Djurdjević: Przy problemach kadrowych nasze miejsce w tabeli to sukces
26.02.2023 (21:07) | Dominik Mazur
fot.: Marcin Folmer
Po zwycięstwie Śląska Wrocław nad Lechem Poznań (2:1) trener gospodarzy Ivan Djurdjević odpowiedział na pytania dziennikarzy. Dlaczego uważa, że po tym meczu media zaczną pisać prawdę o problemach kadrowych zespołu?
Ivan Djurdjević: To był mecz pod dużą presją. Cały czas mówię o młodym zespole i problemy z emocjami będą nam towarzyszyć. Punkty, które dzisiaj zostają we Wrocławiu są dla nas ważne. Ten mecz był dla nas kluczowy. Zaczęliśmy trochę bojaźliwie, bo wiedzieliśmy, że Lech przez swoją jakość będzie miał posiadanie piłki. Wywieraliśmy a to wysoki a to niski pressing. Kluczowy moment to gol Exposito tuż po czerwonej kartce. W przewadze mieliśmy dobre pierwsze dziesięć minut, utrzymywaliśmy się przy piłce, by zmęczyć Lecha. W drugiej połowie broniliśmy się i w odpowiednich momentach wywieraliśmy wysoki pressing. Patrick Olsen dał fajny sygnał do pressingu i stąd przyszła druga bramka. Baliśmy się utraty pierwszej bramki, po golu na 1:2 było nerwowo, ale wytrzymaliśmy. To ważny moment dla was, dla mediów, żebyście w końcu zaczęli mówić prawdę i pisać to, co jest – w końcu powiecie jakie jako kadra mamy problemy. Po czerwonej kartce dla Victora Garcii musieliśmy wpuścić Piotra Samca-Talara, mimo, że to nie była jego nominalna pozycja, i Karola Borysa. Ogrywaliśmy tych chłopaków pod presją. Rafał Leszczyński potwierdził, że jest w wysokiej dyspozycji, broniąc dwie-trzy dobre okazje Lecha.
Dziś, tak jak z Koroną i Widzewem, stracone bramki w końcówkach. Jak Pan to diagnozuje?
Zmieniliśmy pozycje niektórych zawodników. Joao Amaral nie miał przy sobie nikogo przy dośrodkowaniu i myślę, że brak presji właśnie z tego wynikał.
Skąd patent na Lecha w tym sezonie?
Najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty, nieważne z kim. Dla zawodników jest istotne, żeby dobrze zareagować po takim meczu jak z Widzewem. Widać, że pomimo całej krytyki ten zespół umie się zachować pod presją.
Rafał Leszczyński jest niesamowity. Ten chłopak ma jeszcze jakieś rezerwy czy jest w swojej najwyższej formie?
Zbigniew Pleśnierowicz powiedział kiedyś, że jak już rozgrzejesz bramkarza to bardzo dobrze broni. Rafał jest rozgrzany i oby w tak wysokiej formie pozostał jeszcze długo.
Patryk Szwedzik strzelił dziś trzy gole w meczu rezerw. Bierze go pan pod uwagę na mecz z KKS-em Kalisz w Pucharze Polski i na najbliższy mecz ligowy?
Tak. Gdy pojawia się młody zdolny zaraz jest pytanie dlaczego nie gra. Ja lubię takich zawodników wprowadzać powoli. Świetnie trenował w tym tygodniu, cieszę się, że pokazał się z dobrej strony. Bardzo cieszy zwycięstwo rezerw w derbach, to ważne z punktu rozwoju klubu.
Trzy zwycięstwa z Lechem. Jak tak dalej pójdzie, odbiorą panu trofea?
Dla mnie Lech jest wyjątkowym klubem w moim życiu i zawsze takim pozostanie, ale teraz każdy walczy o swoje. Jako trener Śląska Wrocław gratuluję awansu, to zwycięstwo jest ważne, by wyjść z marazmu w europejskich pucharach.
Adrian Bukowski idzie w górę z meczu na mecz. Jak pan ocenia tego piłkarza?
Taki mieliśmy plan na tego zawodnika, by konsekwentnie na niego stawiać. Znakomicie wyglądał na zgrupowaniu w Turcji i, co najważniejsze, w ligowych meczach jest powtarzalny. To wybiegany piłkarz ma dużo przechwytów i nie traci głupio piłki. Gdy młodych jak Bukowski, Borys czy Samiec-Talar obudujemy takimi graczami jak Olsen, Nahuel czy Rzuchowski to dla nich najlepsza lekcja.
Po czerwonej kartce dla Garcii na lewym wahadle musiał grać Samiec-Talar. To symbol tych problemów kadrowych, o których – jak pan wspomniał – zgodnie z prawdą mają pisać media?
Jesteście nie tylko od tego, żeby krytykować, ale opisywać rzeczywistość. Nie chodzi o to, żeby co konferencję narzekać, że jest ciężko, ale jako media jesteście częścią tego klubu i go budujecie od strony medialnej. Otoczka wokół klubu jest negatywna. 11. Miejsce i ćwierćfinał Pucharu Polski jest jakąś tragedią, a dla mnie przy obecnej kadrze to olbrzymi sukces. Warto powtórzyć, że odeszło 11 zawodników, siedmiu z podstawowego składu i doszło do tego trzech - czterech piłkarzy. Dziś na ławce czterech młodzieżowców. A po meczu z Widzewem pojawiają się opinie, że jest tragedia. Razem budujemy ten klub. Śląsk musi przejść olbrzymią przebudowę i musimy przejść ten moment razem. Ja nie mam problemu z krytyką, ale na obecną sytuację trzeba spoglądać przede wszystkim realnie.
Dennis Jastrzębski dobrze wyglądał w meczach sparingowych. Dlaczego dziś nawet nie wszedł z ławki?
Nie planujemy z góry, że ktoś wejdzie na boisko. Czytamy grę i chcemy zareagować odpowiednimi zmianami. Ostatnio na odprawie wspominaliśmy, że jest 13-14 zawodników seniorów i z całym szacunkiem dla naszej młodzieży ona nie jest w stanie dać nam teraz takiej jakości jak piłkarze z podstawowego składu, dlatego zaczynają mecze na ławce. Każdy będzie potrzebny i musi czekać na swoją szansę.