Djurdjević: Przekuliśmy frustrację w zwycięstwo
10.09.2022 (18:12) | Bartosz Królikowskifot.: Paweł Kot
Śląsk Wrocław przełamał się i po trzech spotkaniach z rzędu bez triumfu pokonał w meczu przyjaźni Lechię Gdańsk 2:1. WKS odwrócił jednocześnie losy tego starcia, bo po pierwszej połowie przegrywał 0:1. Postawę swoich piłkarzy na pomeczowej konferencji skomentował trener wrocławian Ivan Djurdjević.
Dla nas to był bardzo ważny mecz. Nie tylko pod kątem wyniku, ale też pokazania odpowiedniej jakości na boisku. Wiemy że jej ostatnio brakowało. Po tym co się działo bardzo chcieliśmy zagrać dobry mecz. Pozmienialiśmy nieco w składzie, bo nigdy wcześniej nie mieliśmy na boisku trójki Jastrzembski-Nahuel-Yeboah, na dodatek Erik z przodu. Dalej szukamy odpowiedniego zestawienia z przodu. Pierwsza połowa była jedną z najgorszych odkąd jestem tu trenerem., ale mieliśmy rozmowę w przerwie o tym by pokazywać więcej odwagi w grze. Druga połowa była już jedną z najlepszych odkąd przejąłem Śląsk. Nawet gdyby ten mecz zakończył się remisem, to od strony trenerskiej byłby to dobry wynik. Punkty cieszą, ale najważniejsza dla mnie była reakcja, jak ten zespół sam się rozwijał w trakcie meczu i znalazł siłę aby wygrać mecz. Wiemy że piłkarze dalej mają w głowach to, że w zeszłym sezonie nie uratowali się sami tylko uratowała ich Wisła, ale dziś pokazaliśmy iż mamy siłę walczyć o siebie sami.
Któryś raz wspomina pan już o poprzednim sezonie. Według pana to naprawdę dalej siedzi w głowach piłkarzy?
Tak. To siedzi w podświadomości piłkarzy. Zmienia się układ w tabeli, zmieniają się piłkarze, ale pewne rzeczy w głowach zostają. Oczywiście nie zarzucam tutaj nikomu kiepskiej pracy nad sobą. Ale świadomość że wywalczenie tego utrzymania w zeszłym sezonie nie do końca się udało samodzielnie wciąż w nich jest. Widzieliśmy dzisiaj w pierwszej połowie frustrację, nieradzenie sobie z emocjami, ale w drugiej połowie już było o wiele lepiej. Nie mówię, że oni o tym ciągle myślą, ale na pewno to w nich dalej jest.
Widział pan tą sytuację z faulem Kuciaka na Yeboahu i rzutem karnym?
Nie widziałem, ale ktoś z mojego sztabu mówił mi, że widział i na pewno będzie karny. Dziwi że tak doświadczony zawodnik tak się zachował. To jest to co mówiłem wcześniej. My naszą frustrację po pierwszej połowie przekuliśmy w zwycięstwo. Lechia w drugiej połowie sobie z tym nie poradziła, o czym świadczy też ta czerwona kartka.
Jak ocenia pan występ Adriana Bukowskiego?
Adrian dał dobrą zmianę w Mielcu. Dzisiaj z kolei zareagował tak jak zespół. W pierwszej połowie schowany, a w drugiej pokazywał się czy to do gry ofensywnej czy defensywnej. Pamiętajmy jednak że to chłopak, który rozegrał swoje pierwsze 90 minut w ekstraklasie także spokojnie.
Dzisiaj na lewej obronie Patryk Janasik zamiast Victora Garcii. Zmiana wymuszona, czy decyzja taktyczna?
Widzieliśmy nieco słabszą formę Victora w ostatnich spotkaniach. Zawodnik czasem siada na ławce aby dostać moment refleksji. Absolutnie nie należy tego traktować jako karę, bo to jest po prostu element gry. Dzisiaj wszedł jako rezerwowy, dał dobrą zmianę i na takim przykładzie każdy piłkarz musi się nauczyć, że najważniejszy jest zespół, a nie ja sam.
Co zatem sądzi pan o występie Patryka?
Dla Patryka to nie był pierwszy raz na lewej obronie, pracowałem z nim w rezerwach Lecha i dobrze go znam. Nie mamy poza Victorem innych lewych obrońców, ale to nie tak że rzuciliśmy go na tą pozycję z braku laku, tylko on dał nam jasny sygnał iż jest gotowy. Poza tym Victor potrzebuje rywalizacji, żeby nie miał w głowie, że miejsce w składzie utrzyma niezależnie od tego jak będzie grał.
Erik zmarnował dzisiaj karnego, nie pierwszego w Śląsku, on jest stale wyznaczony do karnych, czy cała grupa jest wyznaczona?
Mamy hierarchię wyznaczonych do karnych. Na treningach Erik wykonywał je w taki sposób, że stał się numerem jeden. Ale dzisiaj nie wyszło. Ktoś kiedyś powiedział, iż lewonożni nie są dobrzy do karnych. Może coś w tym jest.
Czy widzi pan Nahuela Leivę nominalnie na "10"?
Cały czas szukamy optymalnych rozwiązań. Matias w Pucharze Polski zagrał swoje pierwsze 90 minut od 1,5 roku, tak więc na pewno potrzebuje czasu. Dużo biega, widać że szuka optymalnego grania, nieco męczy się na bokach i "10" bardziej mu pasuje. Wiemy iż może dać więcej, ale to jest cały proces, pewnych rzeczy się nie przeskoczy.
Na jakim etapie jest zespół Śląska w ofensywie? Czy nadejdzie czas, w którym zespół będzie umiał zdominować rywala przez 90 minut?
Na ten moment od razu mówię, że nie. Nie jesteśmy jeszcze na tym etapie by absolutnie dominować na boisku. Będziemy się w tym wszystkim trochę wahać i pewnych rzeczy nie przyspieszymy. Szukamy naszego stylu, szukamy punktów przede wszystkim, a przed nami długa walka o to wszystko. Nie będę tu opowiadał żadnych słodkich bajek, tylko wiemy jak jest.
Myślicie już o zimowych wzmocnieniach?
Na ten moment musimy jeszcze popracować z tą kadrą. Mamy wielu zawodników z umowami na dwa lata, oni też jeszcze muszą pokazać swoje. Dopiero po czasie, po tym pół roku z zawodnikami zobaczymy co będziemy chcieli budować i czy będziemy w stanie.