Zmiana między słupkami. Ligowy debiut Leszczyńskiego w Śląsku
10.10.2022 (10:00) | Marcin Sapuń
fot.: Paweł Kot
W meczu z Górnikiem Zabrze doszło do zmiany w bramce Śląska. Rafał Leszczyński zastąpił kapitana Michała Szromnika, który od września zbierał przeciętne recenzje i popełnił dwa błędy. Czy 30-latek zagości na dłużej w bramce wrocławian? Zapraszamy na tekst w ramach #EchaMeczu
W poprzedniej kolejce Śląsk przegrał z Wartą Poznań 0:2, a błąd przy pierwszym golu dla gości popełnił Michał Szromnik. Golkiper Trójkolorowych wypuścił piłkę z rąk po dośrodkowaniu Szczepańskiego, a do piłki dopadł Enis Destan wyprowadzając poznaniaków na prowadzenie. Nie był to pierwszy błąd kapitana WKS-u w tym sezonie. W starciu ze Stalą Mielec przepuścił piłkę lecącą od Javiera Hyjka, która wpadła wprost do bramki. O ile po tamtym meczu trener Ivan Djurdjevic nie skreślił Szromnika (i słusznie, bo był to pierwszy taki poważny błąd w sezonie), to po porażce z Wartą zmiana między słupkami wydawała się nieunikniona. I tak też się stało!
PUCHAR POLSKI PRZETARCIEM SZLAKU
Rafał Leszczyński dołączył do Trójkolorowych w letnim okienku transferowym, zamieniając Głogów na Wrocław (identycznie, co trener Djurdjevic). Z racji, że nowym kapitanem WKS-u został Szromnik, 30-latek rozpoczął sezon na ławce. Debiut w Śląsku zaliczył w meczu w ramach 1/32 finału Pucharu Polski. Leszczyński przeciwko czwartoligowemu Ruchowi Wysokie Mazowieckie zachował czyste konto i nie miał za dużo pracy we własnym polu karnym. Po skończonym meczu, decyzję odnośnie obsady w bramce w Pucharze Polski skomentował szkoleniowiec wrocławian:
- Chcieliśmy dać czas również Rafałowi Leszczyńskiemu, żebyśmy mieli obu z tych bramkarzy gotowych do gry
- powiedział Ivan Djurdjevic.
WYKORZYSTANA SZANSA
W sobotnim meczu Leszczyński miał okazję po raz pierwszy w tym sezonie wystąpić w lidze. Bramkarz przez 90 minut zanotował cztery udane interwencje i jedno skuteczne piąstkowanie. Najgroźniejszą sytuacją mogła wydawać się indywidualna akcja Lukasa Podolskiego z pierwszej połowy, ale piłka po strzale Niemca słabszą, prawą nogą znalazła się wprost w rękach bramkarza WKS-u. W drugiej połowie Leszczyński obronił jeszcze uderzenie Włodarczyka z ostrego kąta (przed siebie, ale na szczęście stał tam jeden z piłkarzy Śląska). Szkoda tylko, że tak bardzo dobry występ całego zespołu nie został przypieczętowany czystym kontem, ale po kontrowersyjnym faulu Poprawy we własnym polu karnym, jedenastkę na gola zamienił Włodarczyk, myląc golkipera rzucającego się w przeciwnym kierunku. Co najważniejsze, Leszczyński pomimo niewielkiej pracy wyglądał pewnie w bramce gospodarzy i nie popełnił żadnego rażącego błędu, także wykorzystał szansę daną mu przez trenera Djurjevicia.
POWRÓT PO DWÓCH LATACH
Weekendowe starcie z Górnikiem Zabrze był dla Rafała Leszczyńskigo pierwszym w ekstraklasie od dwóch lat. W sezonie 2020/21 reprezentował barwy Podbeskidzia Bielsko-Biała i rozegrał trzy spotkania w ekstraklasie (ze Stalą Mielec, Wartą Poznań i Wisłą Kraków). Tylko w jednym z nich zachował czyste konto (w debiucie ze Stalą).
Czy 30-letni golkiper zastąpi w bramce na dłużej Michała Szromnika? Pewnie tak, chociaż jak sam mówi, to trener ocenia jego pracę:.
- O to, czy pozostanę, trzeba pytać trenera Djurdjevicia. Ja starałem się zrobić swoje, najważniejsze że udało się wygrać, a dla mnie dobro zespołu jest najważniejsze
- podsumował krótko Leszczyński.
Pomimo 30 lat na karku, to dopiero czwarte spotkanie bramkarza na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Przeciwko Górnikowi nie miał za wiele okazji do pokazania w pełni swoich umiejętności (brawa dla defensywy Śląska), ale miejsce w wyjściowej jedenastce zespołu powinien zachować, być może nawet do końca rundy.