Kurowski: Czasem brakuje zimnej krwi
16.08.2022 (12:00) | Karol Bugajskifot.: Rafał Sawicki
Śląsk II Wrocław w sobotnim meczu 6. kolejki II ligi zremisował z Olimpią Elbląg 1:1. Bramkę dla gospodarzy zdobył 18-letni Miłosz Kurowski, który po końcowym gwizdku opowiedział o swoich wrażeniach.
Miłosz Kurowski: Co do bramki to muszę powiedzieć, że Filip Gryglak zrobił bardzo dobrą robotę, ja właściwie położyłem tylko wisienkę na torcie. Cieszę się, że nasz duet, który trzyma się razem poza boiskiem, również na murawie przynosi korzyści drużynie. Oczywiście cieszy mnie mój dzisiejszy gol, drugi w sezonie, to dla mnie premierowy rok w drugiej drużynie i fajnie, że już zdołałem się w ten sposób zapisać. Pracuję nad tym, by to nie był koniec, tylko by moja forma szła ciągle do przodu. Czuję, że idę w dobrą stronę, ale ważne, żeby robić to bez przesadnego pośpiechu. Gram i robię swoje.
Mieliśmy dziś dużo sytuacji, zwłaszcza w pierwszej połowie prowadziliśmy grę. Szkoda, że nie udało się zdobyć więcej bramek, brakuje nam czasem zimnej krwi przy wykończeniu. To jednak przyjdzie z czasem i ciężką pracą. Zawsze w meczu będą błędy, dziś w końcówce mogliśmy zostać ukarani za nieskuteczność i tak jak z Polonią (1:1) wyrównaliśmy w ostatniej akcji, tak dzisiaj było blisko, byśmy stracili gola. II liga pokazuje, że nie można tracić koncentracji nawet na sekundę, nie ma momentu, by odetchnąć, tylko ciągle trzeba zachowywać pełną czujność.