Załęczny: Dobry menadżer potrafi zarządzać. Potrafię to robić (WYWIAD)

11.09.2023 (18:40) | Krzysztof Banasik
uploads/images/2023/9/zaleczny3_64ff420502a6c.jpeg

fot.: slaskwroclaw.pl

W poniedziałek 11 września, decyzją rady nadzorczej, nowym prezesem Śląska Wrocław został Patryk Załęczny - dotychczasowy dyrektor komunikacji, marketingu i sprzedaży, który z Oporowską związany był także w przeszłości. Co nowy sternik klubu powiedział nam w swoim pierwszym wywiadzie?



 

Gratulacje, to wielki dzień w pana życiu zawodowym i prywatnym też.

Patryk Załęczny, nowy prezes Śląska Wrocław: Dziękuję. Śląsk Wrocław jest w moim sercu, dlatego wejście na szczyt tego klubu to dla mnie spełnienie marzeń. Oczywiście wiążę się to z dużą odpowiedzialnością i presją, bo nie chcę zawieść kibiców i zależy mi na udowodnieniu, że zaufanie, którym zostałem obdarzony ze strony właściciela, to dobra decyzja.

Po pana pojawieniu się w klubie udało się panu i pana załodze poprawić komunikację wizerunkową klubu z kibicami. Zadanie zrealizował pan na szóstkę i otrzymał pan obiecany wcześniej awans?

Nie, nie było takich ustaleń. Przyszedłem, żeby ugasić pożary, który były w obszarach marketingu, promocji i komunikacji. Natomiast chciałbym podkreślić, że nie zajmowałem się tylko tymi obszarami, tak naprawdę byłem dostępny dla wszystkich w klubie i starałem się wesprzeć swoimi radami. Widząc otwartość ze strony moich kolegów i koleżanek w klubie – czerpałem też z ich doświadczenia, poznawałem dzięki temu sporo zadań, które są realizowane przez klub. Współpracowało nam się dobrze, dlatego myślę, że jestem gotowy po tych kilku tygodniach ponownej współpracy stanąć na czele i odpowiednio wszystkim zarządzać.

Na jak długo otrzymał pan funkcję prezesa? W przypadku Macieja Potockiego było to ustawowe trzy miesiące, jak to wygląda z panem?

Nie został mi podany żaden taki termin. Wszedłem w kadencję poprzedniego zarządu, która trwa chyba do 2026 roku. Nie wybiegam oczywiście tak daleko w przyszłość, skupiam się na tu i teraz.

Kim jest Patryk Załęczny zawodowo i prywatnie?

Prywatnie jestem ojcem dwóch wspaniałych dziewczyn, mam kochającą i bardzo wyrozumiałą żonę. Funkcjonowanie w klubie sportowym wiąże się z poświęcaniem ogromnej ilości czasu, bardzo często też w weekendy, dlatego mówię o tej wyrozumiałości. Ta praca to nie tylko pasja, ale właśnie przede wszystkim praca, robię to nie dla lansu, żeby się pokazać, tylko żeby móc zobaczyć zadowolenie kibiców z tego, co robimy na boisku i poza nim.

Jestem z krwi i kości sportowcem, dlatego praca w klubie sportowym było moim marzeniem i tego doświadczyłem już kilka lat temu. Jestem trenerem personalnym, dlatego przyświecają mi takie wartości jak systematyczność, zawziętość, dobra organizacja. Sam też uprawiałem piłkę nożną, może nie na takim poziomie, żeby występować na wielkich boiskach, to też daje ogólny ogląd na funkcjonowanie piłki nożnej, czym ten sport jest i jakie aspekty są ważne.

Na pewno będę nadal konsekwentnie oczekiwał w klubie otwartości na kibiców, by ich głos był wysłuchany. Chcemy czerpać z ich pomysłów, nie przechodzić obojętnie. To kibice mają największą wiedzę o klubie.

Patrząc w pana CV, Śląsk nie jest pierwszą miejską spółką, w której pan pracuje. Nazwałby się pan człowiekiem Jacka Sutryka od zadań specjalnych?

