Plusy i minusy po Ruch - Śląsk
30.10.2023 (06:00) | Kacper Cyndecki
fot.: Paweł Kot
W sobotę Śląsk zremisował z Ruchem 2:2. Wrocławianie stracili dwa gole po kontrowersyjnych rzutach karnych. Jakie są plusy i minusy tego spotkania? Zapraszamy na kolejną odsłonę naszego cyklu, w którym podsumowujemy najważniejsze wydarzenia z meczu WKS-u.
Piękna bramka na 2:1.
WKS po pierwszej połowie wygrywał 2:1. Już na samym początku meczu piłkę w siatce umieścił Łukasz Bejger po uderzeniu głową. Polak skorzystał z centry od Petra Schwarza i wyprowadził wrocławian na prowadzenie 1:0. Później Śląsk stracił gola na 1:1 i szybko się nie poddał, bowiem zdobył bramkę tuż przed przerwą. Ekipa Jacka Magiery przeprowadziła piękną akcję niczym z gry komputerowej. Najpierw Exposito zagrał do Schwarza, ten odegrał Samcowi-Talarowi, a Polak odnalazł Olsena, który dograł w bardzo inteligentny sposób do niekrytego Nahuela Leivy. Hiszpan z argentyńskimi korzeniami wiedział już, co ma z tą piłką zrobić i zapakował ją do bramki Kamińskiego. Dzięki tej wspaniałej akcji Wojskowi schodzili do szatni z prowadzeniem 2:1.
Świetna postawa Matiasa Nahuela Leivy.
Skrzydłowy Śląska rośnie z meczu na mecz. Leiva wchodzi w dryblingi, jest pewny siebie, wygrywa pojedynki jeden na jeden, a jego podania napędzają dużą ilość akcji wrocławian. Były zawodnik drugiego zespołu FC Barcelony błyszczy na lewym skrzydle. Często widzimy go także w środkowej strefie, do której chętnie schodzi. 26-latek wprost kapitalnie czuje się z piłką przy nodze i posiada dobrą technikę. Osłodą jego występu była bramka na 2:1, która wynagrodziła go za pracę i zaangażowanie w ataku oraz defensywie. Dobrze wyglądała współpraca Leivy z Olsenem, który także w starciu z Ruchem pokazał się z dobrej strony. Duńczyk często dogrywał prostopadłe podania, uderzał z dystansu oraz przede wszystkim miał asystę przy bramce skrzydłowego WKS-u. Dodatkowo Nahuel znalazł się w jedenastce 13. kolejki według redakcji Canal +.
Matias Nahuel Leiva został nominowany przez @CANALPLUS_SPORT do jedenastki 13. kolejki @_Ekstraklasa_
— Śląsknet (@Slasknet) October 29, 2023
To trzecie takie wyróżnienie Hiszpana w aktualnym sezonie pic.twitter.com/RTRRLqChsU
Emocje wzięły górę.
Śląsk w poprzednich kolejkach słynął z tego, że kontrolował przebieg swoich spotkań i grał bardzo odpowiedzialnie. W Chorzowie ciężko było ujrzeć te walory Śląska, bowiem zawodnicy z Wrocławia byli niespokojni i nie trzymali nerwów na wodzy. Pokazuje to, chociażby liczba żółtych kartek, którą Wojskowi złapali, bo było ich aż siedem. W końcówce to spotkanie zamieniło nam się w piłkarską bijatykę oraz polowanie na nogi swoich rywali. Dodatkowo Peter Pokorny przed ostatnim gwizdkiem sędziego Raczkowskiego obejrzał drugą żółtą kartkę za odkopnięcie piłki w kierunku rywala. Śląsk nie był w sobotę odporny na zaczepki Niebieskich oraz festiwal nieuprzejmości z trybun, o którym pisał David Balda:
KS Ruch Chorzów - WKS Śląsk Wrocław 2:2
— David Balda (@directorbalda) October 29, 2023
Ten mecz był bardzo emocjonalny i musiałem się wyspać, żeby móc o nim mówić spokojnie i bez emocji...
