Co słychać w Lechii Gdańsk?

25.01.2022 (17:00) | Mateusz Włosek
uploads/images/2022/1/111_61e2fcc55b562.png

fot.: Paweł Kot

Śląsk powoli kończy zgrupowanie w tureckiej Antalyi, a my zaglądamy, co dzieje się w obozie rywali, z którymi za nieco ponad 10 dni zmierzą się podopieczni trenera Jacka Magiery. Jak wypadła Lechia w sparingach i jakie ruchy transferowe poczyniła? Gdzie leży największy problem w składzie gdańszczan? Zapraszamy na krótkie résumé.



 

Lwy Północy końcówkę poprzedniego roku spędziły z humorami podobnymi jak gracze ze stolicy Dolnego Śląska. Pamiętamy przecież, jak odmieniony okazał się wizerunek Lechii po przejęciu zespołu przez Tomasza Kaczmarka. 9 z rzędu nieprzegranych spotkań i pierwsze poważne potknięcie dopiero pod koniec listopada w Szczecinie (1:5). Przez długi czas drużyna znad Bałtyku utrzymywała się w pierwszej trójce ekstraklasy, by po dwóch porażkach pieczętujących 2022r. osunąć się na 5. miejsce w tabeli. Wydawało się, że efekt nowej miotły byłego asystenta Kosty Runjaicia już minął i trzeba wziąć się ostro do pracy. I tak też się stało... 

INTENSYWNY CZAS 

Lechiści śladem niemal wszystkich pozostałych ekip z najwyższego szczebla w Polsce udali się na obóz przygotowawczy do Turcji, gdzie rozegrali 3 sparingi z rywalami z dość wysokiej półki. Na dobry początek przyszło zwycięstwo 3:2 z 4. zespołem ligi rumuńskiej, FC Botosani. Po golu zdobyli Bassekou Diabate i Kacper Sezonienko, którzy niedawno przedłużyli umowy z gdańskim klubem do czerwca 2025r. Bramkę od siebie dołożył także niezawodny Ilkay Durmus. W drugim meczu towarzyskim Lechia uległa Czarnomorcowi Odessa 0:2, by zakończyć zmagania zwycięstwem z wysoko notowanym na rosyjskiej arenie Achmatem Grozny (2:1). Jak można podsumować zimowe przygotowania w obozie 5. drużyny ekstraklasy? 

Dwa ostatnie sparingi rozegraliśmy w nieco innym formacie czasowym, czyli 4x30 minut. Plusem był na pewno sam wyjazd do Turcji, o czym wspominał także trener Tomasz Kaczmarek już pod koniec rundy, bo wiemy jakie warunki panują w Polsce.  Cieszy duża intensywność tych treningów nad Bosforem, bo to były 2-3 jednostki treningowe dziennie. Wczoraj udało mi się porozmawiać z nowym nabytkiem Lechii, czyli Davidem Stecem i mówił, że szczególnie po tej pierwszej fazie obozu nogi były ciężkie. Wiadomo, była duża przerwa od wysiłku. Cieszą na pewno 2 zwycięstwa, a szczególnie ta sobotnia wygrana z Achmatem (2:1), bo to dosyć znana marka. Widać, że ta gra powoli zaczyna się kleić. Obóz z pewnością na plus, ale zobaczymy jak to będzie wyglądać bliżej wznowienia rozgrywek. In plus także dobranie stosunkowo mocnych rywali z najwyższych lig krajowych, w których występują.   

- mówiła w rozmowie z nami Karolina Jaskulska z portalu lechia.net. 

HURAGAN W SZATNI 

Wrocław i Gdańsk to miasta będące niejako na przeciwnych biegunach Polski. Tą samą analogię możemy zastosować w przypadku aktywności będących ze sobą w zgodzie zespołów na rynku transferowym. Kibice WKS-u niecierpliwie wyczekują nowych nabytków, a w tym czasie gdańszczanie kilka świeżych postaci powitali. Skoro powitali, to paru zawodników musieli także się pozbyć. W zespole Tomasza Kaczmarka na próżno wypatrywać stałości, wszystko się zmienia wraz z upływem czasu. Nie jesteś w formie – nie zagrzejesz miejsca w drużynie, prosta zależność. Przez gdańską szatnię przeleciała prawdziwa burza, a o jej skutkach przekonali się między innymi Zlatan Alomerović, Bartosz Kopacz, Mykoła Musolitin oraz udający się na wypożyczenie Łukasz Zjawiński, Miłosz Szczepański i Witan Sulaeman. Ten ostatni najbliższy czas spędzi w słowackiej Senicy, gdzie spróbuje stworzyć zabójczy duet z innym Indonezyjczykiem z przeszłością w Gdańsku, czyli Egym Mulaną Vikrim.  

O tym, że przewietrzenie szatni jest konieczne mówiło się już od połowy rundy jesiennej, bo kadra była bardzo szeroka. Bardzo dobrze, że zawodnicy młodzi lub wracający po kontuzjach, jak np. Łukasz Zjawiński, Miłosz Szczepański czy Witan Sulaeman poszli na wypożyczenie. Rozstanie z Musolitinem także było dobrym ruchem, bo nie pokazał tyle, ile spodziewaliśmy się po jego umiejętnościach. Martwią 3 nazwiska, czyli Kopacz, Żukowski i Alomerović. Najbardziej newralgicznym punktem Lechii jest defensywa, a w szczególności prawa obrona. Jesienią grał tam głównie Mateusz Żukowski, ale teraz sytuacja jest trudna, bo został zesłany do rezerw, a w jego kontekście mówiło się nawet o zainteresowaniu ze strony Legii czy Śląska. Próbował pokryć tę pozycję Bartosz Kopacz, którego wytransferowaliśmy do Zagłębia. Z perspektywy Lechii to spora strata, bo on był solidnym obrońcą, ale z jego perspektywy indywidualnej jest to szansa na granie w większym wymiarze czasowym i wzmocnienie przeciekającej obrony Miedziowych. Boli także odejście Zlatana Alomerovicia, ale przy rywalizacji z Dusanem Kuciakiem było mu ciężko i nie dziwię się, że chciał poszukać szansy na więcej minut.   

