Śląsk - Pogoń 2:1. Przełamanie na własnym stadionie! (RELACJA)

24.07.2022 (19:34) | Bartosz Królikowski
uploads/images/2022/3/Wisła Płock - Śląsk 3_6235e0af4a2f9.png

fot.: Paweł Kot

Niemalże 8 miesięcy posuchy i koniec! Piłkarze Śląska Wrocław odnieśli pierwsze zwycięstwo u siebie w 2022 roku, pokonując 2:1 u siebie Pogoń Szczecin. Ivan Djurdjević już debiucie zrobił to, co nigdy nie udało się Piotrowi Tworkowi i wygrał mecz na stadionie WKS-u.



 

Mecz o przerwanie fatalnej serii, takim mianem można było określić starcie WKS-u z Pogonią Szczecin. Portowcy nie wygrali na obecnym stadionie wrocławian nigdy, a ogólnie w stolicy Dolnego Śląska od 21 lat. Śląsk z kolei na jakiekolwiek zwycięstwo czeka od połowy marca, zaś na własnym boisku od listopada 2021 roku. Która seria jest bardziej niechlubna niech każdy oceni sam, ale wiadomo było iż oba zespoły zrobią dziś bardzo wiele, by któraś z nich została przerwana. Remis nikogo nie zadowoli.

Właśnie podział punktów zanotowali w pierwszym meczu sezonu zawodnicy Ivana Djurdjevicia. Mimo całkiem niezłego tempa gry i kilku okazji bramkowych po obu stronach, Śląsk oraz Zagłębie Lubin nie trafiły do siatki rywala. Dla WKS-u ten mecz mimo akceptowalnego wyniku, był raczej słodko-gorzki. Wrocławianie bardzo solidnie zaprezentowali się w defensywie, czego efektem było pierwsze czyste konto od marca. Jednak z drugiej strony brakowało im precyzji i lepszych decyzji w ofensywie, przez co na 0 zagrali też z przodu. Plan przed starciem z Pogonią był zatem jasny. Utrzymać poziom w obronie, znacznie podwyższyć go w ataku.

Widać to było po wyjściowej jedenastce gospodarzy. Trener Djurdjević nie zmieniał zestawienia obrony, która nie zawiodła go Lublinie. Za to w ataku serbski szkoleniowiec postanowił nie wybierać między Caye Quintaną a Erikiem Exposito. Zmieścił po prostu obu Hiszpanów, ustawiając Erika jako wysuniętego napastnika, a Caye za jego plecami. Najgorzej wyszedł na tym Javier Hyjek, który ten kompromis przypłacił utratą miejsca w pierwszym składzie.

SETEK NIE WOLNO MARNOWAĆ

Znając ofensywny styl gry Pogoni i mając w pamięci to jak w ataku starał się grać Śląsk przeciwko Zagłębiu Lubin, mogliśmy oczekiwać emocji. Ale AŻ takiego początku chyba nikt się nie spodziewał. WKS oraz Portowcy od razu przeszli do wymiany, ale co najważniejsze dla gospodarzy, to oni szybko otworzyli wynik meczu. Już w 4. minucie poszła ekspresowa kontra, Erik Exposito podał do Dennisa Jastrzembskiego, a ten w sytuacji sam na sam ze Stipicą pewnie pokonał golkipera gości. Co na to Pogoń? Otóż szczecinianie w 15 minut trzykrotnie rozszarpali cały blok obronny Śląska i… nie zdobyli ani jednego gola. Wszystkie okazje bowiem zmarnowali. Najpierw po rzucie rożnym w znakomitej sytuacji przestrzelił Kamil Grosicki, potem Vahan Bichakhchyan nie zdołał pokonać Szromnika z jakichś… 5 metrów, a za trzecim razem golkiper WKS-u fantastycznie wybronił strzał Luki Zahovicia z okolic 11 metra. Goście mogli sobie pluć w brodę, bo mogli prowadzić 3:1, a przegrywali 0:1. Niemniej to wszystko były poważne ostrzeżenia dla obrońców Śląska, którzy fatalnie weszli w mecz.