Jestem dumny z naszego klubu, naszych piłkarzy i naszych kibiców (którzy niestety nie mogli być z nami na stadionie, ale do tego… pic.twitter.com/NULLnfDdFS
Brak chęci powiększenia prowadzenia.
Oprócz nerwowej atmosfery i festiwalu żółtych kartek WKS zapomniał o tym, że mecz nie kończy się po 45 minutach. Trójkolorowym zabrakło w drugiej połowie sobotniego starcia chęci powiększenia dorobku bramkowego. Wrocławianie zadowolili się po raz kolejny w tym sezonie jednobramkowym prowadzeniem i tak jak w spotkaniu z Górnikiem (1:1) je stracili. Ekipa Jacka Magiery w drugiej części meczu oddała zaledwie trzy strzały w tym tylko jeden celny. Dodatkowo prawie dwukrotnie zwiększyła się liczba fauli (4 w pierwszej połowie, 10 w drugiej) wykonywanych przez wrocławian. W utrzymaniu prowadzenia nie pomogły również zmiany trenera Magiery. Na boisku zameldowali się Mateusz Żukowski, Michał Rzuchowski oraz Burak Ince. Polski skrzydłowy zapamiętany zostanie z niedokładności, pogubienia i przewinienia w końcówce meczu, które było na granicy czerwonej kartki. Rzuchowski z kolei miał dogodną szansę zdobycie trzeciego gola w tym meczu, ale nie trafił w bramkę po uderzeniu głową. Ostatni rezerwowy, czyli Burak Ince nie zdążył zrobić niczego nadzwyczajnego tak jak, chociażby w starciu z Puszczą Niepołomice (3:1).
Dwa niesłuszne rzuty karne podyktowane dla Ruchu.
Niewątpliwie w mediach po meczu Śląska z Ruchem wrzało na skutek decyzji podjętych przez sędziego o dwóch rzutach karnych dla gospodarzy. Pierwsza jedenastka została podyktowana, ponieważ Janasik uderzył łokciem Wójtowicza. Arbiter z Warszawy z boiska podjął decyzję o braku przewinienia, jednak zawołano go do monitora VAR i zmienił swoją pierwotną ocenę tej sytuacji. Z kolei druga jedenastka to piąstkowanie Rafała Leszczyńskiego, który według interpretacji sędziego Raczkowskiego oprócz wybicia piłki sfaulował również Daniela Szczepana. Ale czy te rzuty karne zostały w ogóle podyktowane słusznie?
- Moje zdanie jest takie, że zawodnik Śląska skacze do piłki w naturalny sposób. Piłkarz nie miał, co innego zrobić z ręką, która dotknęła Wójtowicza i moim zdaniem jego reakcja jest nieadekwatna. Uważam, że pierwotna decyzja sędziego z boiska była (brak rzutu karnego 17. minucie meczu).
Przy drugiej podyktowanej jedenastce w tym spotkaniu wszysy skupiają się na parze Leszczyński - Szczepan, ale ja chce zwrócić uwagę na parę Janasik - Szczepan. Zawodnik Ruchu wyskauje tak wysoko, bo wspiera się na plecach piłkarza Śląska. Gdyby sędzia podyktował rzut wolny w tej sytuacji nie byłoby żadnej burzy, takie jest moje zdanie. Mamy obie ręce założone w Janasiku przez Szczepana, co uniemożliwa mu wyskok, co powoduje, że jest faul w pierwszej fazie tego zdarzenia.
Gdyby nie było faulu na obrońcy Śląska podyktowany powinien być rzut karny i żółta kartka dla bramkarza za nierozważny atak, mimo że był w piłkę
- powiedział Adam Lyczmański, czyli ekspert sędziowski redakcji Canal +.
Z sędziowskiej analizy wynika, że Raczkowski popełnił dwa błędy, które zakończyły się dwoma golami dla Ruchu. Oczywiście wiele tutaj zależy od interpretacji tych sytuacji. Jednak w taki właśnie sposób opiniuje to Adam Lyczmański-jedenastki dla Niebieskich były podyktowane niesłusznie.