Gdzie upatrywać szans Śląska na utrzymanie? (ANALIZA)

08.05.2023 (06:00) | Marcin Sapuń
uploads/images/2023/5/KoPa_JagBiaSlaWro_05052023_-58_64555a05b456f_64561d841c492.jpg

fot.: Paweł Kot

Ciśnienie coraz wyższe, a sytuacja w tabeli wcale nie jest rewelacyjna. Na trzy kolejki przed końcem sezonu wrocławianie nadal zajmują miejsce spadkowe, ale przed podopiecznymi Jacka Magiery jeszcze około 270 minut walki o ligowy byt. Pomóc może terminarz i rywale, ale przede wszystkim należy zacząć wygrywać. Jak wygląda walka o utrzymanie w ekstraklasie przed 32. kolejką? 



 

Gdyby zrobić głosowanie wśród kibiców, który sezon w wykonaniu WKS-u był gorszy (2021/22, czy 2022/23), jesteśmy pewni, że większość zagłosowałaby na jeszcze trwający. Pomimo tego, że wrocławianie bili się o utrzymanie niemal do ostatniej kolejki, to ani razu przez ten okres nie zajmowała miejsca, dającego spadek z ekstraklasy. Teraz jest zupełnie inaczej. Śląsk od 15 kwietnia zajmuje szesnastą pozycję, która oznacza degradację do I ligi. 

WISŁA PŁOCK NAJPOWAŻNIEJSZYM RYWALEM? 

Formalnie wciąż osiem zespołów walczy o utrzymane w ekstraklasie. Z tego grona w poniedziałkowy wieczór może wypaść Widzew Łódź (jeśli wygra z Miedzią). Jednak pomimo zaledwie jednopunktowej różnicy między piętnastym a jedenastym miejscem, najpoważniejszym rywalem dla Śląska jest obecnie Wisła Płock. Jeszcze przed 31. kolejką wskazalibyśmy na Koronę Kielce ze względu na ligowy terminarz, ale żółto-czerwoni niespodziewanie pokonali Raków Częstochowa i potwierdzili, że nawet ciężki terminarz nie splecie im nóg. 

Wisła Płock to drużyna, która z miesiąca na miesiąc spada na coraz niższe miejsca w tabeli, a jeszcze w listopadzie zajmowała miejsce w czołowej piątce. Jednak ekipa Pavola Stano zamiast umacniać się w środku tabeli, zaczęła pikować. W 2023 roku wygrała zaledwie dwa mecze i zdobyła zaledwie dziewięć punktów w czternastu spotkaniach (o dwa mniej niż Śląsk). Dlatego też śmiało można powiedzieć, że na wrocławskim stadionie w 32. kolejce spotkają się dwie drużyny będące wiosną w kryzysie.

Jesienią Wojskowi wygrali w Płocku 2:1 i przed sobotnim meczem są w lepszej sytuacji jeśli chodzi o bilans spotkań bezpośrednich. Ewentualna wygrana z Wisła nie sprawi oczywiście, że podopieczni Jacka Magiery wyskoczą ze strefy spadkowej, ale zbliżą się do niebiesko-biało-niebieskich na dwa oczka i będą mieli nad nimi przewagę, gdyby na koniec sezonu oba zespoły zgromadziły taką samą liczbę punktów. Po meczu rozegranym 13 maja pozostaną jeszcze dwa starcia. Śląsk podejmie u siebie pewną spadku Miedź i wybierze się na wyjazd do Warszawy. Natomiast płocczanie podejmą Raków Częstochowa i w 34. kolejce pojadą na wyjazd do Krakowa. Jeśli gdziekolwiek upatrywać swoich szans na utrzymanie, to właśnie w tym wariancie. 

PORAŻKA OZNACZA SPADEK 

Mecz z Wisłą Płock może przedłużyć nasze szanse na utrzymanie w lidze lub przyklepać spadek. Wrocławianie oficjalnie pożegnają się z ekstraklasą jeśli przegrają w sobotę. W teorii WKS w przypadku porażki będzie mógł jeszcze zdobyć sześć punktów, ale niestety ze wszystkimi drużynami, które obecnie mają na swoim koncie 38 oczek, Śląsk ma gorszy bilans w tych spotkaniach. Nawet biorąc pod uwagę małą tabelę z uwzględnieniem więcej niż dwóch drużyn z identycznym dorobkiem, Trójkolorowi zdobyli tylko trzy punkty (najmniej). 

Jak będzie wyglądać sytuacja Śląska jeśli mecz zakończy się podziałem punktów? Strata Wojskowych do Nafciarzy nadal będzie wynosić pięć punktów i tylko wygrana z Miedzią i Legią przy co najwyżej jednopunktowym dorobku Wisły uratuje zespół z Dolnego Śląska. 

