Śląsk Wrocław – Slezsky Opawa 0:1. Rażąca nieskuteczność (RELACJA)

08.07.2023 (17:40) | Adam Mokrzycki
uploads/images/2023/7/355792551_2528097294013940_2203435329410355958_n_64a9a0921787e.jpg

fot.: Paweł Kot

W „meczu przyjaźni” obie drużyny nie rozpieściły licznie zgromadzonych fanów przy Oporowskiej. Wrocławianie byli stroną przeważającą, lecz ich celowniki dzisiejszego popołudnia były rozregulowane. Zespół Opawy wychodził obronną ręką z podbramkowych sytuacji, a nawet zdołał zadać ostateczny cios.



 

Sobotni dzień był bardzo intensywny dla pierwszej drużyny i rezerw Śląska. O godzinie 11:00 przy ul. Oporowskiej 62 pierwszy zespół zmierzył się towarzysko z GKS-em Tychy, któremu uległ 1:2. O tej samej porze rezerwy prowadzone przez Michała Hetela zagrały z Sandecją Nowy Sącz. Mecz zakończył się remisem 2:2. Tego dnia główną atrakcją dla kibiców WKS-u był „mecz przyjaźni” z czeskim koalicjantem.

MOCNY POCZĄTEK

Już na samym starcie wrocławianie próbowali zagrozić bramce rywali w najprostszych środkach. Wiele nie brakowało, aby długie zagranie w kierunku pola karnego padło łupem Mateusza Żukowskiego, który stanąłby oko w oko z bramkarzem. Chwilę później o podobne zagranie pokusił się Piotr Samiec-Talar w kierunku Erika Exposito. Hiszpan był jednak na pozycji spalonej.

INTENSYWNY PIERWSZY KWADRANS

W 7. minucie wrocławianie wyszli z groźnym kontratakiem. Dennis Jastrzembski wykorzystał swoją szybkość i pognał z piłką lewą flanką boiska. Tam czekał na dogranie Żukowski, ale Niemiec spóźnił moment podania do lewego skrzydłowego. Wojskowi atakują głównie lewą stroną boiska, na której są ustawieni dwaj sprinterzy. W roli głównej ponownie znalazł się Żukowski, który wymanewrował kilku rywali i wpadł z piłką w pole karne, gdzie został umiejętnie wypchnięty poza linię końcową boiska.

W 11. minucie piłkarze prowadzeni przez Jacka Magierę mieli idealną okazję na objęcie prowadzenia. Samiec-Talar posłał prostopadłe podanie za linię obrońców, idealnie obsługując Nahuela Leivę. Hiszpan wyszedł na pozycję sam na sam, ale przegrał pojedynek z Fojtickiem. Warto podkreślić, że prawy skrzydłowy Śląska zagrywał piłkę gorszą nogą. Kolejne minuty, to kolejne popisy świeżo sprowadzonego Żukowskiego.

SZYBKIE WYPOMPOWANIE

Po upływie pierwszego kwadransa obie drużyny spuściły z tonu. Po wielu minutach spokojnej gry do głosu ponownie doszli wrocławianie, konkretnie za sprawą Żukowskiego. Były zawodnik Lecha Poznań uderzył z dystansu w słupek. Była to ostatnia interesująca w pierwszej połowie. Obie drużyny spokojnie dotrwały do przerwy.

MOMENTY PRZEBŁYSKU

Dzisiejsi sparingpartnerzy bardzo spokojnie weszli w drugą połowę. Dopiero po upływie 10 minut zabrali się do ataków. Najpierw celne uderzenie z dystansu na bramkę Leszczyńskiego posłali goście, a później Exposito próbował szczęścia, uderzając ze skraju pola karnego. W ekwilibrystyczny sposób strzał Hiszpana nad poprzeczką przerzucił Fojticek. W 63. minucie piłkę przejęli gospodarze na połowie rywala. Futbolówka trafiła do Nahuela, który ponownie stanął oko w oko z bramkarzem, ale znów przegrał z nim pojedynek. Ta sytuacja nie będzie miała odbicia przy końcowym rezultacie, ponieważ Hiszpan w momencie zagrania znalazł się za linią obrońców.

W ostatnich minutach meczu Wojskowi stanęli przed kolejną okazją na otworzenie wyniku. Exposito strzelał bezpośrednio z rzutu wolnego. Uderzenie było na tyle mocne, że dobrze dysponowany dzisiejszego dnia bramkarz Opawy „wypluł” futbolówkę przed siebie. Dopadł do niej piłkarz w białym trykocie i idealnie obsłużył Michała Rzuchowskiego, wystawiając mu „patelnię”. Pomocnik WKS-u nie stanął na wysokości i nie trafił nawet w światło bramki.

STARE PIŁKARSKIE PORZEKADŁO

To wrocławianie przez cały mecz dążyli do strzelenia zwycięskiej bramki, lecz byli bardzo nieskuteczni w swoich działaniach. Dobrze znane powiedzenie w świecie piłki, że nie wykorzystane okazje lubią się mścić, znalazło odbicie w dzisiejszym sparingu na Oporowskiej 62. Piłkarze Opawy wyprowadzili jeden, ale do bólu skuteczny atak, dzięki czemu wrócą do swojego kraju ze zwycięstwem. Piłkarze Śląska dążyli do wyrównania, ale ich ataki spełzły na niczym. To druga porażka pierwszej drużyny dzisiejszego dnia.

Śląsk Wrocław – Slezsky Opawa 0:1 (0:0)
Velicka 87'

Śląsk Wrocław: Leszczyński (76' Głogowski) - Konczkowski, Bejger, Petkov, Jastrzembski - Samiec-Talar (76' Jezierski), Olsen (70' Matuszewski), Rzuchowski, Nahuel, Żukowski - Exposito

Slezsky Opawa: Fojticek - Kopecny, Janoscin, Helebrand, Kadlec, Haitl (90+3' Pejsa), Blecha, Hybl (82' Provaznik), Whiffen (85' Gorcica), Ondracek, Rataj

Widzów: Dużo

Sędzia: Sebastian Tarnowski

ZOBACZ też: Śląsk II - Sandecja 2:2. Udany start rezerw (RELACJA)

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.