Łuczywek: Chodzi o organizację gry

18.01.2022 (18:00) | Karol Bugajski / Krzysztof Banasik
uploads/images/2021/4/luczywek2_607d867a308c5.jpg

fot.: Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl

Drugi trener Śląska Wrocław Tomasz Łuczywek w rozmowie z nami podsumował rundę jesienną i opowiedział o planach na drugą część sezonu. Premiera wywiadu Krzysztofa Banasika miała miejsce przy okazji naszego niedzielnego live charytatywnego, którego zapis znajdziecie TUTAJ.



 

Jesteśmy po przerwie świąteczno-noworocznej, to już miesiąc bez meczów Śląska Wrocław. Czy akumulatory w sztabie zostały naładowane?

Oczywiście, że tak. Ta przerwa się przydała, bo jak wiadomo końcówka rundy nie była w naszym wykonaniu taka, jak sobie zakładaliśmy. Nie mniej, wiadomo, że ten okres świąteczno-noworoczny jest też czasem, kiedy poświęcamy się rodzinie, która mimo wszystko w trakcie sezonu nie ma nas zbyt długo w domu. Akumulatory jak najbardziej naładowane, gotowi do ciężkiej pracy, bo taką sobie planujemy, żeby Śląsk na wiosnę prezentował się przynajmniej tak dobrze, jak latem ubiegłego roku.

Wiemy, że zawodnicy w trakcie tej przerwy zimowej zawsze trenują indywidualnie, otrzymują różne rozpiski, a jak wygląda praca sztabu szkoleniowego? Panowie się spotykacie, jeszcze coś analizujecie?

Tym już oczywiście zarządzał trener Jacek Magiera, ale mogę w skrócie powiedzieć, że mieliśmy kilka dni dla siebie. Każdy z nas, indywidualnie musiał sobie przemyśleć pewne rzeczy, sam w sobie poszukać, jak ta praca wyglądała w poprzedniej rundzie i mogę powiedzieć, że po Nowym Roku mieliśmy kilkudniowe spotkanie, w którym już omawialiśmy strategię na wiosnę, ale rozmawialiśmy również o tym, co wydarzyło się jesienią.

Były chyba wspólne narty, dobrze widziałem na Instagramie? Trener Magiera zaprosił?

Nie, byliśmy w trójkę u Pawła Kozuba w Tyliczu, polecam tamtejsze skoki narciarskie. Ten czas, co by nie mówić, w głównej mierze poświęciliśmy właśnie na rozmowy, dyskusje, przygotowania. Na to, żeby być gotowym, żeby drużynę w odpowiedni sposób przygotować do nowej rundy.

Jakie wnioski z tych rozmów? Ta końcówka, jak już pan wspomniał, była zła w wykonaniu Śląska. Od października dziesięć meczów i tylko dwa zwycięstwa, a za to aż siedem porażek. Również styl pozostawiał sporo do życzenia, nie chodziło już tylko o wyniki. Pytanie jaka diagnoza, co się stało z wrocławianami pod koniec 2021 roku?

Nie da się pewnie tego sprecyzować w bardzo krótkim czasie, żebyśmy mogli powiedzieć, co szwankowało. Każdy mecz ma swoją historię, w wielu z nich nie musieliśmy przegrać. Powiem w ten sposób, były takie momenty, kiedy drużyna Śląska nie grała tak źle, żeby nie punktować. Oczywiście, nie uciekamy od tego, że rzeczywiście w końcowej fazie tamtej rundy przestaliśmy punktować, bo to wszyscy wiedzą, a jednocześnie wiemy też, że to z dobrej gry się robią punkty. Bez dobrej gry punktów nie będzie. Ta diagnoza ma swoje zaplecze zarówno taktyczne, jak i mentalne oraz fizyczne. W sztabie z trenerami motorycznymi i trenerem Magierą, będziemy chcieli zmienić kilka rzeczy, jeżeli chodzi o organizację gry, bo nie ma co ukrywać, że większość bramek, które traciliśmy w poprzedniej rundzie, była w fazie przejściowej, po kontratakach. Nasz styl się nie zmieni, jeśli chodzi o Śląsk Wrocław. Chcemy dominować, chcemy zawsze górować, jeżeli chodzi nad przeciwnikiem w posiadaniu piłki, ale też trzeba się do tego odpowiednio przygotować, jeżeli chodzi o organizację w defensywie. Tutaj na pewno poświęcimy bardzo dużo czasu na to, żeby nie tracić bramek po kontratakach.