Powiem szczerze i może nieskromnie, ale właśnie szczerze – uważam, że misje, które były mi przez miasto do tej pory powierzane, były realizowane z pozytywnym skutkiem. Liczę, że w Śląsku będzie tak samo, chociaż to na pewno nie będzie proste, bo każdy projekt ma swoją specyfikę i Śląska nie da się porównać do moich poprzednich miejsc pracy. Dawałem i daję z siebie 120% i być może dlatego zasłużyłem na zaufanie pana prezydenta, za które bardzo dziękuję. Do wielu rzeczy doszedłem ciężką pracą, miasto może na mnie polegać. Do Śląska podchodzę też emocjonalnie, to jest klub, który mam w sercu, klub, z którym się utożsamiam. Zależy mi, żeby wszyscy wrocławianie byli ze Śląska dumni.

Jak wyglądał pana pierwszy dzień na fotelu prezesa?

Około południa decyzją rady nadzorczej zostałem prezesem, następnie dopełniliśmy formalności. Spotkaliśmy się z panem Maciejem Potockim, który przez ostatnie trzy miesiące pełnił obowiązki prezesa, z pracownikami klubu. Pan Potocki się pożegnał, ja się przywitałem.

Co im pan powiedział?

Że dajemy sobie czystą kartę i rozpoczynamy nowy rozdział w tworzeniu historii Śląska Wrocław. Mamy w pamięci oczywiście tradycję tego wielkiego klubu, ale chcemy sami zapisać się na kartach historii.

Z kim udało się panu spotkać?

Z wszystkimi pracownikami szeroko rozumianej administracji, ale też z członkami pionu sportowego – dyrektorem sportowym Davidem Baldą i dyrektorem Akademii Januszem Górą. We wtorek od rana zaczynamy pracę i podejmowanie decyzji. Oby były trafne. Po treningu spotkam się z zawodnikami i trenerem Jackiem Magierą, z którym rozmawiałem też już wcześniej i wiedział, że taka decyzja nastąpi.

Jakie otrzymał pan zadania od szefa, czyli Jacka Sutryka?

Sportowo nie zostało wskazane miejsce w tabeli, ale na pewno będziemy chcieli znaleźć się w jej górnej połowie. Nie chcemy dopuścić do takiej sytuacji, w której kibice drżeli o wynik do ostatnich chwil, to się nie może więcej powtórzyć. Musimy być realistami, wiemy, na co nas stać, nie da się zapomnieć o sytuacji finansowej klubu, na pewno nie będziemy chcieli nadwyrężać budżetu.

Na pewno będziemy chcieli kontynuować pracę nad aspektem wizerunku klubu. Już dużo udało nam się zrobić – jesteśmy na trzecim miejscu w ekstraklasie pod względem frekwencji, ale na pewno możemy zrobić jeszcze więcej, żeby bardziej zachęcić kibiców do wsparcia drużyny z trybun i nie tylko.

Musimy na pewno zmienić kilka kwestii organizacyjnych w klubie, jest tu trochę do poprawienia. Częściowo skompletowałem kadrę zarządzającą, która przejmie moje dotychczasowe obowiązki – Michał Sałkowski będzie się zajmował promocją i komunikacją, a Zbigniew Tomaszewski sprzedażą.

Kto będzie zajmował się marketingiem?

Będzie to umiejscowione w dziale promocji i komunikacji, a więc u Michała Sałkowskiego.

Nie pełnił pan wcześniej podobnego stanowiska, uważa pan, że ma pan kompetencje do zarządzania klubem piłkarskim z ekstraklasy?

To, że miałem w zakresie obowiązków oficjalnie wpisaną jedną rzecz, to nie znaczy, że nie uczestniczyłem w działaniach i kluczowych decyzjach spółek, w których pracowałem. Współpracowałem na wielu płaszczyznach z różnymi zespołami, wskazywałem drogi, rekomendowałem działania. To wszystko mnie ukształtowało i dodało doświadczenia. Będę też bazował na osobach, które już sprowadziłem do klubu, ich zatrudnienie to była moja decyzja. Dzięki temu będę mógł się skupić stricte na zarządzaniu i finansach.

Dobry menadżer potrafi zarządzać. Uważam, że potrafię to robić, co udowodniłem w poprzednich firmach, w których pracowałem. Udowodnię to też w Śląsku.

Nie znamy jeszcze członków zarządu – czy będą powołani, a jeśli tak, czy ma pan autonomię w podjęciu decyzji, kto to będzie?

Prezydent Jacek Sutryk zaufał mi jeśli chodzi o dobór moich współpracowników. Jeszcze nie wiem, kto do nas dołączy, ale to będą moje decyzje, które chciałbym, żeby pomogły nam w poprawieniu jakości komunikacji i promocji klubu.

