Ekspert o Tworku: Efekt nowej miotły zadziała
11.03.2022 (12:00) | Karol Bugajskifot.: Paweł Kot
Po pięciu wiosennych meczach Śląsk zdecydował się na zmianę trenera - miejsce Jacka Magiery zajął Piotr Tworek. O tym, jakim człowiekiem jest były szkoleniowiec Warty Poznań, dlaczego stracił pracę w klubie z Wielkopolski i czego należy oczekiwać, rozmawiamy z Krzysztofem Ratajczakiem, dziennikarzem Radia Poznań.
Karierę Piotra Tworka w Warcie Poznań należy podzielić na dwa etapy – do końca poprzedniego sezonu i od początku obecnego. Co pana zdaniem spowodowało, że finisz jego pracy w ekipie Zielonych był tak fatalny? 10 meczów z rzędu w lidze bez zwycięstwa, w 7 ostatnich nawet bez gola.
Był fatalny, ale ja bym tę sytuację jednak trochę odwrócił. Uważam, że dobrze się stało, że trener Tworek trafił do Śląska, bo to jest dla niego ogromna szansa, by wreszcie popracować w bardziej stabilnej sytuacji. W Warcie w tym sezonie coś się na pewno wyczerpało. Na pewno nastąpiło leciuteńkie zmęczenie materiału, chociaż ja należę do grona tych ludzi, którzy uważają, że mimo tych złych serii na koniec, Piotra Tworka na początku listopada nie należało jednak zwalniać. On po prostu sobie na to zasłużył. Ja dosyć bacznie przyglądałem się występom Warty, wiele z nich miałem okazję oglądać na żywo i uważam, że zgubiło go to, co może zgubić wielu trenerów, czyli po prostu brak szczęścia.
Było mnóstwo meczów, w których zespół Zielonych przegrywał absolutnie pechowo, były ostrzeliwane słupki, poprzeczki bramek rywali, a wtedy najlepszy szkoleniowiec, z najlepszą wizją nic nie jest w stanie poradzić. Dwa – trzy jego ostatnie mecze w Warcie na pewno tak wyglądały. Na pewno jest to człowiek, który ma cechy przywódcze, ale jednocześnie mocno stawiające na zespołowość, szczególnie właśnie w momentach kryzysowych. Myślę, że jeśli chodzi o wskrzeszenie ducha drużyny, to we Wrocławiu nie mogli dokonać lepszego wyboru. Ogromnie cenię go jako człowieka, to jest po prostu fajny człowiek.
Mówi pan o ogromnej szansie dla trenera Tworka, ale czy woda, na którą został właśnie rzucony, nie okaże się aż zbyt głęboka? Presja pracy w Śląsku jest nieporównywalna z tą, z którą miał do czynienia w Warcie.
Odnoszę się trochę do rzeczy niematerialnych, ale Tworek do idealny kandydat do złapania tego bakcyla zespołowości, gry kolektywnej, nieodpuszczania w żadnym momencie, również ograniczania fochów poszczególnych piłkarzy na rzecz dobrego funkcjonowania drużyny. Szansa dla Śląska, by wreszcie przestał zawodzić. Cieszy mnie również budowania sztabu szkoleniowego, bo już widać, że jest to działanie z rozmysłem. Obecność Janusza Góry, który świetnie komponował się w Lechu Poznań mimo nienajlepszej aury wokół Dariusza Żurawia czy Krzysztofa Wołczka, który w miniony weekend wypunktował rezerwy Kolejorza (4:0) w meczu II ligi to już sygnał wysyłany przez Tworka, że zależy mu na szybkiej identyfikacji ze środowiskiem. To robi perfekcyjne, wymienione postaci w tym sztabie absolutnie nie są przypadkowe.
Z drugiej strony dołącza też Adam Szała.
Tak, jego młodziutki współpracownik z Warty Poznań, który ostatnio ledwo co rozpoczynał karierę eksperta telewizyjnego, a już fajnie się sprawdzał. Natomiast to dobrze, bo widać, że chce się rozwijać jako trener, z tego co wiem planuje robić specjalizację UEFA Pro, pracując w Śląsku będzie miał taką szansę. Jednocześnie trzeba podkreślić, jak Tworek i Szała współpracowali w Warcie podczas meczów. Pierwszy szkoleniowiec to niesamowity motywator, człowiek dodający pozytywnych emocji piłkarzom czy w szatni czy już podczas prowadzenia spotkań, a jego asystent to człowiek zdecydowanie spokojniejszy, bardziej analityczny, mimo, że młodszy. To bardzo fajne zestawienie. Dodając do tego Wołczka i Górę, robi się moim zdaniem mega fajny kwartet trenerski.
