Data: 30-01-2003, autor: Jacko
Kolejny z wielkich pomocników Śląska. Zawodnik bardzo inteligentny, cichy lider zespołu. W Śląsku był niby w cieniu zawodników grających bardziej efektywnie - Mirosława Pękali, Ryszarda Tarasiewicza i Andrzeja Rudego. Niemniej jednak to właśnie Prusik grał najbardziej równo i solidnie. Z drugiego szeregu kierował grą drużyny. Miał bardzo dobry przegląd sytuacji, potrafił szybko zanalizować to co się dzieje na boisku i podjąć właściwą decyzję. Był nieźle wyszkolony technicznie, dobrze grał głową, potrafił groźnie strzelić, choć zawsze najważniejszy był dla niego interes drużyny. Po jego akcjach sporo bramek zdobywali Tarasiewicz, Socha, Marciniak czy Mikołajewicz a w reprezentacji Dziekanowski, Kosecki, Ziober, Warzycha, Furtok, Leśniak itd. Był bardzo pracowity, imponował kondycją. Cechą wyróżniającą Prusika spośród jego partnerów z pomocy jest fakt, że był dobry nie tylko w konstruowaniu akcji ofensywnych, ale również był bardzo skuteczny w destrukcji -Waldek był zawodnikiem mogącym grać niemal na każdej pozycji. W II linii występował na obu flankach, jako rozgrywający oraz defensywny pomocnik. Często grywał też na pozycji stopera, zdarzało mu się grywać na bocznej obronie (nawet w reprezentacji) czy w ataku. Raz nawet zagrał ... na bramce!!! Było to podczas jednego ze sparingów reprezentacji olimpijskiej, gdy kontuzji doznał Mirosław Dreszer. Również w kadrze Wojciecha Łazarka, gdzie Prusik pełnił rolę kapitana, Waldek był przygotowany, aby w razie potrzeby stanąć między słupkami. Raz nawet niewiele brakowało aby się tak stało. Godne zaznaczenia jest też to, że prawie całą swoją wieloletnią karierę Waldek związał ze Śląskiem.
Waldemar Prusik jest wychowankiem Śląska. Trafił tu w 1973r. W tym klubie trafił na bardzo dobre pokolenie zawodników. Trenerzy Śpiewok, Majdura i Poręba stworzyli niezwykle ciekawą drużynę. Opisywałem ją przy okazji prezentacji sylwetki Ryszarda Tarasiewicza, teraz przypomnę najbardziej znanych zawodników: Tarasiewicz, Prusik, Pękala, Matys, Tęsiorowski, Leśniarek, Pluciński. W 1977 był jednym z rezerwowych w drużynie, która wywalczyła wicemistrzostwo Polski juniorów. 2 lata później Śląsk został Mistrzem Polski Juniorów. Już tu Prusik był podstawowym zawodnikiem. Pełnił wtedy rolę zawodnika "od czarnej roboty", często grywał jako stoper, a bardziej zauważani byli przede wszystkim będący już wtedy gwiazdą Mirosław Pękala, reprezentanci Polski juniorów Jerzy Matys i w dalszej kolejności Tarasiewicz czy Tęsiorowski, Leśniarek. Prusik nie był zauważany przez trenerów kadry juniorów. Do I ligowej kadry zostali włączeni poza Pękalą Matys, Tarasiewicz, Leśniarek, Pluciński i Pietrzak. Prusik, mimo że był najstarszy początkowo grał w rezerwach i najpóźniej z nich zadebiutował w ekstraklasie - 15.03.1981 w meczu z Górnikiem w Zabrzu. W rundzie wiosennej grał już we wszystkich 15 meczach (11 całych). Z początku niedoceniany, bardzo ciężką pracą zdobywał sobie coraz mocniejszą pozycję w drużynie.