Na obozie zabraknie Erika Exposito, nie będzie też Marka Tamasa, w Śląsku nie ma już Rafała Makowskiego. To duże luki?

W kwestii Erika sytuacja cały czas jest otwarta, bo może być tak, że dojedzie do nas na zgrupowanie, więc tutaj zostawiłbym sobie taką furtkę, że to nie jest na sto procent, że będziemy trenować bez Hiszpana cały obóz, cały okres przygotowawczy. Jeżeli chodzi o Makowskiego, dzisiaj już go nie ma. Jest to zawodnik, który rozegrał naście meczów w Śląsku Wrocław i rzeczywiście tą lukę trzeba będzie zapełnić, bo jest to pozycja dla nas newralgiczna. Będziemy musieli poszukać tutaj rozwiązań, czy w formie transferu, czy zawodników, których już posiadamy, także sprawa także jest otwarta. A Tamas wróci do nas w niedługim czasie, jest po zabiegu operacyjnym, jest z nami w kontakcie. Na zgrupowanie z nami nie pojechał, ale tylko dlatego, że lepszą opiekę i pracę będzie mógł wykonać na miejscu. Na niego z niecierpliwością czekamy i zdajemy sobie sprawę, że jest to zawodnik, który w początkowej fazie tamtej rundy bardzo dużo dawał zespołowi. Czekamy, żeby był w dobrej dyspozycji, ale najważniejsze, żeby zdrowy, bo jak będzie zdrowy Mark, to jest to kolejna opcja do tego, by mieć lewonożnego środkowego obrońcę.

Markowi z końcem czerwca kończy się też kontrakt, więc on toczy podwójną grę, nie tylko o powrót na boisko, ale też podpisanie nowej umowy, wiadomo, że bez dojścia do pełni zdrowia, to nie będzie możliwe. A Erik Exposito to zawodnik, który opuści Śląsk zimą czy latem?

To jest właśnie ten moment, że nie jestem na tyle kompetentną osobą, żeby udzielać takich informacji, bo sam dokładnie nie wiem, a pewnie wielu to też ciekawi. To nie zmienia faktu, że Erik miał bardzo dobry początek jesieni, bardzo dobry środek, w końcówce rundy nie strzelał już tylu goli, ile wcześniej, ale to wynikało już z gry całej drużyny. Jest to sprawa otwarta. Jeżeli Erik zostanie, a chcielibyśmy oczywiście mieć go w zespole, bo zdobył kilka bramek, to będzie wartość dodana.

Na pewno rozmawialiście panowie w sztabie i z dyrektorem sportowym Dariuszem Sztylką na temat wzmocnień Śląska. Jaka jest wasza diagnoza, na których pozycjach ten zespół już teraz, zimą, potrzebuje wzmocnień?