Na Twitterze zaczęła krążyć informacja, że jednym z kandydatów jest Marcin Torz, dziennikarz Super Expressu. Ta informacja dotarła do mnie też z innych źródeł. Jego kandydatura jest rozważana?

Na ten moment nie chciałbym komentować żadnych nazwisk. Mogę powiedzieć, że dokumenty jeszcze z nikim nie zostały podpisane, musimy poczekać jeszcze kilka dni.

Zapytam inaczej – jakich osób do zarządu pan szuka, o jakich kompetencjach?

Na pewno chciałbym, żeby była to osoba mająca doświadczenie w komunikacji i promocji, bo to są obszary, którymi dotychczas się zajmowałem. Nie będę miał tyle czasu na rozmowy z kibicami jak do tej pory. Chciałbym, żeby ta osoba przejęła ode mnie tę pałęczkę i pilotowała zagadnienie komunikacji i promocji, żeby klub był jeszcze bliżej kibiców. Potrzebuję osoby kreatywnej, z pomysłami.

Nie uważa pan, że w zarządzie powinien zasiadać ktoś z doświadczeniem w zarządzaniu spółką akcyjną lub w działalności w klubie sportowym, a kompetencja promocji i komunikacji to bardziej kwestia jednego z działu w klubie?

To zależy od celów, które sobie obierzemy. Ja chcę się zająć organizacją pracy w klubie, finansami i współpracą z pionem sportowym. Osoba, która będzie ze mną zasiadała w zarządzie, będzie skupiała się na nadzorowaniem innych kwestii, a jedną z nich jest właśnie komunikacja i promocja.

Ilu wiceprezesów zostanie powołanych?

Jeden.

Którymi obszarami w klubie chciałby się pan zająć w pierwszej kolejności, bo wymagają pilnej poprawy?

Musimy przebudować strukturę organizacyjną, by dostosować ją do aktualnej kadry, którą mamy. Na murawie od razu tego nie będzie widać, ale to jest bardzo ważny aspekt zarządzania klubem. Zależy nam też na rozwoju infrastruktury sportowej, nie chcemy czekać na to, aż powstanie Wrocławskie Centrum Sportu, musimy inwestować też w obecną bazę. Będziemy wprowadzać mniejsze lub większe zmiany na Oporowskiej, chcemy np. spróbować stworzyć dodatkową przestrzeń na siłownię dla zawodników.

Ktoś z klubu odejdzie, ktoś jeszcze przyjdzie?

Nie planujemy więcej zmian personalnych, chcemy wykonać pracę u podstaw, czyli rozpisać całą strukturę klubu i przypisać wszystkim pracownikom konkretne zadania. To taka praca u podstaw, zrobienie kroku w tył, ale bez tego delegowanie zadań będzie trudne.

Jedna z ważniejszych spraw, o ile nie najważniejsza, to prywatyzacja klubu. Ma pan jakieś zadania w tym zakresie postawione?

Rozmowy toczą się między właścicielem, czyli miastem, a potencjalnym inwestorem, czyli firmą Westminster. Z tego, co wiem, we wtorek 12 września obie strony się spotkają, bo porozmawiać na temat oferty inwestycyjnej. W którą stronę się to potoczy – będziemy wiedzieć więcej po tym spotkaniu.

Sporo użytkowników Twittera zareagowało pozytywnie na pana nominację, bo był pan blisko kibiców, będzie pan miał jeszcze na to czas?

Z założenia chciałbym, żeby cały klub blisko kibiców i wsłuchiwał się w ich głos. Na pewno nie będę w stanie być tak aktywny w komunikacji jak do tej pory, bo po prostu będę miał znacznie więcej obowiązków. Jeśli nie odpiszę od razu – to za kilka godzin na pewno mój komentarz będzie można ujrzeć. Chciałbym też zmobilizować nasz zespół z działu komunikacji i promocji, by byli częściej obecni w dyskusjach z kibicami.

Czego panu życzyć w nowej roli?

Żeby udało nam się utrzymać kierunek, który sobie obraliśmy wraz z moim przyjściem dwa miesiące temu, czyli dbanie o wizerunek klubu. Nie oszukujmy się też, że bez osiągania dobrych wyników to może być trudne, dlatego życzę sobie i wszystkim kibicom, żeby dobra seria trwała nie tylko wokół klubu, ale też na boisku.

ZOBACZ też: PNK: Wielki powrót Śląska

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.