Fantastyczny debiut Szwedzika. ''Staram się dawać z siebie wszystko''
28.02.2023 (10:00) | Adrian Witczak / Jan Micygiewicz
fot.: Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl
Drugoligowe derby Dolnego Śląska inaugurujące rundę wiosenną były niezwykle emocjonujące. Rezerwy Śląska Wrocław pokonały drugą drużynę Zagłębia Lubin 4:3 (1:0) i zbliżyły się tym samym do rywala na dystans jednego punktu. Zjawiskowy debiut zaliczył nowy nabytek Wojskowych – Patryk Szwedzik, który popisał się aż trzema trafieniami. Po meczu napastnik opowiedział nam o swoich wrażeniach z debiutu i perspektywie dołączenia do drużyny Ivana Djurdjevicia.
Gratulacje dla ciebie z powodu hat-tricka, ale mogło być nawet lepiej. Cóż to za talent trafił do Śląska…
Patryk Szwedzik: Nie przesadzajmy, to dopiero pierwszy mecz. Na pewno cieszę się z tego, że udało mi się zdobyć trzy bramki, w dodatku w debiucie, pomagając tym samym zespołowi w zdobyciu trzech punktów. Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać tę dobrą formę.
Warunki atmosferyczne nie rozpieszczały… Najpierw lato, potem jesień i zima. Wydaje się jednak, że wam to nie przeszkadzało?
Pogoda trochę nas zaskoczyła, nie ukrywam. Potrafiliśmy to jednak przezwyciężyć, pokazaliśmy charakter i dzięki temu zwyciężyliśmy w tym meczu.
Miałeś szczególną motywację, żeby dobrze się pokazać, czy po prostu jesteś zawodnikiem z takim „ciągiem” na bramkę?
Wydaje mi się, że jestem takim zawodnikiem, ale w debiucie zawsze musisz dać z siebie 101%. Postaram się jednak, żeby w każdym kolejnym meczu moja gra wyglądała co najmniej tak dobrze jak dzisiaj.
Jak czujesz się fizycznie? Jak oceniłbyś swoją formę w porównaniu do zawodników pierwszego zespołu?
Trudno będzie o takie porównanie, bo każdy z zawodników pierwszej drużyny jest inny. Swoją formę fizyczną oceniam jednak bardzo dobrze i postaram się to wykorzystać, żeby pomóc zespołowi w najbliższych meczach.
Czy w końcówce zabrakło sił, żeby wcisnąć piłkę do pustej bramki?
Można tak powiedzieć. To był już doliczony czas gry, więc miałem prawo być zmęczony. Nie ukrywam, że żałuję tej sytuacji. Chciałbym, żeby piłka znajdowała drogę do bramki po każdym moim strzale, ale cieszy mnie zdobyty hat-trick i oczywiście trzy punkty.
Jak postrzegasz koncentrację zespołu na początku drugiej połowy? Wyglądaliście na uśpionych, nie stwarzaliście już tylu sytuacji…
Można powiedzieć, że byliśmy trochę uśpieni. Na szczęście wyszliśmy z tego, pokazaliśmy charakter, skoncentrowaliśmy się jeszcze bardziej i, co najważniejsze, zwyciężyliśmy.
Czy spotkałeś się już z porównaniami do Sebastiana Bergiera? Grał tu długo, też z numerem 9 i też strzelał ważne gole, po czym trafił w twoje miejsce do GKS-u Katowice.
Nie słyszałem takich porównań. Jesteśmy innymi typami zawodników – on jest bardziej fizyczny, ja bazuję bardziej na dynamice.
Czy najlepiej czujesz się na pozycji napastnika, czy jednak wolisz grać jako dziesiątka albo skrzydłowy? Jak byś się określił?
Nie robi mi to dużej różnicy. Uważam, że na potrafię grać na każdej z tych pozycji i jestem w stanie dać zespołowi „coś ekstra”, czuję się na nich bardzo dobrze.
Czy trener Djurdjević wysyłał ci już jakieś sygnały, że możesz w najbliższym czasie znaleźć się na ławce rezerwowych pierwszego zespołu?
Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy. Na razie staram się dawać z siebie wszystko na treningach mając nadzieję, że trener to dostrzeże i nadchodzący mecz obejrzę wraz z chłopakami z wysokości murawy.