W 1982r wywalczył ze Śląskiem wicemistrzostwo Polski (1 gol Prusika). Był już podstawowym i kluczowym zawodnikiem drużyny, tworząc z Pękalą, Tarasiewiczem i Faberem ciekawą linię pomocy (później Fabera zastąpił Rudy). Śląsk jesienią grał bardzo dobrze, niejako z rządzą rewanżu za pechowo stracone Mistrzostwo w poprzednim sezonie. Rok zamykał jako lider. Niestety, na początku sezonu odeszli Roman Wójcicki, Janusz Szarek i Tadeusz Pawłowski, po rundzie jesiennej Śląsk opuścili Janusz Sybis i Henryk Kowalczyk i wiosną po słabej grze Śląsk zdobył zaledwie 11 punktów i ostatecznie zajął VI miejsce. Prusik w krótkim czasie zrobił olbrzymie postępy. Trafił do młodzieżówki na mecz z Węgrami ale nie zagrał. Jego grę dostrzegł także selekcjoner Antoni Piechniczek. Na początku września 1983 roku reprezentacja olimpijska grała bardzo ważny mecz Eliminacji Olimpijskich z NRD. W tym samym mniej więcej czasie I drużyna narodowa rozgrywała mecz z Rumunią w Krakowie. Wielu zawodników zostało oddelegowanych do kadry olimpijskiej i trener Piechniczek musiał sięgnąć po dublerów. Jednym z nich był Waldek. Debiut wypadł bardzo udanie - słabiej zagrał Buncol i ciężar organizowania gry wziął na siebie młody pomocnik Śląska, zbierając wiele pozytywnych not. Kolejnym występem był mecz z ZSRR w Moskwie na słynnych Łużnikach w Eliminacjach do Mistrzostw Europy. W 32 min zmienił kontuzjowanego Buncola. Po raz pierwszy grał przy pełnych trybunach na kilkudziesięciotysięcznym stadionie a mimo to należał do jaśniejszych punktów drużyny. Zaimponował m.in. solowym rajdem, po którym minął 4 zawodników lecz po jego strzale pika minimalnie minęła bramkę. Mimo porażki prasa przyjęła ten występ bardzo pozytywnie. Następny mecz kadra rozgrywała we Wrocławiu z Portugalią (również EME) i Prusik wyszedł w podstawowym składzie. Był to dziwny mecz. Polacy nie mieli już szans na awans. Zwycięstwo gości dawało im awans do Mistrzostw Europy, każdy inny wynik premiował ZSRR. Pełne trybuny na Stadionie Olimpijskim gorąco dopingowały ... Portugalię. Piłkarze również nie chcieli zagrozić przyjezdnym, którzy w końcu wygrali 1:0. Po meczu zapanowała euforia i długie świętowanie, także przed jednostką żołnierzy radzieckich. Ten wynik miał bowiem w pewnym sensie wymiar polityczny. Wydawało się, że Prusik zdobył sobie miejsce w kadrze. Niestety, na przeszkodzie stanęli działacze Śląska. Zimą 1984 roku kadra wyjeżdżała do Indii na Turniej o Puchar Nehru. Powołanie otrzymało 3 zawodników Śląska - Waldemar Prusik a także debiutanci Ryszard Tarasiewicz i Kazimierz Przybyś. Władze Śląska nie wyraziły zgody na wyjazd zawodników w okresie przygotowawczym. Przez ponad pół roku selekcjoner nie korzystał z zawodników Śląska a Przybyś na debiut czekał półtora roku (był wtedy już zawodnikiem Widzewa). Z kolei Prusik zagrał w kadrze w grudniu 1984 w wyjazdowym sparringu z Włochami. Na początku 1985 pojechał na tournee kadry do Meksyku i Ameryki Południowej. W meczu z Bułgarią strzelił swoją pierwszą reprezentacyjną bramkę. W lidze przez kilka kolejek grał na pozycji libero i radził sobie całkiem nieźle. W reprezentacji grywał wyłącznie w meczach towarzyskich. W spotkaniu z Czechosłowacją strzelił kolejną bramkę dla kadry a do tego dorzucił także bramkę ... samobójczą. Rozpoczął się "wyścig o paszporty do Meksyku". Piechniczek nie faworyzował zawodników Śląska ale brał pod uwagę Tarasiewicza, Prusika oraz młodego 20 letniego Andrzeja Rudego. Waldek harował aby pojechać na Mundial. Wiosną 1986 należał do najlepszych zawodników ligi. W plebiscycie Złote Buty zajął podobnie jak w poprzednim sezonie wysokie szóste miejsce (grał we wszystkich meczach sezonu). Trener Piechniczek kompletując kadrę na Meksykański Mundial wybrał 24 - osobową ekipę, z której w ostatniej chwili wypadało dwóch. Pech chciał, że byli to Krzysztof Baran i właśnie Prusik. Do Meksyku pojechali jako turyści. Po Mistrzostwach nowy trener reprezentacji Wojciech Łazarek wykazywał większe zaufanie do zawodników Śląska. W jego kadrze kluczowe role pełnili Tarasiewicz, Rudy, Król i właśnie Prusik. Świetny mecz rozegrał 19.10.1986 przeciwko Holandii w Amsterdamie (EME), kiedy to całkowicie przyćmił słynnego Ruuda Gullita, nad którym sprawował indywidualną opiekę. Na koniec roku Piłka Nożna uznała Prusika wraz z Matysikiem najlepszym defensywnym pomocnikiem w kraju.