Oczywiście jak okienko jest otwarte, to sprawy transferowe też są otwarte i odejścia z klubu czy przyjścia do klubu się zdarzają. Trzeba również pamiętać o tym, ze jeśli chodzi o lipiec, sierpień, wrzesień, Śląsk prezentował odpowiednią jakość i tych roszad w drużynie nie potrzeba nie wiadomo ilu. Musimy wrócić na dobrą drogę, musimy być w dobrej dyspozycji, zespołem dobrze zorganizowanym i na pewno wielu zawodników, którzy są w kadrze, poradzi sobie z rundą wiosenną. Oczywiście, tak jak wspomniałem, dopływ świeżej krwi jak najbardziej jest zasadny i tutaj sama analiza, a my jesteśmy w takim gronie ludzi, którzy znają kadrę zespołu, jasno pokazuje, że jeżeli przyjdzie do nas środkowy obrońca będący w stanie od razu wskoczyć do wyjściowej jedenastki, to tak, to jest potrzebne. Jeżeli udałoby się w miejsce Rafała Makowskiego, przyprowadzić zawodnika, to też jest jak najbardziej potrzebne. Reszta pozycji wydaje się dosyć silna i stabilna.

Jaki jest cel Śląska na tą dalszą część sezonu, bo to 10. miejsce po 19 meczach to nie jest coś, o czym wszyscy we Wrocławiu myśleli, łącznie z panem i sztabem szkoleniowym. O co będzie grał Śląsk jeszcze w tym sezonie, z której pozycji będziecie zadowoleni?

Myślę, że nie da się tego w ten sposób powiedzieć. Na tą chwilę wszyscy myślimy o tym, żeby tak jak pan wspomniał, piąć się do góry. Na dzisiaj można powiedzieć, że strata punktowa jest dosyć spora, ale ta liga pokazuje, że wygranie kilku meczów w serii pozwoli Śląskowi wskoczyć wysoko w tabeli. Każdy by sobie życzył i marzył, żebyśmy wrócili do europejskich pucharów, ale to będzie zależało tylko od nas. Jak przygotujemy się do rundy, jak drużyna też potraktuje tą rundę wiosenną, bo tu nie ma co ukrywać, że każdy może sobie stawiać cele, też każdy z zawodników musi mieć świadomość, że te cele we Wrocławiu są wysokie i dążyć do tego, żeby te cele realizować. Czy nam się to uda, zobaczymy, zweryfikuje to wiosna. Natomiast wszyscy wiemy, że to 10. miejsce trochę zamazało obraz całej naszej gry w tamtym roku i te trzy, cztery, pięć ostatnich kolejek wpływa na to, jak dzisiaj rozmawiamy o Śląsku.

Zgadzam się na pewno, że ta pierwsza część sezonu była naprawdę pozytywna. Śląsk grał ładnie, przyjemnie, ofensywnie, wygrywał, fajna przygoda w europejskich pucharach. Później jednak wrocławianie przestali strzelać, za to ciągle tracili dużo goli. Czy panowie w sztabie rozważacie zmianę taktyki?

Ja to trochę odwrócę, bo nie chodzi o to jak grają drużyny, czy trójką środkowych obrońców czy czwórką i kiedy tracą więcej. Tu nie chodzi o to. Chodzi o organizację i o to, żeby znać zasady, które panują w odpowiednich przestrzeniach na boisku. Gdzie jest piłka, jak się zabezpieczyć przed kontratakiem. Tak jak wspomniałem na początku, my musimy popracować na obozie nad tym, żeby drużyna czuła możliwą stratę piłki i nie doprowadzać do kontrataku przeciwnika. Wtedy tych bramek będziemy tracić mniej, a na pewno chcemy, żeby Śląsk dalej grał piłkę ofensywną. Nie będziemy się wycofywać, czekać na rywala i ewentualnie na kontratak, bo chcemy, żeby nasz zespół grał miłą, ładną dla oka piłkę. Ofensywną i tych bramek zdobywał tyle, ile na początku rundy. Zgodzę się, że Śląsk stracił za dużo goli, nad tym na pewno pochylamy się w sztabie, będziemy pracować nad tym na obozie w Turcji, żeby tracić ich mniej. Nie sprowadzałbym tego do systemu gry, czy trójka czy dwójka środkowych obrońców, czyli czwórka w linii, będzie gwarantowała mniejszą stratę bramek. Chodzi o organizację.

ZOBACZ też: Śląsk szlifuje formę w Turcji