Przepis o młodzieżowcu do kosza? ''Będą trenować jeszcze mocniej''

07.01.2024 (06:00) | Marcin Sapuń
uploads/images/2024/1/cats_6596c909d49b0.jpg

fot.: Anna Langowska (lechia.net)

Jeszcze tej zimy Polski Związek Piłki Nożnej może podjąć decyzję o usunięciu przepisu o młodzieżowcu od kolejnego sezonu. Za takim rozwiązaniem optuje większość klubów Ekstraklasy. Z racji tego, że za kilka miesięcy status młodzieżowca może przejść do historii, przypominamy sylwetki kilku z nich, którzy występowali w Śląsku. Analizując ich pobyt, można dojść do ciekawych wniosków. 



 

Przepis o młodzieżowcu wprowadzono w grudniu 2018 roku podczas obrad zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Obowiązuje on od sezonu 2019/20 i początkowo głosił, że w czasie trwania całego meczu Ekstraklasy oraz Pucharu Polski w barwach drużyny musiał występować co najmniej jeden młodzieżowiec. Jak informował związek: 

"Status zawodnika młodzieżowego w rozgrywkach ekstraklasy oraz Pucharu Polski należał się będzie graczom z obywatelstwem polskim, którzy w roku kalendarzowym, w którym następuje zakończenie sezonu, kończą 22. rok życia oraz młodszym"

Zmianę przepisu wprowadzono dopiero w czerwcu 2022 i przymus zamieniono na limit 3000 minut, który młodzieżowcy każdego z klubów muszą spełnić. Za jego niewypełnienie grożą odpowiednie kary finansowe.

Natomiast jak informuje portal "Weszło", przepis ten może już w tym roku odejść do lamusa, a optuje za tym większość klubów polskiej ligi, w tym również Śląsk Wrocław. W połowie grudnia w Jachrance odbyło się spotkanie przedstawicieli PZPN, Ekstraklasy oraz I ligi. Na agendę wrócił temat młodzieżowców i każdy klub mógł wyrazić swoje stanowisko w kwestii obowiązującego od prawie pięciu lat przepisu.

- Doskonale znamy powody, dla których przepis został wprowadzony, ale nie wydaje się, że ostatecznie wywarł aż tak duży wpływ na akademie czy szkolenie, jak początkowo myślano. Niejednokrotnie da się usłyszeć głosy klubów, że nie zawsze młodzieżowiec wygrałby rywalizację o miejsce w składzie na treningu, a z racji wypełnienia minut, musi grać. Ponadto, jeśli ktoś nie posiada w szeregach swojej akademii zawodnika na odpowiednim poziomie, musi wydać naprawdę duże pieniądze za polskiego zawodnika, młodzieżowca, który także w tak młodym wieku może dyktować warunki kontraktowe, bo wie, jaką ma w tym momencie pozycję

- Jestem zdania, że na wszystko trzeba zapracować ciężką pracą i wierzę, że po ewentualnym zniesieniu tego przepisu, obecni młodzieżowcy będą trenować jeszcze mocniej, aby udowodnić wszystkim dookoła, że zasługują na miejsce w składzie. Zobaczymy jednak, jakie ostatecznie decyzje zapadną

- komentuje w rozmowie z nami prezes Śląska Wrocław, Patryk Załęczny.

Od sezonu 2019/20 we wrocławskim klubie wystąpiło łącznie 24 młodzieżowców. Jak pokazuje historia, Trójkolorowi sportowo i finansowo lepiej wychodzili na zawodnikach znalezionych na polskim rynku niż za granicą.

TYLKO JEDEN ZAWODNIK, KTÓRY SIĘ OBRONIŁ 

Gdyby przejrzeć transferowe listy WKS-u w ostatnich latach, znajdziemy na nich kilku Polaków, których zdecydowano ściągnąć się z zagranicznych klubów do Wrocławia w celu odbudowy, zyskania przez nich kolejnego doświadczenia i ewentualnej sprzedaży do innego zespołu. Fakty nie są optymistyczne, bowiem większość z nich okazała się transferową porażką.