CO SŁYCHAĆ U POZOSTAŁYCH ZESPOŁÓW? 

Analizując wyniki ostatnich meczów w ekstraklasie, od razu rzuca nam się w oczy forma Widzewa. Łodzianie jeszcze niedawno zajmowali trzecie miejsce w lidze, a wiosną zaledwie raz świętowali zdobycie trzech punktów (w meczu ze Śląskiem). Obok Miedzi, Lechii i Śląska to właśnie zespół trenera Niedźwiedzia nie wygrał ani jednego z pięciu ostatnich spotkań. Jednak tak jak zostało już wyżej wspomniane, zaliczka z jesieni może pozwolić już w poniedziałek 8 maja zapewnić sobie utrzymanie. 

Jeszcze przed meczem we Wrocławiu napięta sytuacja miała miejsce w Radomiu, gdzie nastąpiła zmiana trenera. Jednak wygrana 1:0 nad Śląskiem (pierwsza od 25 lutego) pozwoliła Radomiakowi uciec Trójkolorowym na sześć punktów

Jeszcze miesiąc temu realnie zagrożone spadkiem było Zagłębie Lubin, które dopiero po spotkaniu z Widzewem (2:0) przerwało serię sześciu spotkań bez zwycięstwa, a w sobotni wieczór pokonała na wyjeździe Lechię Gdańsk 3:1. W tym samym czasie WKS zgarnął jedynie jeden punkt...

Jest jeszcze Korona Kielce, o której wspomnieliśmy już wyżej. Do meczu z nowym mistrzem Polski to właśnie zespół Kamila Kuzery był skazywany jako bezpośredni rywal Śląska w walce o ligowy byt. Dlaczego? Pomimo tego, że Koroniarze grają atrakcyjną dla oka piłkę i punktują, to nie pomagał im rozkład jazdy, w którym obok Rakowa są Lech, Piast i Widzew. Wydawało się, że o komplet punktów najłatwiej może być dopiero w ostatniej kolejce, ale w niedzielne popołudnie kielczanie pokonali 1:0 Medaliki i ułatwili sobie drogę w kierunku ekstraklasy w sezonie 2023/24. 

GDZIE SZUKAĆ SZANS I PROBLEMÓW? 

Kiedy matematyka i statystyka nie sprzyja wrocławskiemu klubowi, pozytywów i szans należy upatrywać gdzieś indziej. Przede wszystkim we własnym zespole, a dopiero później czekać na potknięcia rywali. Takim promykiem nadziei może okazać się powrót na ostatnie mecze Erika Exposito, który w duecie z Johnem Yeboahem są w stanie wygrać mecz, co pokazali już w tym sezonie. W Białymstoku Śląsk w ofensywie wyglądał na pewno lepiej niż tydzień wcześniej z Radomiakiem, a przede wszystkim Trójkolorowym udało się strzelić gola, co w ostatnich spotkaniach nie było tak oczywiste. Drugą szansą może być potencjalny powrót do składu Mariusza Pawelca, który przy wykartkowaniu Verdaski i urazie Poprawy jest potencjalnym następcą na środku obrony. Każdy, kto zna 37-latka może być pewnym, że nie odstawi on nogi nawet w najcięższych sytuacjach. 

Żeby nie było tak kolorowo, wrocławianie zmagają się również z problemami, które mogą przeszkodzić drużynie w nadrzędnym celu jakim jest teraz utrzymanie. To po pierwsze wąska kadra, która i tak zmaga się z kontuzjami (Poprawa, Janasik), chorobami (Olsen) i wyjazdem na kadrę (Borys). Dlatego trener Magiera zdecydował się ściągnąć do pierwszego zespołu piłkarzy, którzy w tym sezonie występowali tylko w rezerwach (Zylla, Pisarczuk, Pawelec, Bargiel, Bałdyga). Po drugie kroplówką dla Trójkolorowych są trzy punkty, które trzeba zdobyć przeciwko Wiśle i Miedzi, a Śląsk w tym sezonie nie wygrał dwóch spotkań z rzędu, a przed własną publicznością świętował komplet punktów tylko trzy razy! 

Mecze Śląska Wrocław do końca sezonu 2022/23: 

  • Śląsk Wrocław - Wisła Płock, sobota 13 maja, godzina 15:00 
  • Śląsk Wrocław - Miedź Legnica, niedziela 21 maja, godzina 12:30 
  • Legia Warszawa - Śląsk Wrocław, sobota 27 maja, godzina 17:30 

 

ZOBACZ też: Ile zarobił Śląsk w tegorocznej edycji Pucharu Polski?

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.