Zawodnicy z Ameryki Południowej w historii Śląska
13.01.2024 (06:00) | Jan Feliszekfot.: Damian Filipowski
Przy okazji transferu Wenezuelczyka Lewuisa Peny, postanowiliśmy sięgnąć pamięcią i zobaczyć inne przykłady zawodników z Ameryki Południowej, którzy pojawili się w Śląsku Wrocław. Było ich niewielu, a ich kariery przy Oporowskiej były z reguły krótkie i mało wartościowe - na szczęście z pewnymi wyjątkami.
CRISTIAN DIAZ (Argentyna)
Na pierwszy ogień napastnik, który występował w Śląsku w latach 2010-2013 i jest jedną z najjaśniejszych postaci z Ameryki Południowej, które pojawiły się przy Oporowskiej. W 68 spotkaniach w barwach drużyny ze stolicy Dolnego Śląska zdobył łącznie 18 bramek. Bez wątpienia to ważna postać w historii Śląska, w barwach którego zdobył trzy medale mistrzostw Polski (po jednym w każdym kolorze), dołożył też triumf w Superpucharze Polski. Nic dziwnego, że ciągle jest ulubieńcem wrocławskich kibiców. Diaz niedawno wspierał drużynę Jacka Magiery z trybun na meczu z Rakowem Częstochowa.
Cristian Omar Diaz Matias Nahuel Leiva
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) December 3, 2023
Dziś obaj panowie w roli kibiców Śląska #ŚLĄRCZ pic.twitter.com/DccpdyBj5T
FABIO NORBERTO MAROZZI (Argentyna)
Pierwszy Argentyńczyk i zawodnik z Ameryki Południowej w historii Ekstraklasy. Napastnik, który trafił do Śląska w sezonie 1990/91, zanotował w 15 występach (14 w ekstraklasie i jeden w Pucharze Polski) dwa trafienia. Co ciekawe, wraz z nim do Śląska przyjechał jeszcze pomocnik. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o Marozzim i jego rodaku, odsyłamy do TEGO artykułu.
DUDU PARAIBA (Brazylia)
Oprócz Śląska, w którym występował w latach 2013-2016, w Polsce na swoim koncie ma również występy w barwach Widzewa Łódź i Odry Opole. Zdecydowanie najlepiej będzie wspominał swój pierwszy sezon we Wrocławiu, w którym zanotował 5 trafień. Sezon później osiągnął największy sukces drużynowy, zajmując 4 miejsce i awansując do europejskich pucharów. Łącznie Brazylijczyk strzelił 6 goli i dołożył do tego asystę. W zielono-biało-czerwonych barwach wystąpił 101 razy, co daje mu czwarte miejsce w klasyfikacji obcokrajowców (za Robertem Pichem, Marianem Kelemenem i Erikiem Exposito).
FERNANDO MORALES (Paragwaj)
Swój epizod w Śląsku zanotował również zawodnik pochodzący z Paragwaju, który do Wrocławia trafił z Zagłębia Lubin. To jedyny przedstawiciel tego kraju w historii Śląska. Jego przygoda z WKS-em była bardzo przeciętna - zanotował 11 występów w sezonie 2006/07 w ówczesnej II lidze, nie dopisując żadnych liczb przy swoim nazwisku.
MAURICIO DOS SANTOS (Brazylia)
Ciekawą postacią, o której warto wspomnieć na koniec, jest zawodnik występujący obecnie w drużynie oldbojów Śląska Wrocław. Jedna z ciekawostek związana z Mauricio to jego bliski znajomy. Jeśli jesteście ciekawi, o której legendzie mowa, to zachęcam do lektury artykułu z marca ubiegłego roku.
NAHUEL LEIVA (Argentyna / Hiszpania)
Niekwestionowana gwiazda obecnego Śląska Wrocław. Większość kibiców kojarzy go oczywiście z Hiszpanią, ale musimy pamiętać, że Nahuel urodził się i wychował w Argentynie. Były gracz Villarealu to jedna z kluczowych postaci drużyny Jacka Magiery - w obecnym sezonie w 14 meczech zdobył 4 bramki, dołożył też 2 asysty, często był motorem napędowym poczynań drużyny. W ostatnich dniach fani WKS-u mogli odetchnąć - Nahuel przedłużył wygasający kontrakt do 2027 roku.
GUILLERMO COTUGNO (Urugwaj)
Urugwajczyk pojawił się we Wrocławiu zimą 2020 roku i miał zastąpić na prawej obronie kontuzjowane Łukasza Brozia, ale sam częściej przebywał w gabinetach lekarzy niż na boisku. Problemem Cotugno był mocno podwyższony poziom cukru, który mógł być następstwem niezdiagnozowanej cukrzycy – stąd zmęczenie zawodnika i ogólne osłabienie, przez które jak grał, musiał opuszczać murawę. Odszedł ze Śląska w latem 2021 w poczuciu niewypału transferowego. Na koncie zapisał 12 meczów.
Warto wspomnieć też innych piłkarzy z Ameryki Południowej, którzy pojawili się przy Oporowskiej, ale wielkiej roli tu nie odegrali:
- Alexandre - Brazylijczyk, który zaliczył jeden występ w pierwszym zespole. W rezerwach błyszczał, nie potrafił jednak przekuć tego na grę w "jedynce". Ze Śląska (2010-2012) odszedł na chwilę do Miedzi Legnica, następnie wrócił do Brazylii.
- Dudu - kolejny Brazylijczyk, ale nie wolno mylić go z Dudu Paraibą. Ten przyszedł do Śląska razem z Alexandre. Nie jesteśmy w stanie napisać o nim nic pozytywnego.
- Rodrigo - Brazylijczyk, którego "podziwialiśmy" jesienią 2006 roku. Chwalił się zdjęciem z Ronaldinho, choć niektórzy uważali, że było to zdjęcie z plakatem. Zagrał w dwóch meczach ligowych i jednym Pucharu Polski.
Pozostaje sobie zadać pytanie, w czyje ślady pójdzie nowy nabytek Śląska? Czy stanie się jednym z ulubieńców publiczności zapisując się w historii wrocławskiego klubu, czy też słuch po kilkunastu występach o nim zaginie i nikt nie będzie o nim pamiętał? Mamy nadzieję, że Pena zapisze się na kartach historii WKS-u jako bohater pozytywny.