Cofnijmy się do lata 2017 roku. Co prawda przepis o młodzieżowcu jeszcze wtedy nie obowiązywał, ale jednym z pierwszych młodych graczy ściągniętych do Wrocławia z zagranicy był Oktawian Skrzecz. Do Śląska trafił w wieku 20 lat z rezerw Schalke 04 (podpisał dwuletnią umowę) i dość szybko, bo już po niecałych dwóch miesiącach, został wypożyczony na rok do pierwszoligowego GKS-u Katowice. Po powrocie, czyli w lipcu 2018 roku rozwiązano z nim kontrakt i kilkanaście dni później urodzony w Gdańsku pomocnik dołączył do Korony Kielce. W Śląsku nie zagrał w ani jednym meczu, a w Ekstraklasie w żółto-czerwonych barwach wystąpił siedem razy. Dziś gra w trzecioligowym Bałtyku Gdynia.


Przy Oporowskiej duże nadzieje wiązano z powrotem Przemysława Bargiela, który we wrześniu 2019 roku podpisał z WKS-em czteroletni kontrakt. 19-letni wówczas piłkarz podjął decyzję o ponownej grze w Polsce po nieudanym epizodzie we Włoszech (AC Milan i Spezia). W Śląsku był ważnym ogniwem, ale zespołu rezerw, dla którego rozegrał aż 89 spotkań (18 goli, 12 asyst). W pierwszej drużynie praktycznie nie zaistniał (trzynaście minut w trzech meczach) i po wygaśnięciu umowy przeniósł się do Wieczystej Kraków, grającej na czwartym poziomie rozgrywkowym.


W trakcie sezonu 2020/21 drużynę Vitezslava Lavicki zasilił Marcel Zylla, wychowanek Bayernu Monachium. Skrzydłowy nie zadebiutował w pierwszym zespole monachijczyków, ale miał okazję zagrać w meczach towarzyskich klubu z Bawarii - z Manchesterem City, Juventusem oraz Tottenhamem. Z Wojskowymi związał się umową do czerwca 2024 roku i miał być najpierw wzmocnieniem ataku wrocławian, a potem następcą Mateusza Praszelika w roli młodzieżowca. W swoim pierwszym sezonie wystąpił w 20 meczach, chociaż w większości z nich wchodził na boisko z ławki rezerwowych. Urodzony w 2000 roku piłkarz strzelił wówczas jednego gola i do swojego dorobku dołożył jeszcze dwie asysty, ale w kolejnych miesiącach nie było już tak kolorowo. Zylla w kolejnych rozgrywkach wystąpił tylko jedenaście razy i rozegrał prawie połowę mniej minut (394) niż rok wcześniej (688). Więcej czasu na boisku spędził wówczas w drugoligowych rezerwach WKS-u. Gdy tylko stracił status młodzieżowca, praktycznie na stałe pożegnał się z występami w pierwszym zespole (oprócz dwóch epizodów w poprzednim i tym sezonie), a teraz otrzymał wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy.


Również z Niemiec, ale z zepsołu RB Lipsk U-19, na Dolny Śląsk zimą 2020 przywędrował Mateusz Maćkowiak. 18-latek podpisał ze Śląskiem 2,5 letni kontrakt, ale podobnie jak Skrzecz, ostatecznie nie zagrał ani minuty w pierwszym zespole. Zamiast tego rozegrał siedemnaście spotkań w rezerwach i dwukrotnie został wypożyczony - najpierw do Odry Opole, potem do Stomilu Olsztyn. Po wygaśnięciu kontraktu w czerwcu, obrońca przeszedł do drugoligowej Skry Częstochowa.


Przed rozpoczęciem sezonu 2021/22 wrocławianie zdecydowali się ściągnąć kolejnych młodzieżowców. Jednym z nich był bramkarz Maksymilian Boruc, przychodzący z West Bromwich Albion U-19. Rywalizacja między słupkami jest o wiele trudniejsza niż na pozostałych pozycjach, ale 19-latek ze Śląskiem związał się długą, bo czteroletnią umową. Golkiper z rocznika 2002 nie zadebiutował w Ekstraklasie, ale raz znalazł się w kadrze meczowej Wojskowych w Lidze Konferencji. Przez dwa lata zagrał tylko trzynaście razy w drużynie rezerw, nie stanęło to jednak na drodze transferu na Wyspy Brytyjskie. W czerwcu 2023 Boruc na zasadzie transferu gotówkowego przeniósł się do szkockiego Hibernian FC.


