Magiera bije na alarm. Zaskakujący wybór podczas sparingu
12.07.2024 (21:45) | Marcin Sapuńfot.: Paweł Kot
W piątkowym sparingu z Mladą Bolesław (1:1) do dyspozycji trenera Jacka Magiery był tylko jeden napastnik - Sebastian Musiolik. Problem we Wrocławiu z najbardziej wysuniętym zawodnikiem jest naprawdę poważny. Świadczą o tym nie tylko słowa szkoleniowca Śląska, ale także jego decyzje podczas ostatniego meczu.
W ostatnim sparingu przed startem Ekstraklasy Śląsk Wrocław zremisował 1:1 z czeską Mladą Bolesław. Jedynego gola dla gospodarzy strzelił Sebastian Musiolik, który był jedynym dostępnym napastnikiem na piątkowe spotkanie. Obecnie we Wrocławiu nie jest kolorowo jeśli chodzi o pozycję nr 9 na boisku. Patryk Klimala został odsunięty od drużyny decyzją Jacka Magiery, Junior Eyamba podczas obozu w Austrii doznał kontuzji i wypada z gry na 6-8 tygodni, a Jakub Lutostański pomimo wcześniejszych zapowiedzi wypożyczenia, odszedł z klubu do Pogoni Siedlce na zasadzie transferu definitywnego. Zostaje jeszcze Patryk Szwedzik, którego nie było nawet na ławce rezerwowych. Dość zaskakująco na jego temat wypowiedział się drugi trener WKS-u. Czyżby wicemistrzowie Polski mieli stracić jeszcze jednego gracza?
- Patryk Szwedzik był z nami dłuższy okres czasu. Dziś będzie podejmował decyzję, jak dalej pokierować swoją karierą
- powiedział nam Tomasz Łuczywek.
Obecność tylko jednego napastnika w meczu z Mladą sprawił, że po zejściu Musiolika trener Magiera musiał kombinować i eksperymentować. Najbardziej wysuniętym zawodnikiem został najpierw Mateusz Żukowski, a potem...Łukasz Gerstenstein!
Co do pierwszego z nich, manewr ten był już widoczny kilka razy podczas rundy wiosennej w sezonie 2023/24. Natomiast wychowanek Wojskowych to już duża nowość na tej pozycji. Łuczywek, pytany, czy decyzja ta nie była przysłowiowym szczytem rozpaczy, odpowiedział, że w piątek oglądaliśmy namiastkę tego, z czym zespół może się mierzyć już w trakcie sezonu.
- Oczywiście, to jest też pokazanie tego, z czym będziemy się mierzyć. Gra co cztery dni w sytuacji występów w Europie, również będzie determinowała pewne sytuacje, z którymi trzeba będzie się zmierzyć. Dziś była tego namiastka
- twierdzi asystent trenera Śląska.
Można przypuszczać, że był to pewien sygnał wysłany przez Magierę do włodarzy WKS-u. Potrzeba wzmocnień, czego 47-latek nie boi się głosić publicznie:
- Chcę jeszcze więcej wzmocnień i mówię o tym otwarcie. Śląsk będzie wkrótce grał na trzech frontach: w Ekstraklasie, w eliminacjach do Ligi Konferencji i w Pucharze Polski. Zaczynamy bardzo intensywny okres, gdzie w lipcu i sierpniu będą eliminacje do Ligi Konferencji i Ekstraklasa. Dzisiaj pod względem liczebności ta kadra nie jest na tyle mocna, aby rywalizować dobrze i tu, i tu, dlatego potrzebujemy dwóch-trzech transferów
- zakomunikował trener wicemistrzów Polski w rozmowie z TVP Sport.
Problem z napastnikiem nie dotyczy tylko pierwszego zespołu. Z rezerwami pożegnał się nie tylko Lutostański, ale także Kacper Zaborski, Dawid Matuszewski i Patryk Bednarczyk.