Lewkot: Starałem się zapobiec utracie gola
25.07.2021 (20:55) | Karol Bugajskifot.: Mateusz Porzucek
Obrońca Śląska Wrocław Szymona Lewkota pomeczowej rozmowie z klubową stroną skomentował przebieg spotkania 1. kolejki z Wartą Poznań (2:2). Przy drugiej bramce dla Zielonych zawodnik gospodarzy niefortunnie odbił piłkę uderzoną przez Mateusza Czyżyckiego. Naszą relację z tego meczu znajdziecie TUTAJ.
Szymon Lewkot: Zawsze chcemy wygrywać - czy to liga, czy europejskie puchary. Dziś nie zdołaliśmy tego zrobić, ale sądzę, że nie musimy się po tym spotkaniu biczować. Na boisku pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. Stwarzaliśmy sytuacje, zdobyliśmy dwie bramki, ale nie utrzymaliśmy prowadzenia, mieliśmy trochę pecha przy wyrównującym trafieniu. Musimy myśleć o następnym meczu i w nim zwyciężyć.
Sądzę, że to nie była bramka samobójcza w moim wykonaniu. Strzał był mocny, starałem się jeszcze ratować sytuację. Szczerze mówiąc nie widziałem nawet tej piłki, wystawiłem kolano, odbiła się ode mnie i wpadła. Nie jestem szczęśliwy, że tak się to potoczyło, ale starałem się zrobić co mogłem, by zapobiec utracie bramki.
Największym naszym mankamentem w pierwszej połowie było to, że my - obrońcy - nie skracaliśmy pola gry. Zawodnicy ofensywni Warty mieli dużo miejsca, zbierali odbite piłki i kontrowali. W drugiej połowie byliśmy bardziej skoncentrowani, podchodziliśmy wyżej i rywale nie mieli czasu, by się odwrócić lub zagrać do boku, bo od razu byli przez nas "kasowani". To było najważniejsze co mogliśmy zmienić i sądzę, ze dało to dobre rezultaty.
Jesteśmy dobrze przygotowani, mieliśmy ciężki obóz i jesteśmy gotowi, żeby grać co trzy dni. Oczywiście to nie jest to samo jak gra raz w tygodniu, ale byliśmy dziś gotowi na sto procent, nie zgłaszamy takich problemów, żebyśmy nie mieli sił do gry.
źródło: slaskwroclaw.pl
ZOBACZ też: Tworek: Śląsk łatwo wyszedł na prowadzenie