Pierwsza porażka Tworka: Śląsk – Lech 0:1 (RELACJA)

01.04.2022 (22:34) | Adam Osiński
uploads/images/2022/4/277446281_425880239300467_1478235163731507951_n_624749ee608e0.jpg

fot.: Mateusz Porzucek

Lech wygrał we Wrocławiu 1:0 po golu w 48 minucie Michała Skórasia, który wykorzystał błąd Szymona Lewkota. Śląsk postawił się kandydatowi do mistrzostwa mimo braków w defensywie, ale ostatecznie Piotr Tworek doznał pierwszej porażki jako szkoleniowiec WKS-u.



 

Największym wyzwaniem dla trenera Tworka przed meczem z tak silnym rywalem było wymyślnie na nowo defensywy. Od dwóch tygodni było bowiem wiadomo, że z powodu zawieszenia za kartki nie zagrają Golla i Verdasca, a dodatkowo w meczu reprezentacji U-20 urazu nabawił się prawy wahadłowy Iskra, który w zwycięskim meczu z Wisłą Płock zadebiutował w pierwszym składzie WKS-u. Pola manewru w zasadzie nie było – szanse otrzymali rekonwalescent Tamas oraz Bejger i Grétarsson (i oczywiście Janasik), a w odwodzie pozostawali Poprawa i Lewkot. Poza tym do jedenastki kosztem Olsena wskoczył Sobota, który udanie zmienił Duńczyka w Płocku.

Jeszcze więcej zmian zaproponował trener Skorża, bo aż osiem, począwszy od bramki, a skończywszy na ataku. Niektóre wymuszone, jak np. brak Salamona, który – jak pamiętamy – w meczu kadry ze Szkocją doznał kontuzji. Na ławce pozostał Karlstrom, Szwed, który kilka dni wcześniej faulował w polu karnym Krychowiaka. Swoją szansę natomiast otrzymali m.in. van der Hart, Kędziora, Tiba czy Kownacki.

PRESSING ŚLĄSKA

Pierwsza połowa zaskoczyła pozytywnie, bo chociaż Śląsk nie stworzył sobie klarownej sytuacji do strzelenia bramki, to skutecznie niwelował atuty Lecha i wybijał go z rytmu. Wrocławianie byli wybiegani, dobrze się asekurowali i wysoko atakowali gości, a nieobecności liderów defensywy nie było widać.

Bramkarze nie mieli okazji, by się wykazać, może tylko van der Hart po strzale po ziemi Grétarssona. Exposito natomiast trafił w mur z rzutu wolnego (z 17 metrów). Pod drugą bramką Amaral nie trafił w piłkę po dograniu Kownackiego, a Kamiński nie zdążył złożyć się do strzału po dobrym dośrodkowaniu Kędziory.  

KLUCZOWE ZMIANY W PRZERWIE

O problemach Lecha najlepiej świadczy fakt, że w przerwie Maciej Skorża dokonał dwóch zmian. Do roszady doszło też niestety w zespole Śląska, i to na newralgicznej pozycji w obronie. Grétarssona – najprawdopodobniej wskutek urazu – zastąpił Lewkot. Po trzech minutach rezerwowy Skóraś oszukał Lewkota i Lech wyszedł na prowadzenie. Wrocławianie sugerowali sędziemu, że obrońca był w tej sytuacji popchnięty, ale nic to nie dało. Lech mógł też strzelić gola już chwilę wcześniej, ale Janasik wybił piłkę głową z linii bramkowej po strzale Kamińskiego.

WKS nie złożył broni. Tuż nad bramką po wrzutce z rożnego główkował Tamas, a efektownym strzałem z dalszej odległości popisał się Mączyński – piłka poszybowała tuż nad poprzeczką. Okazję stworzyli też zmiennicy – Pich podał do Piaseckiego, który upadł po starciu z Pereirą, ale sędzia i tym razem nie dopatrzył się przewinienia.

Śląsk – Lech 0:1 (0:0)

Strzelcy: Skóraś 48’

Śląsk: Szromnik – Bejger, Tamás, Grétarsson (46’ Lewkot) – Janasik, Mączyński (83’ Jastrzembski), Schwarz, Garcia – Sobota (75’ Olsen), Quintana (66’ Pich) – Expósito (75’ Piasecki)

Lech: van der Hart – Kędziora, Šatka, Milić (46’ Pereira), Rebocho – Murawski, Tiba (77’ Kvekveskiri) – Velde (46’ Skóraś), J. Amaral, Kamiński (82’ Marchwiński) – Kownacki

Żółte kartki: Mączyński, Expósito

Sędziował: Krzysztof Jakubik

Widzów: 14 112

ZOBACZ też: KIBICE: Oprawa fanów Śląska podczas meczu z Lechem (WIDEO)

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.