Pojawia się i znika - sylwetka Szymona Krocza
27.09.2022 (17:00) | Jakub Luberdafot.: Rafał Sawicki
Ostatnia obniżka formy drużyny rezerw zbiegła się z czasem z absencją bohatera pierwszych kolejek i najlepszego strzelca Śląska II Wrocław w bieżącym sezonie, Szymona Krocza. Nietuzinkowy zawodnik jest bez wątpienia bardzo ważnym elementem drużyny trenera Krzysztofa Wołczka, lecz kariera napastnika na przestrzeni ostatniego roku nie potoczyła się do końca tak, jak sobie to zaplanował.
Szymon Krocz karierę rozpoczął w Orle Ząbkowice Śląskie. W Ząbkowicach stawiał zresztą nie tylko swoje pierwsze piłkarskie kroki, ale również te życiowe. Do Wrocławia zawodnik zawitał w sezonie 2017/2018, przechodząc z Górnika Zabrze. To, jakiego typu piłkarzem jest Krocz, trudno opisać jednym słowem. Wysoki i silny, a zarazem szybki. Jest groźny pod bramkami rywali, ale potrafi też ciężko pracować w defensywie. Raz potrafi zaskoczyć przeciwnika niekonwencjonalnym zagraniem, by w kolejnej, bliźniaczej akcji stracić futbolówkę w prosty sposób. Krocz jest przede wszystkim zawodnikiem uniwersalnym, który może zagrać na przyzwoitym poziomie na kilku pozycjach. I na każdej z tych pozycji widzimy u niego inne atuty, ale także inne wady.
SOLIDNY ZADANIOWIEC
Jeśli spojrzymy na kadrę rezerw WKS-u, to okaże się, że Szymon Krocz jest jednym z niewielu zawodników, którzy pamiętają jeszcze czasy gry w trzeciej lidze i sensacyjnego awansu na wyższy szczebel rozgrywkowy. W swoim debiutanckim sezonie na poziomie drugiej ligi urodzony w Ząbkowicach Śląskich zawodnik dał się nam poznać przede wszystkim ze wspomnianej wcześniej uniwersalności, co świetnie obrazuje przedstawiona niżej statystyka.
Mecze Szymona Krocza w sezonie 2020/2021:
- Prawy napastnik - 6 spotkań
- Lewy pomocnik - 6 spotkań
- Prawy pomocnik - 5 spotkań
- Lewy napastnik - 5 spotkań
- Ofensywny pomocnik - 4 spotkania
- Prawy obrońca - 2 spotkania
- Środkowy napastnik - 2 spotkania
- Lewy obrońca - 2 spotkania
Drugiego takiego zawodnika w Śląsku po prostu nie znajdziemy. Krocz na przestrzeni sezonu był gwarantem jakości na ośmiu różnych pozycjach. Mimo częstych roszad, potrafił on również wykręcić niezłe liczby - pięć goli i pięć asyst w 35 spotkaniach. Wydawałoby się, że dalej może być tylko lepiej, ale w kolejnych rozgrywkach kroku do przodu nie udało się postawić.
TAJEMNICZE WYPOŻYCZENIE
Parafrazując w tytule słowa utworu Bajmu, nieco wyolbrzymiamy również sytuację Szymona Krocza. Napastnik w Śląsku dał się poznać raczej z solidności oraz końskiego zdrowia, lecz wydarzenia, które miały miejsce na przestrzeni ostatniego roku, ten obraz nieco nam zachwiały. Pierwsza część sezonu 2021/2022 dla napastnika była całkiem przyzwoita. Na przestrzeni jednej rundy niemal udało mu się wyrównać statystyki sprzed roku - w 16 spotkaniach zdobył cztery gole i trzy asysty. Solidna dyspozycja przykuła uwagę ówczesnego pierwszoligowego beniaminka, Górnika Polkowice. Na papierze wydawało się to dobrym posunięciem, naturalną ścieżką rozwoju zawodnika.
Rozwój zawodników jest dla nas najważniejszy. Uznaliśmy, że Szymon gotowy jest na sprawdzenie się w wyższej lidze, w warunkach pierwszoligowych
- mówił dyrektor sportowy WKS-u, Dariusz Sztylka.
Niestety, pobyt Krocza w Polkowicach zbyt wiele z rozwojem wspólnego nie miał i okazał się, delikatnie mówiąc, nietrafionym pomysłem. Na przestrzeni pół roku w Górniku napastnik rozegrał tylko jedno spotkanie. Dlaczego? W odpowiedzi na to pytanie zacytujemy fragment artykułu Konrada Omieljaniuka.
Miesiąc temu rzecznik prasowy Górnika Polkowice informował nas, że Szymon Krocz ma lekki uraz, ale lada moment wznowi treningi z drużyną. Od tego czasu ani razu nie było go w kadrze meczowej. Doszły nas informacje, że wypożyczony ze Śląska zawodnik rehabilitował się niekoniecznie według zaleceń klubu i taka niesubordynacja może kosztować go brak kolejnej boiskowej szansy w ramach tego wypożyczenia. Górnik Polkowice w ostatnich tygodniach dzielnie walczył o utrzymanie, ale świetna seria sześciu meczów bez porażki została przerwana w miniony weekend klęską 0:3 w Niepołomicach z Puszczą
- pisał w ramach cyklu “Wypożyczeni” nasz redaktor.
POWRÓT DO GRY I KONTUZJA
Po nieudanej przygodzie w Polkowicach Krocz wrócił do rezerw, gdzie okazało się, że wcale nie zapomniał, jak się gra w piłkę. W bieżącym sezonie zagrał w siedmiu ligowych spotkaniach i w jednym pucharowym, w których strzelił łącznie pięć goli i zanotował jedną asystę. W porównaniu do poprzednich sezonów, Krocz przestał pełnić funkcję zapchajdziury, tylko w końcu to na nim oparto ofensywę WKS-u. Napastnik odpłacał się dobrymi występami i, co ważniejsze, trafieniami, ale duch z Polkowic znowu powrócił. Od czterech spotkań trener Krzysztof Wołczek nie mógł skorzystać z usług 22-latka, co przełożyło się również na gorsze wyniki. W tych czterech meczach Śląsk wygrał zaledwie raz, przegrał trzykrotnie, ale przede wszystkim zdobył tylko jedną bramkę. Nam pozostaje wobec tego życzyć szybkiego powrotu do zdrowia, bo rezerwy potrzebują Szymona Krocza, a jak pokazała przeszłość, Szymon Krocz potrzebuje rezerw.