Co przychodzi panu na myśl, gdy wraca pamięcią do pracy Tworka w Warcie? Czy sam jego zespół wypracował sobie jakieś konkretne, charakterystyczne cechy?
Na pewno kult pracy plus psychologiczna praca trenerska, czyli wyciśnięcie z każdego pojedynczego piłkarza wszystkiego, co ma najlepsze, potrafi zrobić z szatni rodzinę. W Warcie oprócz pojedynczych jednostek nie dysponował przecież zawodnikami o jakichś wielkich, niesamowitych umiejętnościach, które wyrastałyby ponad tę ligę. Tworek w Poznaniu potrafił jednak sprawić, że z każdym kolejnym meczem, nawet nie od awansu do ekstraklasy, bo to było widać już wcześniej na jej zapleczu, jak krok po kroku pojedynczy piłkarze stawali się lepsi, a drużyna coraz mocniejsza, co dało w końcu awans. Nie wiem jak to będzie wyglądało długofalowo w Śląsku, ale na przykład jestem przekonany, że będzie udany start, zadziała ten efekt nowej miotły dzięki tym psychologicznym cechom i umiejętnościom nowego trenera zielono-biało-czerwonych.
Myślę, że na kwestie taktyczne również ma pomysł, ale teraz Śląsk znajduje się w określonym momencie. Ci piłkarze nagle nie przestali potrafić grać w piłkę albo posiadać umiejętności, za które zostali zakontraktowani. Tutaj potrzebny jest pozytywny impuls, chociaż to akurat zabawne, bo dokładnie taki był argument Warty w momencie, gdy Tworka… zwalniała. Atmosferę, jeśli chodzi o współdziałanie w zespole, ten trener będzie potrafił stworzyć, a jednocześnie nie pozwoli, by każdy piłkarz ciągnął w swoją stronę. Na pewno pod jego wodzą wszyscy będą patrzeć w jednym kierunku, a jeśli ktoś nie będzie chciał, to sądzę, że Tworek umie jasno powiedzieć szefom klubu z którymi dżentelmenami jest mu nie po drodze.
Czy jest coś takiego, że nowemu szkoleniowcowi Śląska lepiej pracuje się z polskimi piłkarzami niż obcokrajowcami? Takie wrażenie można było odnieść w poprzednim sezonie w Warcie, nazywanej Swojską Bandą, której skład tworzyło dziesięciu Polaków oraz fiński obrońca Robert Ivanov. Latem przyszło więcej obcokrajowców i wyniki niemal od razu się załamały, to przypadek, czy jakaś prawidłowość?
Myślę, że jednak przypadek, bo jeśli ktoś jest dobry piłkarsko, to obroni się w każdej szatni, Tworek ani mu nie pomoże ani nie przeszkodzi. Mogę podać przykład Makany Baku, który rok temu wiosną przybył z zupełnie innego świata do biednej Warty (był wypożyczony z niemieckiego Kiel – przyp. red.) i został momentalnie zaakceptowany. Zresztą to kolejna cecha Piotra Tworka, „Napoleona”, jak był tutaj nazywany, której na pewno doświadczycie – to niesamowicie otwarty człowiek. Zaczynający pracę nad taktyką, przygotowaniem do poszczególnych meczów, motoryką od zbudowania świadomego działania, obudzenia radości gry, a to jest chyba w sporcie najważniejsze. Piłkarz na boisku nie może być cierpiętnikiem, myślę, że taka jest filozofia nowego trenera Śląska. Mają wykonywać swój piękny zawód z radością i pasją, bo bez tego, nie ma sensu bawić się w futbol.
Na początek we Wrocławiu absolutnie niezbędna będzie jednak praca psychologiczna, a powiedzmy też, że ma fachmanów, ludzi ze szczęśliwą ręką. Mówiłem o tym sztabie – Szała legitymuje się stuprocentowym bilansem w ekstraklasie, poprowadził Wartę w jednym meczu po dymisji Tworka i w Gliwicach (1:0) przełamał trzymiesięczną serię bez zwycięstwa, a Góra po odejściu Żurawia poprowadził Lecha jako trener tymczasowy w niezłym meczu z Legią (0:0). Tworek nie boi się odważnych ludzi w sztabie, myślę, że sprawi, że piłkarze też będą odważniejsi. Trzeba być ślepym, by nie widzieć ogromnego potencjału, który tkwi w piłkarzach Śląska. Jestem dziwnie spokojny o to, że ich odblokuje i wykorzysta tę szansę. Może brzmi to jak wielka laurka, ale naprawdę tutaj w Poznaniu przeżyłem już wielu trenerów.