TO NIE CZARY, WROCŁAW MA PUCHARY! (RELACJA)
16.05.2021 (19:42) | Jakub Luberda
fot.: Paweł Kot
Stało się! Wrocławianie po wielu latach rozłąki z grą na europejskich arenach w końcu dopięli swego! Dzięki korzystnym wynikom na innych stadionach i remisowi ze Stalą Mielec Śląsk wskoczył sensacyjnie na czwartą pozycję w tabeli! Samo spotkanie w wykonaniu podopiecznych Jacka Magiery pozostawiało jednak trochę do życzenia, lecz najważniejszy cel został zrealizowany.
Na ostatnie spotkanie sezonu 2020/21 trener Jacek Magiera desygnował dokładnie taką samą jedenastkę jak w poprzedniej kolejce. Zwycięstwo z Wartą Poznań pozwoliło wrocławianom marzyć o europejskich pucharach, lecz do tego potrzebna była przede wszystkim wygrana ze Stalą Mielec. Sprawę mogli ułatwić kibice, którzy po długiej rozłące ze stadionem we Wrocławiu w końcu mogli zasiąść na trybunach i wspierać swój klub.
Śląsk od początku chciał grać ofensywnie. Już w siódmej minucie w fenomenalny sposób wynik otworzył Krzysztof Mączyński. Po dośrodkowaniu Dino Stigleca piłkę wybijali obrońcy Stali Mielec. Do futbolówki dopadł kapitan Śląska i idealnym, mocnym i precyzyjnym uderzeniem z woleja zerwał pajęczynę w bramce gości.
Pięć minut później Śląsk miał okazję na podwyższenie prowadzenia. Robert Pich dobrze znalazł Waldemara Sobotę na prawym skrzydle, a ten precyzyjnie dośrodkował na głowę Dino Stigleca. Chorwat dobrze wygrał walkę o pozycję, lecz jego uderzenie z głowy niestety było bardzo niecelne.
Stal jednak nie zamierzała się poddać. W 18 minucie przed fantastyczną szansą stanęli goście. Po dobrym dośrodkowaniu do piłki dopadł Kolev, lecz Michał Szromnik stanął na wysokości zadania i strącił piłkę. Do futbolówki dopadł jeszcze Zjawiński, ale bramkarz Śląska bardzo dobrze skrócił kąt i drugi raz uratował wrocławian przed stratą gola. W niecałe 20 minut na stadionie we Wrocławiu widzieliśmy już mocne kandydatury na gola i interwencję kolejki!
Wraz z upływem kolejnych minut tempo meczu nieco spadło. Śląsk starał się kontrolować spotkanie i szanował piłkę. W 39 minucie poskutkowało to kolejną groźną sytuacją. Po dośrodkowaniu Stigleca do niezłej sytuacji doszedł Erik Exposito. Hiszpan strącił piłkę głową, lecz ta nieznacznie minęła bramkę gości.
Zaledwie cztery minuty później przed kolejną szansą stanął napastnik Śląska. Erik Exposito dobrze odnalazł się w polu karnym i poszukał strzału przy dalszym słupku. Bardzo dobrze na linii zachował się jednak Rafał Strączek i wyciągnął piłkę zmierzającą prosto w róg bramki. Była to jednocześnie ostatnia groźna sytuacja Śląska w pierwszej połowie.
W drugiej części spotkania wrocławianie szukali kolejnego trafienia. Raz za razem utrudniali Stali konstruowanie akcji, stosując wysoki pressing. Przynosiło to wymierne korzyści i w 58 minucie przed szansą stanął Sobota. Doświadczony pomocnik uderzył sprzed pola karnego, lecz piłka po jego strzale przeleciała ponad bramką gości.
Mielczanie szukali swoich sytuacji raczej po kontrach. W 64 minucie groźnie uderzał Mak, lecz piłkę na rzut rożny sparował Szromnik. Zawodnik Stali doszedł do piłki również chwilę później i po dobrym dośrodkowaniu Forsella uderzył głową, myląc się o centymetry. Futbolówka obiła obramowanie bramki Śląska i została wyekspediowana przez obrońców poza pole karne.
Goście łapali wiatr w żagle, rozkręcali się i wyglądali coraz lepiej. Można było odnieść wrażenie, że mecz nieco wymknął się spod kontroli wrocławian. Stal utrzymywała się przy piłce, a Śląsk miał problemy ze skonstruowaniem płynnej akcji. Ostatnie minuty spotkania polegały już przede wszystkim na bronieniu dostępu do bramki Szromnika.
W doliczonym czasie gry przed doskonałą okazją stanął Robert Pich. Śląsk dobrze wyprowadził kontrę i po podaniu Soboty Pich stanął oko w oko z bramkarzem gości. Spróbował podciąć piłkę nad Strączkiem, lecz nie trafił w światło bramki. Ta sytuacja bardzo szybko się zemściła na podopiecznych trenera Jacka Magiery. Mak dośrodkował precyzyjnie na nogę Jankowskiego, a ten pewnie pokonał Szromnika.
W ostatniej minucie doliczonego czasu Piasecki próbował jeszcze uderzenia z dystansu, lecz Strączek wyciągnął się jak struna i w widowiskowy sposób strącił piłkę na rzut rożny. Po źle wykonanym kornerze sędzia zakończył spotkanie, a wrocławianie musieli czekać niecierpliwie na wieści z innych stadionów. Śląsk stracił dobry wynik w końcówce meczu, przez co zamiast cieszyć się z awansu do europejskich pucharów, na twarzach zawodników widzieliśmy dużą nerwowość.
Mimo remisu ze Stalą wyniki pozostałych spotkań ułożyły się na tyle korzystnie, że to właśnie Śląsk będzie reprezentował polskie kluby w Europie! Swoje mecze przegrali zawodnicy Lechii Gdańsk oraz Piasta Gliwice, dzięki czemu to właśnie wrocławianie zakończyli sezon na czwartej lokacie w ligowej tabeli.
Śląsk Wrocław 1:0 (1:1) Stal Mielec
7’ Mączyński – 90+3’ Jankowski
Śląsk Wrocław: Szromnik – Bejger, Puerto, Tamas, Janasik (52 Poprawa), Lewkot, Mączyński, Stiglec, Pich, Sobota, Exposito (87 Piasecki) Trener: Jacek Magiera
Stal Mielec: Strączek – Dadok, De Amo, Chorbadziński (85 Prokić), Flis, Getinger, Domański (82 Jankowski), Matras (46 Forsell), Tomasiewicz, Zjawiński (46 Mak), Kolev Trener: Włodzimierz Gąsior