Drugim letnim transferem w tamtym okresie był Jakub Iskra, wypożyczony na rok z włoskiego SPAL. Prawy obrońca/wahadłowy rozegrał w Śląsku dziewięć spotkań i ciężko było sklasyfikować go w kategorii wzmocnień, więc włodarze klubu nie zdecydowali się na wykup 19-latka. W lipcu 2022 roku Iskrę zakontraktowała Sandecja Nowy Sącz, a w październiku 2023 został nowym graczem FC Schwedt 02, grającego w szóstej lidze niemieckiej.


Podczas przerwy zimowej w sezonie 2021/22, Śląsk zdecydował się na bardzo interesujący ruch i zakontraktowanie Dennisa Jastrzembskiego z Herthy Berlin. Transfer skrzydłowego na papierze wyglądał naprawdę obiecująco, patrząc w tym na doświadczenie w postaci chociażby dziewiętnastu meczów w Bundeslidze. Natomiast pobyt 23-latka we Wrocławiu można ostatecznie zaliczyć w kategorii rozczarowania. Jastrzembski może i zagrał w 50 spotkaniach w barwach WKS-u, strzelając trzy gole i asystując przy identycznej liczbie trafień kolegów, ale prócz swojej szybkości nie pokazał żadnych większych umiejętności, dzięki którym kibice zapamiętaliby go z uśmiechem na twarzy. Latem na zasadzie transferu bezgotówkowego wrócił do Niemiec do Fortuny Dusseldorf. Wrocławianie znów nie zarobili na swoim piłkarzu, chociaż w przypadku bocznego pomocnika, zaoszczędzili dużą sumę za jego dalszy kontrakt (obowiązujący do czerwca 2025 roku).


Jedynym zawodnikiem z tejże listy, który broni się piłkarsko jest Łukasz Bejger, grający w Śląsku od trzech lat. Młodzieżowiec zimą 2021 roku podpisał z Wojskowymi 4,5 letnią umowę i dziś jest jednym z najważniejszych piłkarzy w talii Jacka Magiery i wciąż perspektywiczny jeśli chodzi o ewentualną sprzedaż w trakcie letniego okienka. 21-latek obecnie jest wart 1,50 mln euro (wg Transfermarkt), a wrocławianie za jego transfer z Manchesteru United zapłacili 180 tys. euro. Bejger w Śląsku wystąpił dotąd w 76 meczach, zdobył trzy bramki i dwa razy zaliczył asystę. Przez większość sezonów spędzonych we Wrocławiu był podstawowym zawodnikiem, grając zarówno na środku obrony, czy wahadle.

KRAJOWE PODWÓRKO = JAKOŚĆ I PIENIĄDZE 

Wrocławianie w poszukiwaniu piłkarzy do 21 roku życia badali również polski rynek, szczególnie na początku funkcjonowania nakazu gry młodzieżowca. Jak pokazują poniższe przykłady, ściągnięcie na Oporowską kilku z nich, nie odbiło się czkawkom włodarzom klubu, wręcz przeciwnie. 

Gdyby przepis o młodzieżowcu istniał od 2018 roku, piłkarzem mieszczącym się w granicach wiekowych byłby Jakub Łabojko, ściągnięty na Oporowską z grającego jeszcze w I lidze Rakowa Częstochowa. W swoim pierwszym sezonie zagrał 22 razy, z czego siedemnastokrotnie zaczynał mecz w wyjściowym składzie. Defensywny pomocnik zbierał dobre opinie i był również ważną postacią za kadencji Vitezslava Lavicki. W sezonie 2019/20 opuścił tylko trzy spotkania, zdobył dwie bramki i raz asystował. We wrześniu 2020 roku (dziesięć miesięcy przed końcem umowy) Śląsk ubił bardzo dobry interes, sprzedając swojego zawodnika do Brescii występującej we włoskiej Serie B za kwotę ponad 600 tys. euro. Dziś, Łabojko reprezentuje barwy Ternany, grającej również na zapleczu Serie A. 


