Mistrzostwa Europy do lat 17 (PODSUMOWANIE)

03.06.2023 (16:00) | Kacper Cyndecki
uploads/images/2023/3/borys_6423fdd8da52c.jpg

fot.: twitter.com/AkademiaSlaska

Do reprezentacji Polski do lat 17 na mistrzostwa Europy powołani zostali Karol Borys oraz Krzysztof Kurowski ze Śląska. Biało-czerwoni doszli do półfinału, a jak na tym turnieju poradzili sobie młodzi piłkarze z Wrocławia? 



 

Drużyna Marcina Włodarskiego doszła do półfinału mistrzostw, grała bardzo ofensywnie, aktywnie i przede wszystkim przyjemnie dla oka. Polaków, aż chciało się oglądać. Piłkarze z rocznika 2006 grali szybko, z pomysłem i w bardzo otwarty sposób. Jak do gry biało-czerwonych przyłożyli się zawodnicy Śląska i II ligowych rezerw?


KAROL BORYS

Karol Borys to piłkarz, który bardzo dużo zyskał dzięki tym mistrzostwom. Po zakończeniu turnieju w mediach już można było usłyszeć plotki, że po młodego pomocnika zgłaszają się duże europejskie marki, takie jak AC Milan, czy Villareal. 

17-latek był motorem napędowym drugiej linii reprezentacji Polski. Większość akcji przechodziło właśnie przez niego i to on napędzał zagrożenia pod bramkami kolejnych rywali. Karol z łatwością mijał przeciwników balansem ciała i widać było u niego ogromną lekkość z piłką przy nodze. Borys u trenera Włodarskiego był wystawiany jako środkowy pomocnik ofensywny w ustawieniu 3-4-1-2. Zawodnik z Wrocławia był łącznikiem pomiędzy dwójką napastników a pomocnikami. Karol dość często schodził do skrzydła i wymieniał się pozycjami ze swoimi reprezentacyjnymi kolegami. Jedynym minusem gry Borysa była brak ciągłości, równości. Piłkarz Śląska potrafił zagrać kapitalną pierwszą połowę i później zniknąć w drugiej. Mimo wszystko Karol nie odstawał od młodzieży z innych państw, trzeba sobie powiedzieć, że był nawet lepszy. Tak z kolei prezentują się statystyki zawodnika WKS-u:

  • 5 meczów
  • 3 bramki
  • 0 asyst 

KRZYSZTOF KUROWSKI

Z wahadłowym rezerw nie było na tym turnieju już tak dobrze, jak z Karolem Borysem. Krzysztof Kurowski zagrał w zaledwie jednym meczu i to w dodatku tylko przez jedną połowę (0:3 z Walią). Piłkarz WKS-u był przez ten krótki czas na boisku niewidoczny, niedokładny, nerwowy i widać było, że jest zestresowany. Kurowski nie miał tak naprawdę, jak pokazać się na tych mistrzostwach, bowiem przez 45. minut nie da się zrobić zbyt wiele. Na pewno obecność na takiej dużej imprezie będzie dla Krzysztofa Kurowskiego cennym doświadczeniem. Tak prezentują się statystki wahadłowego:

  • 1 mecz
  • 0 bramek 
  • 0 asyst

ZOBACZ też: Najlepsi w swoich formacjach

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.