Zdarzyło się wczoraj: Lavicka przejmuje wrocławski ster
03.01.2023 (06:00) | Marcin Sapuń
fot.: Paweł Kot
Równo cztery lata temu nowym trenerem Śląska Wrocław został Vitezslav Lavicka. Po kilku sezonach spędzonych w grupie spadkowej, pod wodzą Czecha udało się odmienić zespół i powalczyć o miejsce gwarantujące udział w kwalifikacjach europejskich pucharów.
Po serii sześciu kolejnych spotkań bez zwycięstwa i zaledwie jednym punktem przewagi nad strefą spadkową zarząd podziękował za współpracę Tadeuszowi Pawłowskiemu. Ostatnim wówczas zagranicznym trenerem zatrudnionym w Śląsku był Stanislav Levy, który z Trójkolorowymi zdobył brązowe medale, dotarł do finału Pucharu Polski i IV rundy eliminacji Ligi Europy. Poszukiwania nowego szkoleniowca rozpoczęto więc za granicą i udało się go znaleźć w Czechach. Został nim Vitezslav Lavicka, były selekcjonera młodzieżowej reprezentacji Czech, z którą w 2017 roku wystąpił na Mistrzostwach Europy U-21 w Polsce.
ROZGONIONE CZARNE CHMURY
Początek kadencji Lavicki nie należał do najłatwiejszych. Co prawda wrocławianie po rundzie zasadniczej nie zajmowali miejsca w strefie spadkowej, ale ich przewaga nad 15. miejscem wynosiła tylko dwa punkty, a na dodatek rundę finałową zaczęli od trzech meczów bez zwycięstwa, które zepchnęły Śląsk na niekorzystne miejsce w tabeli zagrożone degradacją. Na szczęście opamiętanie przyszło w najważniejszym okresie sezonu i kolejne cztery spotkania zakończyły się zwycięstwem Trójkolorowych i pozwoliły na zajęcie ostatecznie 12. miejsca w lidze. Na drużynę spadła krytyka, ale udało się rozgonić czarne chmury, które nadeszły na Wrocław. Kolejny rok miał być już dużo lepszy w wykonaniu Śląska.
ODMIENIONY ZESPÓŁ I WALKA O MEDALE
W sezonie 2019/20 WKS przeszedł diametralną przemianę. Do klubu dołączyli nowi zawodnicy (między innymi Matus Putnocky, Dino Stiglec, Przemysław Płacheta, czy Erik Exposito), a w pierwszych czterech spotkaniach Śląsk zgromadził na swoim koncie dziesięć punktów, wygrywając z mistrzem Polski Piastem Gliwice, Lechem Poznań i remisując z faworytem do złota: Legią Warszawa.
Dobra forma utrzymywała się we Wrocławiu przez kilka kolejnych kolejek. Między czwartą a siódmą serią gier, podopieczni Vitezslava Lavicki zajmowali pierwsze miejsce w tabeli ekstraklasy, a poza podium wypadali dopiero w 10. kolejce, kiedy przegrali po raz pierwszy w sezonie (0:1 z Koroną Kielce). Śląsk na fotel lidera powrócił po wygranej z Piastem Gliwice 3:0 w 17. kolejce i serii pięciu kolejnych zwycięstw w ekstraklasie. Tym samym Wojskowi zaczęli być co raz częściej wymieniani w gronie zespołów walczących o ligowe podium na koniec sezonu.
Gdyby zakończyć rozgrywki po rundzie zasadniczej, wrocławianie zawiesiliby na swoich szyjach brązowe medale. Vitezslav Lavicka powtórzył wynik swojego rodaka Stanislava Levego, za kadencji którego WKS zajął trzecie miejsce po 30 kolejkach w sezonie 2012/13. Jedenastopunktowa strata do liderującej Legii Warszawa była zbyt duża, by marzyć o mistrzostwie Polski, ale kibice liczyli na wynik, pozwalający na grę jesienią w eliminacjach Ligi Europy. Niestety, Śląsk w rundzie finałowej nie był już tak skuteczny i stracił miejsce na podium. Zajął ostatecznie piątą lokatę, ale i tak był to najlepszy wynik klubu od sezonu 2014/15, a czeski trener zasłużył sobie na przedłużenie umowy o kolejne dwa lata!
