więc potrzebne były wzmocnienia w II linii. Pękala uspokoił się, na treningach prezentował próbki nieprzeciętnych umiejętności. Był jednym z najlepszych. Miał pojechać z drużyną na obóz letni. Niestety tuż przed wyjazdem nie wytrzymał i "poszedł w tango". To oznaczało koniec kariery. Co się z nim potem działo nie wiadomo. Ja spotkałem go w 1991 w pociągu. Ledwo poznałem bohatera ligowych boisk sprzed zaledwie kilku lat. Rękę wyciągnął do niego Tadeusz Pawłowski który ściągnął go do Austrii. Tam razem z Jackiem Nocką, grał w Casino Begrenz (potem w tym klubie grali też Radosław Żabski i Mirosław Drączkowski).
Mirosław Pękala 92 razy wystąpił w reprezentacji juniorów (10 goli) i jest to chyba do dziś nie pobity rekord Świata. 14 razy grał w młodzieżówce (6 goli) i 16 w olimpijskiej (1 gol) oraz 6 w A (1 gol). W I lidze rozegrał 225 spotkań i strzelił 40 goli (27 dla Śląska, 13 dla Lechii). 8 razy grał w europejskich pucharach.