Rok 1987 był chyba najlepszy w karierze Prusika. Ze Śląskiem wywalczył Puchar Polski (1 gol Prusika + celnie strzelona jedenastka w serii rzutów karnych w finale) Superpuchar oraz IV miejsce w lidze (3 gole). W Złotych Butach zajął wysokie, trzecie miejsce. Równie dobrze radził sobie w reprezentacji, w której rozegrał 10 spotkań (nie grał tylko z Czechosłowacją) i zdobył 2 gole. Na początku roku zagrał po raz drugi w kadrze we Wrocławiu. Polacy wygrali z Norwegią 4:1 a po jednym golu strzelili Prusik i Król. Pamiętam jak cały stadion oczekiwał, że kolejną bramkę strzeli trzeci zawodnik Śląska Ryszard Tarasiewicz. Wszyscy skandowali "Kolej na Ryśka" a reprezentacja grała na Tarasia. Nie udało się ale jest co wspominać. Strzelił także gola w meczu z NRD (tu drugiego gola również zdobył Król a obok nich wystąpiło jeszcze 3 graczy Śląska - Rudy, Marciniak, Boguszewski a w następnym spotkaniu - z Rumunią doszedł jeszcze Tarasiewicz). Jesienią Śląsk grał również bardzo dobrze - w tabeli zajmował II miejsce. Imponująco wyglądała klasyfikacja Sportu na Piłkarza Roku. Prusik zajął V miejsce, VI był Tarasiewicz a siódmy Rudy. W drugiej dziesiątce byli Marciniak i Jedynak.
Następny rok był jednak o wiele słabszy. Wiosną Śląsk obok Stali Stalowa Wola był najsłabszym zespołem ligi i w końcu zajął VI pozycję. Jesienią Śląsk zamykał tabelę. Co było powodem? Seria kontuzji - pauzowali Prusik, Król, Tarasiewicz, Rudy, Boguszewski, wypadek samochodowy miał Marciniak. Dodatkowo w zespole zaczęła psuć się atmosfera. Coraz częściej Trio Tarasiewicz Rudy Prusik zamiast współpracować, rywalizowało ze sobą. Latem do Zagłębia Lubin odszedł Marciniak a do Katowic Rudy. Wiosną 1988 po dosyć udanym zaciągu do wojska (m.in. Matysek, R. Szewczyk i Jaworski), Śląsk po bardzo dobrej postawie nie tylko obronił ligę ale był jedną z najlepszych drużyn. Po tym sezonie odeszli Tarasiewicz, Machaj, Król, a na początku jesieni Jaworski. Służbę wojskową kończył Szewczyk, a i Prusik coraz bardziej myślami był w zagranicznym klubie. Śląsk znalazł się na przedostatnim miejscu a Prusik zimą wyjechał do II ligowej drużyny niemieckiej Alemanii Aachen. Po pół roku przeniósł się do również II ligowego belgijskiego klubu RC Mechelen. Nadal występował w reprezentacji. Grał w niej do marca 1991 do klęski 0:4 z Czechosłowacją. Wkrótce odniósł kontuzję, która zakończyła jego karierę.
Po powrocie do Polski, gdy władzę w Śląsku obejmował kolega Prusika z drużyny Ryszard Sobiesiak Waldek został menadżerem. Jego transfery w sezonie 1995/96 pozwoliły na utrzymanie się w I lidze. Funkcję tą piastował Prusik do "zmiany rządów". Prusik nie potrafił znaleźć wspólnego języka z zaufanym prezesa Cymanka "Fają" Fajbusiewiczem i odszedł. Grał w oldboyach Śląska dwukrotnie zdobywając z nimi Mistrzostwo Polski (w 2001 i 2002 roku, za pierwszym razem Prusik z 29 golami był królem strzelców). W tym sezonie rzadko grywa w oldboyach (władze Śląska mimo sukcesów nie wykazywały zainteresowania tą drużyną). Obecnie pomaga Dariuszowi Dziekanowskiemu w prowadzeniu reprezentacji Polski U-17.
Waldemar Prusik 4 razy grał w drużynie Olimpijskiej i B (1 gol) i 49 w A, w tym 21 jako kapitan (5 goli). W I lidze w blisko 250 meczach strzelił 27 goli a w europejskich pucharach w 6 spotkaniach zdobył 1 bramkę.