ŚLĄSK W GRONIE NAJLEPSZYCH
Po bardzo udanym sezonie, Śląsk przed rozpoczęciem kolejnego był często wymieniany jako jeden z kandydatów do podium. Wrocławianie dobrze wyglądali w pierwszych spotkaniach, potwierdzając przypuszczenia m.in. dziennikarzy. Wygrali z Piastem i Wisłą Kraków i zremisowali z Lechem Poznań. W kolejnych meczach forma była już bardziej chwiejna, ale Wojskowi wciąż utrzymywali się w czołowej ósemce ligi, kończąc rundę jesienną na czwartym miejscu.
Czy Vitezslav Lavicka podczas swojej kadencji stworzył jeden z lepszych zespołów w kraju? Aż tak byśmy tego nie nazwali (chyba, że wzięlibyśmy pod uwagę tylko pierwszy rok pracy), w końcu czeskiemu szkoleniowcu i całej drużynie zdarzały się słabsze momenty, a liczba zwycięstw i porażek była zbliżona do siebie (30 vs 26). Natomiast zdobycz punktowa w latach 2019-2020 nie wyglądała już aż tak źle:
- 2019 - 60 punktów (czwarty wynik)
- 2020 - 43 punkty (dziesiąte miejsce)
- 03.01.2019 - 21.03.2021 (kadencja trenera) - 110 punktów (ósme miejsce)
Na dodatkową uwagę zasługuje fakt pewnej skrajności. Podczas ponad dwuletniej przygody trenera ze Ślaskiem zaliczył on tylko pięć domowych porażek (najmniej ze wszystkich zespołów) i aż dwadzieścia jeden wyjazdowych porażek (najwięcej).
WYJĄTKOWY TRENER
Trzy lata pracy w Śląsku wystarczyły, by Vitezslav Lavicka zapisał się w trenerskiej historii klubu. Po pierwsze, Czech przepracował we Wrocławiu 808 dni, co stawia go na drugim miejscu w czasie spędzonym na stanowisku pierwszego trenera WKS-u w XXI wieku. Po drugie, od awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej w 2008 roku, Trójkolorowi najwięcej spotkań w ekstraklasie w trakcie jednej kadencji trenera rozegrali właśnie za czasów Lavicki (76).
Podczas pobytu w Polsce Vitezslav Lavicka kilkukrotnie został doceniony za swoją pracę w stolicy Dolnego Śląska:
- dwukrotnie zdobył nagrodę dla najlepszego trenera miesiąca w ekstraklasie (za sierpień i listopad 2020)
- został nominowany do nagrody dla trenera sezonu 2019/20
- w 2021 roku zajął trzecie miejsce w konkursie na najlepszego trenera dekady według czeskiej Unii Trenerów.
Najlepszy trener listopada w @_Ekstraklasa_? Oczywiście Vitezslav Lavička!
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) December 20, 2019
Dla szkoleniowca Śląska to drugi tytuł "Trenera Miesiąca" w tym sezonie! G-R-A-T-U-L-A-C-J-E pic.twitter.com/BqwJdohoj7
CIEPŁE SŁOWA PO ROZSTANIU
Pod koniec kadencji Czecha Śląsk nie grał już tak atrakcyjnego futbolu jak wcześniej, ciężko oglądało się spotkania z jego udziałem i w 2021 roku na osiem spotkań, wygrał zaledwie jedno, zdobywając w sumie siedem na dwadzieścia cztery możliwe punkty. Lavicka odchodząc z klubu zostawił WKS na siódmym miejscu w tabeli, co teraz na pewno nie byłoby takim złym wynikiem. Jednak oczekiwania władz dwa lata temu wobec trenera i drużyny były zupełnie inne.
Pomimo tego, Czech żegnany był ciepłymi słowami, a niektórzy nawet zarzucali osobom decyzyjnym zbyt pochopne postępowanie. Lavicka został zapamiętany jako trener, który w poprzednim sezonie odmienił zespół, wprowadzając go po raz pierwszy od pięciu lat do grupy mistrzowskiej i tworząc styl gry przyjemny dla oka (który niestety nie funkcjonował przez cały czas w ciągu ponad dwóch lat). Na pewno w pamięci pozostanie widok trenera, przechadzającego się od trybuny do trybuny po każdym domowym spotkaniu, by podziękować kibicom za wsparcie. 59-latek niewątpliwie jest nadal wspominany jako uśmiechnięty i jeden z lepszych trenerów, który prowadził Śląsk od awansu do ekstraklasy w 2008 roku.