Pogromy, półfinały i wiejskie potyczki - Śląsk II w Pucharze Polski

20.09.2021 (13:00) | Mateusz Włosek
uploads/images/2021/9/DSC_3206_6144ca4ac6cae_6144cd8a64dcf.jpg

fot.: Rafał Sawicki

Na horyzoncie majaczy już nam tydzień ze Śląskiem w rozgrywkach Pucharu Polski. Przed starciem ekstraklasowej drużyny z Bruk-Betem Termalicą przypominamy historię starć drugiego zespołu WKS-u w krajowym pucharze. Momentami bywało dramatycznie, czasem rozczarowująco, ale jak wiemy, te rozgrywki rządzą się swoimi prawami. Jak będzie w tym roku?



 

Warto zaznaczyć na wstępie, że po raz pierwszy zespół prowadzony obecnie przez Krzysztofa Wołczka nie musiał przechodzić rundy wstępnej na poziomie województwa dolnośląskiego, a dzięki 8. pozycji w tamtym sezonie II ligi, wziął udział w losowaniu, które odbyło się 12 sierpnia w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej. Los chciał, że 21 września przy Oporowskiej będziemy świadkami derbowego pojedynku pomiędzy Śląskiem II a Zagłębiem Lubin. Zanim jednak przejdziemy do wtorkowego wieczoru, przyjrzyjmy się poprzednim udziałom rezerw Śląska w Pucharze Polski.

Pogromca z podwrocławskiej wsi

Przeczesując zamierzchłe czasy (początki rozgrywek w XXI wieku), już można było natknąć się na premierowe wpadki wrocławian. Fakt, drużyna tułała się wtedy pomiędzy okręgówką a IV ligą, a swoje pucharowe wojaże kończyła najczęściej na etapie początkowych rund podokręgu wrocławskiego. Tak było już w sezonie 2004/2005, gdy marzenia Śląska II skończyły się już po pierwszym spotkaniu 1/32 finału. Wrocławianie ulegli Orłowi Sadków 2:4, który później potrafił uporać się m.in. z Polonią Środa Śląska (6:5 po dogrywce). Ten sam kat, tym razem już w późniejszej fazie rozgrywek, doprowadził do odpadnięcia wrocławian sezon później. Tym razem zielono-biało-czerwoni uporali się z Foto-Higieną Gać (3:1) oraz wrocławskim Polarem (3:1), ale w 1/8 finału czekał już na nich Orzeł. Zakończyło się skromnym zwycięstwem gospodarzy 1:0. Wszyscy zapewne zastanawiają się, skąd ten pogromca wrocławian się wziął. Otóż Sadków jest wsią położoną w gminie Kąty Wrocławskie, a w 2011r. zamieszkiwało ją około 630 osób. Jak widać, w tej liczbie mieszkańców znalazło się kilkoro, którzy potrafią nawet solidnie grać w piłkę.

Zawirowania w karnych i przeklęte półfinały

Przeniesiemy się teraz do przełomu pierwszej i drugiej dekady obecnego wieku, bo tam działo się dużo, oj dużo. Dwukrotnie Śląsk trafiał do półfinałów okręgowej fazy rozgrywek i dwukrotnie z niej odpadał. Najpierw, jeszcze w sezonie 2007/08 wrocławianie pokonywali kolejne szczeble niczym burza. Czarni Kondratowicie i Energetyk Siechnice zebrali po 0:4, a w pojedynku z tą drugą ekipą bramkę zdobył wychowanek Śląska, Kamil Biliński, znany z ekstraklasowych boisk. W kadrze tamtej drużyny znajdował się m.in. kolejny z rozpoznawalnych wychowanków klubu, czyli Jakub Małecki, którego karierę przekreśliła niestety fatalna kontuzja w meczu z Unią Janikowo (1:0). Cały sezon niestety nie powąchał murawy z wiadomych powodów.

