Magiera: Potrzeba ludzi, którzy wezmą na siebie odpowiedzialność
14.04.2024 (20:40) | Franciszek Wiatr
fot.: Rafał Sawicki
Po przeciętnym meczu Śląsk przegrał w spotkaniu 28. kolejki Ekstraklasy z Górnikiem w Zabrzu 0:2. Co do powiedzenia na pomeczowej konferencji miał szkoleniowiec Wojskowych, Jacek Magiera?
Trener Jacek Magiera: Żeby wygrać takie spotkanie jak dziś, trzeba strzelać gole. Mieliśmy wiele sytuacji na to w tym meczu. Kiedy wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą, tracimy gola przed przerwą. W drugiej połowie stworzyliśmy kolejne szanse, dominowaliśmy. Strata gola w ostatnich minutach pozbawiła nas szansy, żeby zremisować to spotkanie. Szykujemy się do następnego meczu, w tabeli jest duży tłok i wszystko jest możliwe.
Górnik zagrał tak, jak Śląsk powinien w meczu rundy jesiennej przeciwko niemu - wykorzystał swoje sytuacje i wygrał.
Pełna zgoda. Pod względem tego ile stworzyliśmy okazji i ile biegaliśmy, jestem zadowolony. Była szansa, żeby otworzyć wynik w tym spotkaniu. Szkoda tych sytuacji. To jest trudny teren, każdemu tu się gra ciężko. Piłkarze cały czas wiedzą, o co grają, dla być może 90% nich jest to jedyna szansa na mistrzostwo Polski - trzeba to wyszarpać i zrobić wszystko, żeby to zrobić. Nie zamierzam ich ganić. Jedziemy do Warszawy po punkty.
Alen Mustafić grał wyżej i bliżej prawej strony, czym była podyktowana ta zmiana?
Alen w poprzednim spotkaniu prezentował się dobrze, jest mobilnym zawodnikiem, który wbiega w wolne przestrzenie. Tego nam dziś brakowało, Klimala był osamotniony – brakowało tego wbiegania.
Patrick Olsen czasami hamuje grę – czy nie powinien częściej jej przyśpieszać?
Myślę, że tak. Było parę takich sytuacji, gdzie można było to zrobić. Rozmawiamy na ten temat i myślę, że Olsen zdaje sobie z tego sprawę. Trudno w trakcie meczu, kiedy piłka jest przy nodze, aby krzyknąć do zawodnika, aby zagrać na jeden czy dwa kontakty. Takie podejmował dzisiaj decyzje, ale nie przez to przegraliśmy.
Matias Nahuel Leiva dostał czwartą żółtą kartkę – będziecie się odwoływać od tego?
Myślę, że nie. Tyle razy się już odwoływaliśmy, tylko pisaliśmy pisma i żadne nie zostało rozpatrzone. Uważam, że niepotrzebna żółta kartka.
Za co trener Kapelan otrzymał czerwoną kartkę?
Nie wiem za co, naprawdę. Pogadam z nim o tym, jak wrócę do szatni.
Tommaso Guercio nie zagrał dobrej pierwszej połowy i został zdjęty.
Młody chłopak, oczywście przeżywał to zejście w szatni. Chcieliśmy wprowadzić na tę stronę bardziej ofensywnego zawodnika, a takim jest Martin Konczkowski. My z Tommasa nie jesteśmy zadowoleni w tym meczu – oczekiwaliśmy więcej gry w przód. W pierwszej połowie jak wychodziliśmy z akcją ofensywną, wychodziło do nich za mało zawodników.
Rok temu siedział Pan w tym samym miejscu, tylko w innych okolicznościach. Wtedy udało się uratować Ekstraklasę – na ile piłkarze teraz są gotowi do walki o medale?
Wtedy był to najważniejszy miesiąc, podczas którego utrzymaliśmy Ekstraklasę. Dzisiaj gramy o mistrzostwo Polski. Potrzeba kozaków, ludzi, którzy to udźwigną i wezmą na siebie odpowiedzialność i zmobilizują innych. Taki sezon dla wielu z nich może się nie powtórzyć. Oni zdają sobie z tego sprawę. Piękna historia, że rok temu byłem optymistą, ale nie sądziłem, że znowu tu usiądę, jako jeszcze większy optymista.
Co Pan czuje, jadąc na mecz do Warszawy?
Pojedziemy tam wygrać, chcemy to zrobić. Widzimy, jaka jest sytuacja – przed meczem Jagiellonii z Cracovią każdy dawał jej trzy punkty. Nie można powiedzieć, co się wydarzy. Oprócz umiejętności trzeba poradzić sobie z głową, sprawami mentalnymi. Każdy ma marzenia. Nie ma się czego obawiać, tylko trzeba grać.
Patryk Klimala – kibice już nie pamiętają o jego strzale w słupek. Co Pan uważa o jego występie?
Powinni pamiętać. Doszedł do sytuacji. Patryk Klimala potrzebuje bramki, żałuję, że nie trafił. Tak w piłce jest, dziś już nic nie zrobimy. Ma pracować, aby w kolejnym meczu strzelić.
Czy brak Exposito został zrekompensowany występem Patryka Klimali?
Nie porównujmy – to zupełnie inni piłkarze. Jeden wyższy, drugi niższy. Jeden lewonożny, drugi prawo. Nie da się porównać jeden do jednego. Napastnika zawsze będziemy oceniać przez pryzmat tego, czy strzela gola. Patryk jeszcze nie ma bramki w Śląsku, a Erik ma ich 16.
Piotr Samiec-Talar pomimo dobrej zmiany z Wartą, zaczął dziś na ławce rezerwowych.
Przez taktykę. W formacji, którą zaczynaliśmy, są zupełnie inne zadania taktyczne. Nie będziemy patrzeć na to, kto co ma napisane z tyłu na koszulce. Zmiana z Wartą dała nam trzy punkty, dziś też dał dobrą zmianę. Ma być przygotowany do gry od początku z Legią. Jest to jego bardzo dobry sezon, ale ma to utrzymać i musi pracować. Liczy się zespół i drużyna.
Kolejny mecz w ustawieniu z trójką środkowych obrońców. Jest Pan zadowolony, jak to funkcjonuje i tego jak rośnie Simeon Petrow?
Oczywiście. Możemy grać trójką, czwórką oraz piątką z tyłu. Możemy sobie przygotować różne zestawienia na każdy mecz. Jestem zadowolony z Petrowa, gdybym nie był, to by nie grał. Gole straciliśmy po kontrze, po sytuacji gdzie byliśmy pod polem karnym przeciwnika. Górnik ma bardzo szybkiego zawodnika – teraz powiem, że Petrow powinien go sfaulować i dostać kartkę. Przy 0:1 może byśmy trafili pod koniec na 1:1. Przy 0:2 traciliśmy szansę na korzystny wynik.