Elsner: Śląsk już na zawsze będzie w moim sercu
09.05.2022 (14:00) | Bartosz Królikowskifot.: Paweł Kot
Dziesiąta rocznica mistrzowskiego tytułu z 2012 roku za nami. Słynny zespół Oresta Lenczyka spotkał się po latach, aby rozegrać charytatywny mecz z drużyną złożoną z kibiców WKS-u, a także powspominać dawne czasu. Dla naszego portalu wypowiedział się Rok Elsner, strzelec legendarnej bramki w starciu z Wisłą Kraków, która dała Śląskowi drugi w historii tytuł mistrza Polski.
Dlaczego dzisiaj strzeliłeś gola nogą, a nie głową jak wtedy?
Rok Elsner: (śmiech) Nie no wiesz jedna taka bramka wystarczyła. Zdobyliśmy dzięki niej mistrzostwo i dlatego została tak zapamiętana. Natomiast przede wszystkim bardzo się cieszę, że mogliśmy się dziś spotkać po latach. Mieliśmy wówczas wspaniałą drużynę, a teraz była szans powtórzyć to co było. Dlatego chciałbym podziękować kibicom, którzy dziś przyszli, a także klubowi za zorganizowanie tego wydarzenia.
Grałeś w bardzo wielu klubach (ponad 13 przyp. red.), ale to tutaj jesteś bohaterem, wychodziłeś nawet na boisko jako pierwszy z prezentowanych. Czujesz że Wrocław to miejsce wyjątkowe dla ciebie?
To prawda, kluby zmieniałem wielokrotnie, ale Wrocław jest w moim sercu. Śląsk będzie w nim już do końca życia. Mieliśmy znakomity okres, zdobyliśmy mistrzostwo, wicemistrzostwo, brązowy medal, superpuchar, prawie wszystko co się dało. Było naprawdę super.
Miałeś po odejściu ze Śląska kontakt z chłopakami ze słynnej drużyny, czy dzisiaj większość spotkałeś pierwszy raz od dawna?
Oczywiście że miałem. Amir Spahić, Marian Keleman, Dalibor Stevanović, który był tu nieco później. Z kilkoma polskimi zawodnikami także. Panowała wśród nas wtedy świetna atmosfera, więc nie dziwne, że utrzymywaliśmy kontakt także po tamtych sukcesach.
Poza swoim pamiętnym golem, co jeszcze najbardziej pamiętasz ze złotego sezonu?
Nie ukrywam, że gol z Wisłą który dał nam mistrzostwo to moje absolutnie główne wspomnienie z tamtego sezonu. Nie możemy przecież zapomnieć, że to był dla nas trudny sezon, bardzo wymagający. Jeszcze na kilka kolejek przed końcem nie byliśmy pewni czy zajmiemy pierwsze miejsce, drugie czy trzecie. Ale na szczęście daliśmy radę i udało nam się na zawsze zapisać w historii Śląska.
Ale treningi u Oresta Lenczyka to na pewno zapamiętasz na zawsze.
Na pewno były wymagające, ale ja na temat trenera Lenczyka mogę mówić tylko pozytywne rzeczy. Nie jesteś dobrym trenerem jeśli nie masz wyników. Są wyniki, to i są dobre wspomnienia, jak to w życiu. Dlatego choć jego treningi były nieco inne niż zwykle, to pamiętam je bardzo pozytywnie. No bo w końcu ostatecznie daliśmy radę prawda? Liczył się efekt.
Czym się obecnie zajmujesz? Wciąż jesteś związany z piłką nożną?
Tak, nadal jestem związany z futbolem. Nie wyobrażam sobie robić w życiu czegoś innego, bo piłka to moje życie. Obecnie przebywam u siebie w Słowenii, konkretnie w Lublanie i pracuję jako menedżer piłkarski. W domu mam dwójkę dzieci, które podobnie jak ja grają w piłkę, więc ogólnie układa się dobrze.