Po wprowadzeniu przepisu o młodzieżowcu, wrocławianie dość skrupulatnie rozglądali się za piłkarzem, który byłby gwarantem jakości w zespole, grając od pierwszej minuty. Wypatrzony został Przemysław Płacheta, młodzieżowy reprezentant Polski z Podbeskidzia Bielsko-Biała. Usługami 21-latka zainteresowanych było dużo klubów Ekstraklasy (m.in. Legia, Cracovia, Jagiellonia), ale utalentowany skrzydłowy wybrał Śląsk, z którym podpisał trzyletni kontrakt. Dla Trójkolorowych był to strzał w dziesiątkę. Płacheta sezon 2019/20 zakończył z trzynastoma punktami w klasyfikacji kanadyjskiej (osiem goli, pięć asyst) i dzięki wystrzałowej formie, dwanaście miesięcy później został sprzedany do Norwich za 3 mln euro, co jest największym transferem wychodzącym w historii Śląska. Skrzydłowy w angielskim zespole występuje do dziś, ale jego umowa kończy się już w czerwcu. 


Po odejściu Płachety, Wojskowi zostali zmuszeni do poszukiwań jego następcy (tzn. młodzieżowca). Po raz kolejny dyrektorskie "macki" powędrowały na krajowy rynek, gdzie znaleziono niechcianego przez Legię Warszawa - Mateusza Praszelika. 20-latek związał się z zielono-biało-czerwonymi umową do czerwca 2024 roku i tak jak w przypadku obecnego gracza Kanarków, ruch ten opłacił się Śląskowi. W swoim pierwszym sezonie zaliczył aż siedem asyst i do swojego dorobku dołożył jeszcze jednego gola. Na więcej bramek, kibice Trójkolorowych musieli poczekać do kolejnych rozgrywek. Cztery gole i trzy asysty - to wynik młodzieżowca w dwudziestu spotkaniach. Zwyżkowa forma Praszelika spowodowała, że zaczęły go monitorować zagraniczne kluby, najpierw z Czech, a później z Włoch. Ostatecznie wrocławianie przystali na ofertę Hellasu Verona, która zawierała wypożyczenie, a potem wykup pomocnika za 2 mln euro. Urodzony w Raciborzu zawodnik nie przebił się na stałe do pierwszej drużyny Hellasu i został wypożyczony do Cosenzy (Serie B). 


W kadrze dzisiejszego Śląska odnajdziemy młodzieżowca, nazywanego perełką wrocławskiej akademii. Mowa o Karolu Borysie, który w wieku 15 lat zadebiutował w Ekstraklasie. W najwyższej klasie rozgrywkowej zagrał dotąd dziesięć spotkań (255 minut), a dzięki również występom w narodowej kadrze podczas juniorskich mistrzostw Europy oraz mistrzostw świata, wzbudza zainteresowanie zagranicznych klubów. Latem do 17-latka zgłosiło się m.in. PSV Eindhoven, a teraz pomocnika w swoich szeregach chętnie widziałaby Fiorentina, która zaoferowała za Borysa jedynie 700 tys. euro, co jest niewielką kwotą jak na skalę talentu. Włodarze Śląska czekają na ofertę, zawierającą sześć zer. 


Oczywiście wyżej wymienione przykłady nie wskazują na stuprocentową skuteczność młodzieżowców, pozyskanych z krajowego rynku. Jednym z nieudanych transferów wewnątrz Ekstraklasy jest chociażby Javier Hyjek, który w 2021 roku zamienił Piast Gliwice na Śląsk Wrocław. 22-latek w ciągu ponad dwóch lat rozegrał tylko trzynaście meczów w pierwszym zespole (cztery od pierwszej minut), dwukrotnie został wypożyczony do hiszpańskich klubów i w czerwcu bieżącego roku odejdzie z klubu po wygaśnięciu kontraktu.

