Kto zastąpi Erika Exposito?
23.11.2021 (16:00) | Mateusz Włosekfot.: Mateusz Porzucek
Przegrany mecz z Pogonią (1:2) oprócz dwóch straconych goli i kolejnego wyjazdu z obcego stadionu bez punktów przyniósł Śląskowi także inną złą nowinę. Mowa oczywiście o żółtej kartce dla Erika Exposito, która automatycznie wyeliminowała go z następnego ligowego pojedynku, ze Stalą Mielec. W tekście w ramach cyklu #EchaMeczu zastanawiamy się nad zmiennikami najlepszego dotychczas strzelca tego sezonu ekstraklasy.
Jeżeli mówimy o fundamentach, na jakich opiera się wrocławska ofensywa, to pierwsza myśl kiełkująca w głowie oscyluje właśnie wokół Erik Exposito. Lider klasyfikacji strzelców z dziewięcioma golami na koncie, podstawowy napastnik drużyny trenera Jacka Magiery, prawdziwy goleador, ale także… kolekcjoner żółtych kartek. W niedzielnym meczu z Pogonią (1:2) Hiszpan po raz kolejny w tegorocznej kampanii dostał reprymendę od sędziego w postaci indywidualnej kary, co po wcześniejszych kartkach przeciwko Cracovii (2:1), Legii (2:1) oraz Wiśle Płock (3:1) zmusza go do obejrzenia meczu ze Stalą z perspektywy trybun. Pauza kartkowa dla Hiszpana to nowość, spójrzmy na jego statystyki w tym aspekcie, obejmujące dwa poprzednie sezony.
- Sezon 2019/20 – 0 żółtych kartek, 0 czerwonych kartek
- Sezon 2020/21 – 2 żółte kartki, 0 czerwonych kartek
Tym samym 25-letni napastnik stał się drugim obok Szymona Lewkota zawodnikiem WKS-u, który w tym sezonie opuści ligowy mecz z powodu nadmiaru żółtych kartoników. W tym miejscu należy pochylić się nad graczami, którzy spróbują wejść w buty „Wrocławskiego Zorro” (chociaż to może być zbyt karkołomne zadanie!) lub będą starali się zniwelować różnicę pomiędzy obecnością, a nieobecnością Exposito na boisku.
SEBASTIAN BERGIER
Pierwszym zawodnikiem, który materializuje nam się w głowie zaraz po Eriku, jest inny nominalny napastnik, czyli Sebastian Bergier. Ostatnio etatowy atakujący zespołu Śląska II Wrocław prowadzonego przez trenera Krzysztofa Wołczka zmagał się z kłopotami z kolanem, ale jak już wrócił na murawę, to z przytupem, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ. Jeśli chcielibyśmy uciec się do nomenklatury piłkarskiej, to po szybkim rzucie oka na statystyki z ostatnich spotkań II ligi, powiedzielibyśmy, że Bergier po prostu „ma gola”. Czuje piłkę, a jego forma rośnie ze spotkania na spotkanie. Oczywiście, jest to także efekt sprawnego i skutecznego wykonywania rzutów karnych, po których w tym sezonie II ligi wychowanek Śląska trafił do siatki aż czterokrotnie. Dołożył do tego niezwykle celne strzały odpowiednio z lewej (na 1:3 z Ruchem) i prawej nogi (na 1:0 z Olimpią).
Pomimo dość przeciętnego występu w I rundzie eliminacji do Ligi Konferencji Europy przeciwko estońskiemu Paide (2:1), Bergier wygląda na gracza, który w obecnej formie może być wartością dodaną. Cieszył z pewnością jego powrót do meczowej kadry pierwszego zespołu przeciwko Jagielloni (2:2), ale to, jak spisałby się w większym wymiarze minut w ekstraklasowym starciu, nadal pozostaje wielką zagadką. Dotychczas jego liczby na najwyższym szczeblu ograniczyły się do 1 asysty przy jedynym w meczu Śląska z Legią (1:4) golu dla wrocławian, którego strzelił Robert Pich (sezon 2017/18). Sama minutowa statystyka jest mało pocieszająca, najwięcej Bergier zagrał bowiem w wyżej wymienionej kampanii, kiedy spędził na boisku 165 minut, a najmniej w tegorocznej, w której nie pojawił się jeszcze ani na sekundę. Czyżby miało się to zmienić już w sobotnie popołudnie?
