Śląsk II - KKS 2:0. Pokazali, jak zwyciężać (RELACJA)
08.04.2023 (14:05) | Piotr Kryński
fot.: Rafał Sawicki
Śląsk Wrocław wygrał z KKS-em Kalisz 2:0. Drużyna prowadzona przez Krzysztofa Wołczka zagrała bardzo dobry mecz i zasłużenie pokonała faworyzowanego rywala. Dzięki ważnemu zwycięstwu wrocławianie w końcu opuścili strefę spadkową.
Po derbowym zwycięstwie nad Górnikiem Polkowice (2:1), rezerwy Śląska podejmowały na Oporowskiej KKS Kalisz. Ten sam KKS, który miesiąc temu ograł pierwszą drużynę w 1/4 finału Pucharu Polski (3:0). Jak z pogromcami zespołu Ivana Djurdjevicia poradziły sobie drugoligowe rezerwy?
GDZIE TEN PUCHAROWY POGROMCA PIERWSZEJ DRUŻYNY?
Od początku meczu nie było widać różnicy między obiema drużynami. Dystans 13 miejsc w tabeli była zupełnie niewidoczny. Pierwszy zaatakowali goście, jednak strzał z rzutu wolnego tuż przed polem karnym minął bramkę Mielcarza o kilka metrów. Z upływem czasu coraz bardziej cofał się Śląsk. W 23. minucie po dobrym kontrataku przeprowadzonym przez Karola Borysa, strzał w polu karnym gości oddał Patryk Szwedzik, niestety nie trafił czysto w piłkę, co uniemożliwiło stworzenia zagrożenia pod bramką Górskiego. Po tej sytuacji rozochociły się rezerwy WKS-u, które coraz coraz śmielej atakowały faworyzowanych gości.
Najbliżej otwarcia wyniku był Patryk Szwedzik pięć minut przed przerwą. W pole karne zagrał aktywny tego dnia Borys, tam świetnie odnalazł się Szwedzik, który bez zastanowienia uderzył na bramkę kaliszan. Ku uciesze zgromadzonych na sektorze gości kibiców KKS-u, świetną interwencją popisał się Górski wybijając piłkę na rzut rożny. Trzy minuty później już nic nie uratowało rywali. Piłkę z rzutu rożnego w pole karne posłał Wypart, a atomowym uderzeniem głową popisał się Dawid Bałdyga, rozpoczynając tym samym strzelanie przy Oporowskiej. Do przerwy prowadzenia Trójkolorowi już nie oddali.
POŁOWA NIESTRZELONYCH KARNYCH
Pierwsze minuty drugiej połowy należały do KKS-u. Półfinaliści tegorocznej edycji Pucharu Polski nie potrafili jednak, podobnie jak w pierwszej połowie, stworzyć sytuacji stuprocentowej. W 51. minucie faulowany w polu karnym KKS-u był Kuba Lizakowski i zespół Krzysztofa Wołczka miał szansę podwyższyć prowadzenie. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Przemysław Bargiel, niestety oddał bardzo sygnalizowany strzał, który bez większych kłopotów obronił Gorski.
Dziesięć minut później ponownie zobaczyliśmy rzut karny, tym razem jednak po drugiej stronie boiska. W polu karnym trafiony w nogę przez jednego z zawodników rezerw został Kasjan Lipkowski i sędzia bez zawahania wskazał na punkt oddalony o jedenaście metrów od bramki Mielcarza. Strzał Nestora Gordillo był zbyt słaby, aby zaskoczyć młodego golkipera i Śląsk dalej prowadził.
KONTRATAK DOBIŁ RYWALA
Niestrzelone karne tylko rozzłościły obie drużyny i od 65. minuty kibice zgromadzeni przy Oporowskiej mogli oglądać bardzo ciekawe widowisko. Z minuty na minutę coraz mocniej napierał KKS, atakując prawie całą drużyną, co mógł wykorzystać Śląsk. W 79. minucie zabójczy kontratak próbował zakończyć Lizakowski, jego strzał wybił jeszcze przed siebie Górski, ale przy dobitce Młynarczyka był już bezradny. Śląsk prowadził 2:0 i trzeba uczciwie przyznać, że rezerwy grały tego dnia bardzo dobry mecz, nie pozwalając faworytowi z Kalisza stworzyć żadnej groźnej sytuacji.
Wynik spotkania nie uległ już zmianie i ekipa prowadzona przez Krzysztofa Wołczka zdobyła bardzo ważne trzy punkty, pokazując, przy okazji pierwszej drużynie, jak wygrywać z KKS-em.
Śląsk II Wrocław - KKS Kalisz 2:0 (1:0)
Bałdyga 44’, Młynarczyk 79'
Śląsk II Wrocław: Mielcarz - Stawny, Pawelec, Wypart, Lizakowski (82' Gerstenstein), Bukowski, Bargiel (86' Lisowski), Borys (65' Młynarczyk), Krocz (86' Caliński), Szwedzik, Bałdyga (65' Jezierski)
KKS Kalisz: Górski - Gawlik, Lipkowski, Giel (46' Gęsior), Gordillo, Głaz (46' Staszak), Smajdor (46' Wilczyński), Wysokiński, Zawistowski (81' Putno), Smoliński, Koczy (81' Kamiński)
Żółte kartki: Krocz - Gordillo, Wilczyński
Sędzia: Szymon Łężny