Młodzieżowcy Śląska Wrocław w Ekstraklasie i Pucharze Polski od wprowadzenia przepisu obowiązkowej gry młodzieżowca: 

Sezon 2019/20: 

  • Przemysław Płacheta (rocznik 1998) - 35 meczów (3044 minuty), 8 goli, 5 asyst
  • Piotr Samiec-Talar (2001) - 11 meczów (128 minut), 0 goli, 0 asyst
  • Sebastian Bergier (1999) - 11 meczów (71 minut), 0 goli, 0 asyst
  • Mateusz Hołownia (1998) - 6 meczów (194 minuty), 0 goli, 0 asyst 
  • Adrian Łyszczarz (1999) - 4 mecze (70 minut), 0 goli, 1 asysta
  • Marcin Szpakowski (2001) - 1 mecz (11 minut), 0 goli, 0 asyst

Sezon 2020/21:

  • Mateusz Praszelik (2000) - 27 meczów (1822 minuty), 1 gol, 7 asyst 
  • Marcel Zylla (2000) - 20 meczów (688 minut), 1 gol, 2 asysty
  • Łukasz Bejger (2002) - 11 meczów (936 minut), 0 goli, 0 asyst
  • Piotr Samiec-Talar - 9 meczów (231 minut), 0 goli, 0 asyst
  • Szymon Lewkot (1999) - 7 meczów (396 minut), 0 goli, 0 asyst
  • Adrian Łyszczarz (1999) - 3 mecze (76 minut), 0 goli, 0 asyst
  • Sebastian Bergier (1999) - 3 mecze (45 minut), 0 goli, 0 asyst 
  • Przemysław Bargiel - 3 mecze (12 minut), 0 goli, 0 asyst 
  • Marcin Szpakowski (2001) - 2 mecze (16 minut), 0 goli, 0 asyst
  • Bartosz Boruń (2000) - 1 mecz (41 minut), 0 goli, 0 asyst

Sezon 2021/22: 

  • Łukasz Bejger - 23 mecze (1668 minut), 0 goli, 0 asyst 
  • Jakub Iskra (2002) - 9 meczów (294 minuty), 0 goli, 0 asyst 
  • Adrian Bukowski (2003) - 2 mecze (8 minut), 0 goli, 0 asyst 
  • Filip Gryglak (2004) - 1 mecz (1 minuta), 0 goli, 0 asyst 
  • Javier Hyjek (2001) - 2 mecze (53 minuty), 0 goli, 0 asyst 
  • Mateusz Praszelik (2000) - 16 meczów (1209 minut), 4 gole, 3 asysty 
  • Karol Borys (2006) - 1 mecz (17 minut), 0 goli, 0 asyst 
  • Dennis Jastrzembski (2000) - 15 meczów (780 minut), 1 gol, 2 asysty 
  • Marcel Zylla (2000) - 11 meczów (394 minuty), 1 gol, 1 asysta
  • Bartosz Boruń (2000) - 1 mecz (23 minuty), 0 goli, 0 asyst 

Sezon 2022/23: 

  • Łukasz Bejger (2002) - 23 mecze (1897 minut), 2 gole, 2 asysty 
  • Piotr Samiec-Talar (2001) - 21 meczów (985 minut), 1 gol, 1 asysta
  • Adrian Bukowski (2003) - 11 meczów (614 minut), 0 goli, 0 asyst 
  • Javier Hyjek (2001) - 11 meczów (393 minuty), 0 goli, 1 asysta 
  • Patryk Szwedzik (2001) - 9 meczów (231 minut), 0 goli, 0 asyst 
  • Karol Borys (2006) - 7 meczów (200 minut), 0 goli, 0 asyst 
  • Mateusz Stawny (2003) - 2 mecze (102 minuty), 0 goli, 0 asyst
  • Dawid Bałdyga (2003) - 1 mecz (33 minuty), 0 goli, 0 asyst 
  • Łukasz Gerstenstein (2004) - 1 mecz (1 minuta), 0 goli, 0 asyst 

Sezon 2023/24: 

  • Łukasz Bejger (2002) - 18 meczów (1529), 1 gol, 1 asysta
  • Karol Borys (2006) - 3 mecze (60 minut), 0 goli, 0 asyst 
  • Kacper Trelowski (2003) - 2 mecze (180 minut), 5 wpuszczonych goli, 0 czystych kont 
  • Krzysztof Kurowski (2006) - 1 mecz (7 minut), 0 goli, 0 asyst 

 

ZOBACZ też: Wyróżniają się w rezerwach. Kogo z nich Magiera zabierze na obóz?

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.