Klątwa kieleckiego stadionu trwa...

03.08.2022 (20:00) | Piotr Kryński
uploads/images/2022/8/kk_62e9a4e4504d4.png

fot.: Paweł Kot

Śląsk po raz kolejny przegrał mecz w Kielcach, a ostatni pojedynek, po którym Wojskowi wrócili z województwa świętokrzyskiego z jakimikolwiek punktami miał miejsce w 2016 roku. Śląsk wygrał wtedy 2:1 po bramkach Kamila Dankowskiego i Adama Kokoszki, jednak przegrana na terenie ,,Scyzorów" nie zawsze oznaczała nieudany sezon. Zapraszamy na tekst w ramach #EchaMeczu.



 

Gdy kibic Śląska usłyszy hasło: ,,mecz z Koroną Kielce na wyjeździe": od razu wie dwie rzeczy, mecz odbędzie się w piątek lub poniedziałek (w tym roku wyjątkowo o godz. 19, wcześniej była to 18, a nawet 17:45), oraz to, że trójkolorowych czeka porażka, ewentualnie remis. Może to zabrzmieć pesymistycznie, niestety potwierdzają to fakty. Od awansu do ekstraklasy, zielono-biało-czerwoni grali w Kielcach 15 razy, z czego wygrali 2 razy, odnieśli 7 remisów i 6 razy przegrali. Ponad połowa spotkań, bo aż 8 odbyła się na początku tygodnia lub tuż przed weekendem, czyli w terminach, których kibice nie lubią najbardziej. 

Wielu kibiców po poniedziałkowej porażce w Kielcach zaczęła wracać myślami do tego, jak grał, a raczej nie grał Śląsk w zeszłym sezonie. Nie można jednak popadać w rozpacz. WKS już kiedyś udowodnił, że mimo tego, że przegrał na początku sezonu w Kielcach, odniósł sukces w lidze. 

MISTRZOWSKI ŚLĄSK ZA SŁABY NA KORONĘ

10 września 2011 roku, 6. kolejka ekstraklasy. Przy ławce rezerwowych Korony zespołem dyryguje Leszek Ojrzyński, na boisku biega Jacek Kiełb. Śląsk na gole Stano i Kuzery odpowiada tylko trafieniem Voskampa i wrocławianie przegrywają drugi mecz z rzędu (tydzień wcześniej 1:2 Widzewem we Wrocławiu). Korona tamten sezon zakończyła na wysokim 5. miejscu, jednak Śląsk mimo że był to dla tego zespołu sezon wyjątkowy, nie zdołał pokonać kieleckiej Korony.

WALKA O KORONĘ KRÓLA STRZELCÓW

Nie zawsze jednak Śląsk w Kielcach przegrywał. Pierwszy sezon po podziale na dolną i górną ósemkę. Wojskowi w ostatniej kolejce w sezonie mogli walczyć jedynie o ,,mistrzostwo" grupy spadkowej, a Marco Paixao o koronę króla strzelców (do Marcina Robaka tracił przed ostatnim meczem 4 gole) mecz rozgrywany był jednak w Kielcach... Po 35. minutach, Śląsk przegrywał 0:1 po samobójczej bramce Zielińskiego, na którego naciskał... Jacek Kiełb. Wtedy do akcji wkroczył Marco, dwa gole do przerwy i Śląsk już prowadził. W drugiej połowie trafienia dołożyli Mila, Dudu oraz ponownie Marco Paixao. Do zrównania się z liderującym w klasyfikacji strzelców Robakiem zabrakło niestety gola, jednak Śląsk mógł mówić o udanym zakończeniu sezonu, który już taki udany nie był. Pokonanie Club Brugge, walka jak równy z równym przez połowę meczu na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán w Sevilli i na koniec tylko 9 miejsce w tabeli.

Kielecki stadion po prostu Śląskowi nie leży, ale czasami tak w futbolu po prostu bywa, bardzo dobrze wie o tym Pogoń Szczecin, która ostatni raz we Wrocławiu wygrała w 2001 roku. Śląsk musi teraz jak najszybciej zapomnieć, szczególnie o pierwszej połowie tego meczu i skupić się na bardzo ważnym pojedynku z Widzewem Łódź.

ZOBACZ też: KIBICE: Doping i wsparcie fanów Śląska po porażce w Kielcach (WIDEO)