Kontuzja Matiasa Nahuela Leivy

Jak wyglądała cała sytuacja? W 62. minucie Nahuel wyszedł sam na sam z Bartoszem Klebaniukiem i chcąc go ominąć upadł na ziemię. Kontakt był, co pokazały powtórki, ale 26-latek wcześniej był na pozycji spalonej, więc sędzia nie mógł podyktować jedenastki. Niestety nie był to koniec smutnych wiadomości. 

Upadając, Hiszpan doznał urazu barku, który od razu został opatrzony przez sztab medyczny Śląska. Pomocnik WKS-u został zniesiony na noszach, a w jego miejsce pojawił się Patryk Szwedzik. 

- Na tą chwilę nie jestem w stanie powiedzieć, co będzie dalej. Rokowania są takie, że Nahuel będzie musiał poddać się zabiegowi, natomiast potwierdzenie moich słów będziemy mieli po powrocie do Wrocławia. Szkoda, że tak się stało, jest to dla nas ważny zawodnik, lecz takie sytuacje w sporcie się zdarzają

- powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Jacek Magiera. 

-  Jak widzieliśmy, zawodnik upadł na murawę, doznajac urazu barku. Upadek wyglądał naprawdę groźnie. Matias jest jednak na tyle sprawny, że nie doszło do tak poważnej kontuzji jak zdarza się przy tego typu upadkach. Jest w trakcie diagnostyki, która dokładnie określi zakres uszkodzenia. Powrót do pełnej sprawności i treningów to zawsze sprawa indywidualna. Liczymy, że przerwa w rozgrywkach na mecze reprezentacji pomoże nam w jego leczeniu i zawodnik jak najszybciej po niej powróci do treningu i będzie do dyspozycji trenera Magiery

- mówi Wojciech Sznajder, lekarz drużyny Śląska Wrocław. 

AKTUALIZACJA: Otrzymaliśmy informację z klubu, że na dokładny czas absencji zawodnika nie jest jeszcze znany, ale na pewno będzie to kilka tygodni. Przy lekkich urazach barku, pełne dojście do sprawności ruchowej zajmuje od dwóch do pięciu/sześciu tygodni, ale wciąż czekamy na pełną diagnozę, chociaż nieoficjalnie pojawiają się sygnały, że Nahuel może wrócić do gry za niecałe trzy tygodnie. 

 Matias, trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia i na boisko!