Magiera: To nie koniec świata
02.10.2021 (20:29) | Konrad Omieljaniuk
fot.: Paweł Kot
Przedstawiamy wypowiedź Jacka Magiery z pomeczowej konferencji prasowej po porażce z Lechem Poznań 0:4.
Gratulacje dla Lecha, graliśmy dzisiaj z zespołem, który pokazał dzisiaj dużo jakości i wygrał zasłużenie. Gratulacje dla Maćka Skorży, który dobrze przygotował drużynę do tego meczu. Mecz mógł się podobać, Lech wygrał, gdyż lepiej wykorzystywał fazy przejściowe w momentach, gdy gra toczyła się akcja za akcję.
Po analizie Szymona Lewkota, jego występów i potencjału, uważam, że może być świetnym środkowym obrońcą w systemie z trójką z tyłu. Nie zamierzamy rezygnować z rozwoju Szymona na tej pozycji, przygotowujemy go do gry na bardzo wysokim poziomie i on jest na dobrej drodze. To, że dzisiaj popełnił błąd w żaden sposób nie zmieni naszego podejścia do niego. Jest to piłkarz, który dopiero wchodzi w seniorski futbol i taki mecz ma być dla niego wartością dodaną, aby za kilka miesięcy czy też lat, był zawodnikiem, który jest czołowym polskim piłkarzem.
Nie uważam, że Śląsk źle wszedł w mecz przez pryzmat straconego gola. Zabrakło determinacji w zablokowaniu strzału, gdy zawodnik jest w polu karnym trzeba nawet rzucić się pod jego nogi. Rzeczywiście ten mecz mógł inaczej wyglądać, gdyby ten gol w drugiej minucie nie padł. Natomiast Śląsk nie stracił tożsamości i odwagi, nie cofnęliśmy się do głębokiej obrony, chcemy być drużyną, która atakuje i ma dużo pewności siebie w grze do przodu. Gol na 2:0 padł po przygotowanym stałym fragmencie gry, gdy w decydującym momencie finalizacji zabrakło obiegu z lewej strony boiska, który by zabrał zawodnika Lecha Poznań. Piłka została zablokowana i Kuba Kamiński od własnej połowy biegł w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Błąd drużynowy – wykonując stały fragment daliśmy się złapać na kontrę. Pozostałe bramki też padły po naszych stratach, Lech był dobrze ustawiony w środkowej strefie, odbierał tam piłki i wyprowadzał groźne akcje. Dla nas ten mecz to nie jest koniec świata, dalej pracujemy, by zespół osiągał sukcesy na możliwości, jakie ma Śląsk Wrocław.
W drugą połowę weszliśmy bardzo dobrze, zmiany wahadłowych zdały egzamin, ale w najmniej oczekiwanym momencie straciliśmy gol na 3:0, potem kolejnego, który już zamknął mecz. Natomiast nie spuściliśmy głów, graliśmy do końca, 4:0 to wysoki wynik, ale taki jest sport. Dziś trochę pomogliśmy Lechowi własnymi stratami, ale powtarzam, wygrali oni zasłużenie.
Na ławce nie mieliśmy nominalnego napastnika, nie przyjechał z nami Quintana, który na jednym z ostatnich treningów doznał urazu. Sebastian Bergier od dwóch miesięcy się leczy i jeszcze nie jest gotowy do gry. W sytuacji, gdy było już 0:4 daliśmy szansę młodym zawodnikom, by zobaczyć w jaki sposób będą reagować w tak trudnych momentach. Wierzę, że Waldek Sobota w niedalekiej przyszłości potwierdzi bramkami, że wciąż jest dla Śląska ważną postacią.
Nie zgodzę się, że Śląsk nie dźwignął presji tego meczu. Oczywiście atmosfera, która dzisiaj była stworzona, była dla Lecha czymś naturalnym. Śląsk nie miał w ostatnim czasie możliwości gry przy tak licznej publiczności i z takim dopingiem i kotłem, który tutaj dzisiaj był. To jest wartość dodana, my chcemy grać takie mecze. To też świadczy o sile Śląska, że tyle ludzi dzisiaj przyszło nie tylko na Lecha, ale też na drużynę, która była na drugim miejscu w tabeli. Będziemy pracować, by tak było też na innych stadionach. Sytuacja z Markiem Tamasem jest taka, że ostatnie 10 dni spędził w Belgradzie na rehabilitacji. W meczu z Legią czuł duży ból w okolicy przywodziciela, wrócił wczoraj w nocy do Wrocławia, dzisiaj był na ławce. Janasik nie grał od czasu meczu w Izrealu, a dopiero od tego poniedziałku trenuje. Bejger rywalizuje z Lewkotem i dzisiaj postawiłem na tego drugiego.
Wiedzieliśmy, że im dłużej Lech nie będzie w stanie zdobyć gola, tym bardziej będzie nerwowy, a ta szybko stracona bramka wpłynęła na nasze założenia przedmeczowe. Trybuny poniosły dzisiaj Lecha do dalszej gry, my wyciągniemy wnioski z tej lekcji, cały czas poznajemy ten zespół. Będziemy rozwijać się w elementach, które wymagają poprawy.