Radomiak 0:1 Śląsk. Na nich nie ma mocnych! (RELACJA)
27.11.2023 (20:58) | Krzysztof Rakowiczfot.: Rafał Sawicki
Śląsk Wrocław wygrał z Radomiakiem Radom 1:0. WKS tym samym kontynuuje swoją niebywałą passę meczów bez porażki i spotkań ze zdobytą bramką. Na naszych oczach pisze się piękna historia.
Wrocławianie udali się na teren zespołu, z którym nie wygrali od momentu jego awansu do ekstraklasy. Śląsk i Radomiak dotychczas mierzyli się ze sobą cztery razy. Dwa razy padał remis (0:0 i 1:1), a dwa razy zwyciężali radomscy gracze (2:0 i 1:0). Poniedziałkowy wieczór był dobrą okazją na przełamanie się WKS-u, gdyż w tym sezonie są sensacją. Mecz w ramach 16. kolejki ekstraklasy stał się szansą dla ekipy Jacka Magiery na umocnienie się na pozycji lidera. Dzięki potknięciom Jagiellonii Białystok, Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa, Trójkolorowi mogli uzyskać pięciopunktową przewagę nad drugim miejscem.
W meczu nie mógł wystąpić Nahuel ze względu na zawieszenie. Zastąpił go Mateusz Żukowski, który znalazł się w wyjściowej jedenastce pierwszy raz od wrześniowego zwycięstwa z Puszczą Niepołomice. Wrocławianie po raz drugi w sezonie zagrali w czerwonych trykotach.
LESZCZU ON FIRE!!!
Pierwszy strzał w meczu oddał Śląsk. W drugiej minucie spotkania Żukowski wbiegł w pole karne, jednak uderzenie oddał ze zbyt ostrego kąta, przez co piłka zatrzymała się na bocznej siatce. W pierwszym kwadransie spotkanie żaden zespół nie był w stanie stworzyć groźnej akcji, w konsekwencji czego nie ujrzeliśmy ani jednego celnego strzału. Lepiej natomiast wyglądał Śląsk, który wymieniał dużo podań z jakością. Większy błąd popełnił Exposito, który niecelnie przerzucił futbolówkę na lewe skrzydło. Ciekawiej zrobiło się w 19. minucie. Leandro wbiegł w pole karne z prawej flanki i został sfaulowany przez Pokornego. Piotr Lasyk bez zawahania podyktował jedenastkę dla Radomiaka. Część osób już dopisało gospodarzom bramkę, ale Leszczyński udowodnił, że jest w życiowej formie i obronił karnego. Strzelającym był Pedro Henrique, który uderzył w lewy dolny róg bramki.
RAFAŁ LESZCZYŃSKI BRONI RZUT KARNY! Bramkarz WKS-u wyłapał piłkę uderzaną przez Pedro Henrique z jedenastu metrów
— Śląsknet (@Slasknet) November 27, 2023
______________________________________
20' #RADŚLĄ 0:0
LIVE https://t.co/yKmxog7RW2
W 38. minucie Patryk Janasik spróbował włączyć się do rywalizacji o bramkę sezonu, ale jego uderzenie z 25 metrów przeleciało tuż koło spojenia. Akcję później Janasik został wsadzony na konia przez Leszczyńskiego. Wrocławski golkiper podał za lekko, piłkę w bocznej strefie boiska przejął Wolski i dośrodkował na głowę Petkova. Jeden z zawodników Radomiaka dopadł do niej i uderzył w nogi Bejgera. Arbiter nie doliczył ani sekundy do regulaminowego czasu gry. Pierwsza połowa nie należała do ciekawych, o czym świadczy jeden celny strzał (rzut karny). Kibice będący na stadionie marzli nie tylko przez niską temperaturę, ale też przez brak emocji na boisku. Śląsk musiał dać z siebie więcej, by wywieźć z Radomia trzy punkty.
Statystyki po pierwszej połowie (Radomiak - Śląsk):
- posiadanie piłki: 54% - 46%
- strzały: 6 - 5
- strzały celne: 1 - 0
- podania: 203 - 168
- celne podania: 80 - 75
- przebiegnięty dystans [km]: 50.13 - 50.51
KTO JAK NIE ON?
Druga połowa rozpoczęła się równie nudno co pierwsza. Dobrą szansę na gola miał Exposito, który podszedł do rzutu wolnego z dwudziestego metra. Hiszpan trafił w mur, a futbolówka poleciała na rzut rożny, który okazał się przełomem w spotkaniu. Po wrzutce do piłki ponownie dopadł Exposito, który umieścił piłkę w siatce (o dziwo prawą nogą). Od 55. minuty wrocławianie prowadzili 1:0. Sześć minut później przed okazją na podwyższenie wyniku znalazł się Petr Schwarz. Matsenko dorzucił piłkę na nogę Janasika, który trącił ją nogą. Czech mógł umieścić ją w pustej bramce, aczkolwiek nieczysto w nią trafił. W 73. minucie Olsen doznał kontuzji, która wykluczyła go z dalszej gry. Zastąpił go Michał Rzuchowski. W 85. minucie Rossi znalazł się w klarownej okazji na wyrównanie. Piłka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego leciała prosto na jego nogi, ale kapitan Radomiaka mocno chybił. 60 sekund wróciliśmy z dalekiej podróży. Henrique uderzył głową w poprzeczkę Rafała Leszczyńskiego. To była najgroźniejsza akcja gospodarzy w drugiej połowie. Chwilę później Wolski pokusił się o uderzenie zza pola karnego, ale Leszczyński nie miał problemu z interwencją. W 90. minucie Henrique znów mógł zdobyć bramkę i znów zmarnował swoją sytuację, uderzając w nogi wrocławskiego defensora. Spotkanie po 94 minutach gry dobiegło końca, a dla Śląska był to trzynasty ligowy mecz bez porażki z rzędu i dwudzieste z kolei spotkanie ze zdobytą bramką. Niebywałe są te czasy, w których żyjemy...
Radomiak - Śląsk 0:1 (0:0)
Exposito 55'
Radomiak: Posiadała - Grzesik (Jakubik 82') Rossi, Cichocki, Abramowicz, Leandro (L. Semedo 67'), Donis (E. Semedo 67'), Luizao, Wolski (Okoniewski 90+3'), Henrique, Rocha (Castaneda 82')
Śląsk: Leszczyński - Janasik, Bejger, Petkov, Matsenko, Pokorny (Paluszek 90+1'), Schwarz, Olsen (Rzuchowski 73'), Żukowski, Samiec-Talar (Szwedzik 83'), Exposito
Żółte kartki: Leandro 37' (faul), Rossi 48' (faul) - Petkov 25' (zagranie ręką), Samiec-Talar 80' (faul)
Widzów: 6016
Sędziował: Piotr Lasyk