- komentowała transfery wychodzące z klubu nasza rozmówczyni z Gdańska. 

PODNOSZĄ JAKOŚĆ? 

Nie sztuka wspomnieć o samych ubytkach, które niewypełnione mogą stać się poważnymi problemami. Największą wyrwą w szeregach gdańszczan była prawa flanka defensywy, na którą Lechia ściągnęła Davida Steca z TSV Hartberg, czyli niedawnego sparingpartnera Śląska, o którym nieco więcej pisaliśmy TUTAJ, a z którym wrocławianie poradzili sobie, zwyciężając 2:1. Stec ma już przecież ekstraklasowe przetarcia za sobą, ponieważ rozegrał ponad 50 spotkań w barwach Portowców, gdzie miał kontakt z trenerem Kaczmarkiem. Jest więc niemal pewne, że na ten ruch mocno wpłynęła wcześniejsza współpraca na linii asystent-zawodnik. Zaklejenie przeciekającej prawej burty było koniecznością przy odesłaniu do klubu Kokosa Mateusza Żukowskiego i wspomnianym odejściem Bartosza Kopacza.  

Dobrze, że udało się pozyskać Davida Steca z austriackiego Hartbergu, bo on ma otwartą drogę do pierwszego składu. Przy jego transferze stawiam wielki plus, bo zna naszą ligę i ograł się już na poziomie austriackiej Bundesligi. On może ugasić ten pożar na prawej flance defensywy.  

- nie miała wątpliwości Karolina Jaskulska. 

MŁODZIEŻ PUKA DO BRAM 

Ciekawa jest sama polityka gdańskiego klubu w tym okienku, który wypłynął na dosyć nieznane pierwszoligowe i drugoligowe wody, pozyskując Dominika Piłę z Chrobrego Głogów i Tomasza Neugebauera z Ruchu Chorzów. Nasza rozmówczyni przy okazji tych nazwisk opowiadała o dosyć ciekawych zabiegach Tomasza Kaczmarka w Turcji, który przy pełnej dyspozycji tylko 3 obrońców (Davida Steca, Kristersa Tobersa i Mario Malocy), postanowił porotować nazwiskami i pozycjami. 

Niewiadomą jest przyjście Tomasza Neugebauera, ale jest to ruch przyszłościowy. W sparingach był on testowany nawet jako obrońca, a był jeden taki mecz, że w defensywie wystąpili Neugebauer, Makowski i Biegański. To też pokazuje, jak wielkie kłopoty mamy w tyłach. To jest dobra polityka, żeby stawiać na młodzież, jak w przypadku Dominika Piły, o którego biło się kilka klubów ekstraklasy. Z resztą, przecież rok temu z I ligi Lechia wyciągnęła Jana Biegańskiego, który zaprezentował się z dobrej strony. Czekamy na Dominika i zobaczymy, jak będzie wyglądał na boisku od lipca. Te transfery były bardzo konkretne i przemyślane. Kadra była przesycona i lifting się przydał. Okienko jeszcze trwa, także nie wykluczam, że coś się może wydarzy w kontekście Lechii.   

W walce o miejsce w kadrze nie odpuszczają także zawodnicy będący wytworami klubowej akademii. Na obóz szkoleniowiec Lwów Północy zabrał 4 graczy na co dzień występujących w Akademii Lechii Gdańsk, czyli Macieja Zagrabę, Jakuba Raciniewskiego, Bartosza Brylowskiego i Krystiana Okoniewskiego. Szczególnie podczas ostatniego sparingu błysnął 17-latek, którego nie ma w tej wyliczance, czyli Filip Koperski, który najpierw napędził akcję przy golu wyrównującym dla Lechii, a później asystował przy trafieniu Marco Terrazzino. A grał przecież z przymusu na prawej obronie, czyli odmiennej od swojej nominalnej pozycji (jest środkowym pomocnikiem). Kto jeszcze błysnął w Turcji? Oddajemy głos wysłanniczce z miasta Neptuna.

Odnosząc się do meczu z Achmatem, to Koperski zagrał bardzo solidne spotkanie. Pamiętajmy, że on ma dopiero 17 lat i mało minut w ekstraklasie, więc być może trener Kaczmarek po tym sparingu mocniej zaznaczył jego nazwisko w swoim notatniku. Ilkay Durmus prezentował się także nieźle jeśli chodzi o sparingi, ale nie dziwi to, jeśli spojrzymy na jego wyczyny w naszej lidze (3 gole i 4 asysty). Jakub Kałuziński w spotkaniu z Botosani (3:2) miał kilka przebłysków, ale na indywidualności będziemy zwracać uwagę w lidze.    

Piłka nożna to sport kolektywu, a więc odpowiednio dobranych do siebie jednostek. Czy Lechia w pierwszym starciu po zimowej przerwie będzie funkcjonującym całościowo, zdrowym organizmem? W rolę egzaminatora wcieli się Śląsk Wrocław. Termin sprawdzianu wyznaczono na sobotę, 5 lutego o 20:00.

 

ZOBACZ też: Zdarzyło się wczoraj: Kozub o Bejgerze

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.