ORMIAŃSKI DYNAMIT

Sztab szkoleniowy WKS-u z całą pewnością analizował grę Pogoni. A jeśli tak było, to z pewnością przestrzegali, że czymś czego nie wolno robić, to zostawić Bichakhchyanowi miejsca przed szesnastką, bo on jak mało kto umie idealnie przymierzyć z lewą nogą, w której ma absolutny dynamit. No cóż… nie posłuchali. W 30. Minucie ormianin oddał wyśmienity strzał z około 20 metrów, tak podkręcając piłkę, że Szromnik nie miał żadnych szans. Goście rzucili się z furią na gospodarzy i nic nie zdołali wskórać. Gdy mecz nieco się uspokoił, zadali nagły cios.

ISLANDZKA MOC

Do końca pierwszej połowy wciąż było bardzo emocjonująco. Śląsk nadal za bardzo panikował we własnym polu karnym, czego na ich szczęście Pogoń nie umiała odpowiednio wykorzystać. Za to wrocławianie do siatki trafili, konkretnie Erik Exposito po świetnym podaniu od Jastrzembskiego. Jednak Hiszpan był na minimalnym spalonym, co potwierdził VAR. Tym samym do przerwy mieliśmy remis 1:1.

Druga połowa nie rozpoczęła się tak eksplozywnie jak pierwsza, ale za to z podobnym efektem. Golem Śląska. W 55. minucie meczu po rzucie rożnym powstało spore zamieszanie w polu karnym Pogoni. Odnalazł się w tym wszystkim Garcia, który posłał doskonałe dośrodkowanie do Daniela Gretarssona, a Islandczyk idealnie uderzył głową, przywracając WKS na prowadzenie. To premierowe trafienie byłego obrońcy Blackpool w barwach Śląska. W związku z tym ciekawostka. Pogoni w tym sezonie zdarzyła się dość wstydliwa porażka w europejskich pucharach 0:1 z KR Reykjavik z Islandii. Teraz gola wbił im Islandczyk. Cóż, nie będzie to ulubiony kraj Portowców.

Można się było spodziewać, że utrata gola sprawi iż Pogoń znów zepchnie WKS do głębokiej defensywy. Tak się jednak nie stało. Goście co prawda przeważali, ale zachowywali o wiele więcej spokoju w obronie. Nie było już tej nerwowości i elektryczności, jak w pierwszej części meczu. Spotkanie znacznie się uspokoiło. Pogoń nie atakowała z taką pasją, a Śląsk cofnął się, wyczekując na ewentualne kontrataki. Brakowało tego, czego w pierwszej połowie było pod dostatkiem, czyli sytuacji bramkowych. Dopiero w 82. Minucie Mariusz Fornalczyk mocnym strzałem z ostrego kąta zmusił Szromnika do interwencji.

Śląsk do końca musiał pozostać czujny, ale to im się udało. Większość akcji Pogoni była skutecznie neutralizowana przez obrońców, ewentualnie przez Szromnika i wreszcie STAŁO SIĘ. Po raz pierwszy od 27 listopada 2021 roku Śląsk Wrocław wygrał na własnym stadionie. Dzięki tym trzem punktom WKS wskoczył na czwarte miejsce w ligowej tabeli i dokładnie 4 pkt po dwóch kolejkach ma na koncie.

Śląsk Wrocław – Pogoń Szczecin 2:1 (1:1)
Jastrzembski 4’, Gretarsson 55’ – Bichakhchyan 30’

Śląsk: Szromnik – Janasik, Poprawa, Gretarsson, Garcia – Olsen, Schwarz, Quintana (85. Hyjek) – Samiec-Talar (58. Nahuel), Exposito, Jastrzembski (64. Konczkowski)

Pogoń: Stipica – Stolarski (71. Jean Carlos), Zech, Malec, Mata (81. Fornalczyk) – Łęgowski (58. Kowalczyk), Dąbrowski (81. Drygas) – Kucharczyk, Bichakhchyan (58. Almqvist), Grosicki – Zahović

Żółte kartki: Bichakhchyan, Zech, Kucharczyk (Pogoń)

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)

Widzów: 10 879

ZOBACZ też: WIDEO: Djurdjević i Gustafsson po meczu Śląsk 2:1 Pogoń