Po przejściu MKS-u Oława, wrocławianie przyjęli wtedy zimny prysznic od oleśnickiej Pogoni (0:3), która ostatecznie przebrnęła przez całe okręgowe eliminacje i pożegnali się z rozgrywkami na długo. Kolejny występ to dopiero 2013r. kiedy wrocławianie występowali już w III lidze. Zaczęli z małymi problemami, bo mecz z Wratislavią Wrocław uratował w 86. minucie dopiero gol Adriana Repskiego (4:3). Później po niesamowicie emocjonującym spotkaniu z Piastem Żerniki (3:3), kiedy do 118. minuty prowadzili jeszcze goście, udało się strzelić gola wyrównującego i przejść do kolejnej rundy po rzutach karnych (5:4). Po spacerku z wołowskim MKP przyszło półfinałowe starcie ze Ślęzą Wrocław przy Oporowskiej, które rozstrzygnęli na swoją korzyść goście (2:0).

Kosmiczne wyniki i finał ze Ślęzą

W następnych latach ciężko było o konkretne osiągnięcie, na temat którego moglibyśmy się rozpisywać. Warto jednak wspomnieć, jakimi pogromami kończyły się niektóre spotkania wrocławian. Fakt, że były to tylko rundy wstępne, ale rozmiary zwycięstw i tak mogły wywoływać wrażenie na postronnych kibicach.

  • Gromnik Kuropatnik 1:12 Śląsk II Wrocław (Puchar Polski 2014/2015); odpadnięcie w ćwierćfinale z Piastem Żmigród po rzutach karnych
  • Augustyn Wrocław 0:22 Śląsk II Wrocław (Puchar Polski 2016/2017); odpadnięcie w kolejnej rundzie z Zachodem Sobótka
  • Zjednoczeni Szczepanów 0:8 Śląsk II Wrocław (Puchar Polski 2017/2018 – 1/8 finału); później odpadnięcie z Sokołem Marcinkowice, który ostatecznie zwyciężył w okręgowym final
  • Plon Gądkowice 1:10 Śląsk II Wrocław oraz 11:0 z Pustkowem Wilczkowskim (Puchar Polski 2018/2019 - 1/8 finału); odpadnięcie w półfinale przeciwko Sokołowi Wielka Lipa
  • Świteź Wiązów 0-18 Śląsk II Wrocław oraz 9:0 z Polonią Trzebnica (Puchar Polski 2019/20)

I właśnie na tym ostatnim występie rezerw Śląska w rozgrywkach pucharowych się zatrzymamy. Podopieczni Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego szli w tamtej edycji jak burza. Dość powiedzieć, że do finałowego starcia ze Ślęzą zdobyli aż 38 goli, tracąc zaledwie 3. Pod względem trafień przodowali wtedy nieobecni już we Wrocławiu Piotr Samiec-Talar czy Kacper Głowieńkowski oraz podstawowy środkowy pomocnik w talii Krzysztofa Wołczka, czyli Mateusz Młynarczyk. Wszystko szło gładko aż do pojedynku na wrocławskich Kłokoczycach w finale przeciwko Ślęzy Wrocław. Gospodarze już od początku spotkania wypracowywali sobie przewagę, co już w 42. minucie udokumentowali golem Macieja Tomaszewskiego. Śląsk na drugą połowę wyszedł z motywacją do zmiany wyniku, ale wtedy spadły na niego 2 kolejne ciosy z rąk przeciwnika i ostatecznie zakończyło się porażką 0:3.

Starcie z Zagłębiem Lubin będzie szansą na przełamanie w pucharowych rozgrywkach i ciekawym doświadczeniem w walce o kolejne cele rezerw Śląska. Jak mawiają: „Sky is the limit”. Takie hasło mogą powiesić sobie nad łóżkami podopieczni Krzysztofa Wołczka przed wtorkowym starciem przy Oporowskiej. Pierwszy gwizdek 21 września, o godz. 20:00.

ZOBACZ też: Co wiesz o rezerwach Śląska? (QUIZ)