CAYE QUINTANA
Spokojnie można powiedzieć, że do Śląska przenosił się jako zawodnik doświadczony i obyty na poziomie niższych hiszpańskich lig, a nawet w przedpokoju do La Ligi. Były gracz m.in. Malagi czy Cadizu nie wniósł do gry wrocławian nic, co charakteryzuje iberyjskich zawodników, czy to golleadorów czy zachwycających z piłką przy nodze perełek. Dotychczas, nie liczą epizodycznego występu w rewanżowym meczu z Hapoelem Beer Szewa (0:4), Quintana pojawił się w tym sezonie ekstraklasy w 10 meczach, zaledwie 2 razy wychodząc w podstawowym składzie. Co ciekawe, Jacek Magiera widział go w tamtych spotkaniach bardziej jako dziesiątkę, niż nominalnego napastnika, bo na boisku pozostawali albo Fabian Piasecki albo Erik Exposito.
27-latek niby miał widoczny luz z piłką przy nodze i ciekawe pomysły, ale w żadnym stopniu nie przekładało się to na tworzone sytuacje. Najbliżej przełamania się i zdobycia bramki był w pucharowym starciu z Bruk-Betem Termaliką (0:1). Caye Quintana od początku tamtego spotkania wykazywał się inicjatywą, a w 17. minucie piłka po jego strzale odbiła się nawet od słupka. Nie ustawał w wysiłkach, ale był albo blokowany albo nie trafiał w bramkę strzeżoną wtedy przez fenomenalnie dysponowanego Łukasz Budziłka. Koniec końców, Quintana kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy postanowił sam zakończyć swoje ofensywne cierpienie w tym meczu i sfaulował Ernesta Terpiłowskiego w taki sposób, że po analizie VAR został wyrzucony z boiska. Jeśli Hiszpan miałby się jeszcze w Śląsku przebudzić, to najbliższe tygodnie mogą być dla niego decydującymi momentami. Później szansy może już nie być…
ALTERNATYWY
Abstrahując od graczy utożsamianych z pozycją klasycznej dziewiątki, warto popatrzeć na piłkarzy, którzy mogliby zastąpić Exposito w nieco inny sposób, a mianowicie jako fałszywi napastnicy. Wydaje się, że dobrze w tej roli sprawdziliby się Robert Pich lub Adrian Łyszczarz. Chociaż Słowak kojarzony jest bardziej ze stylem gry dziesiątki lub skrzydłowego, to przecież nie raz zaskakiwał nas swoją przebojowością i umiejętnością znalezienia się w polu karnym przeciwnika.
Ostatnio jednak, nie licząc bramki zdobytej przeciwko Bruk-Betowi w 13. kolejce (3:4), Słowak znowu zaczął gasnąć, a w meczu z Pogonią wszedł na ostatnie pół godziny meczu. Nic nie pozostało z jego świetnej dyspozycji na przełomie lipca i sierpnia, kiedy potrafił strzelić 5 goli w eliminacjach do LKE i poprawić dwoma trafieniami w następujących po sobie kolejkach ekstraklasy.
Na zupełnie przeciwnym biegunie znajduje się super-zmiennik wymyślony przez Jacka Magierę, czyli Adrian Łyszczarz, który w tym sezonie zdobywa jednego gola średnio co 26 minut! (ogólnie: 3 trafienia), co stawia go obecnie bardzo wysoko w hierarchii ofensywnych strzelb Śląska. Nieschodzącą poniżej dobrego poziomu formę próbował pokazać także w Szczecinie, ale wydaje się, że pół godziny to za mało na rozkręcenie się „Adiego”. Być może pomogłoby umieszczenie go w wyjściowej jedenastce?
7 z 10 ostatnich goli Śląska@Erikexposito23
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) November 7, 2021
Adrian Łyszczarz pic.twitter.com/wbrO4akv7C
***
Jak widać, opcji do zastąpienia Erika Exposito jest sporo, ale przewidywanie, na jakie zestawienie personalne w meczu ze Stalą zdecyduje się trener Jacek Magiera, okrawa o cud. Warto jednak dać się pociągnąć nurtowi analizy i spekulacji, bo na powyższych przykładach obserwujemy, jak różne są charakterystyki piłkarzy, którzy mogliby wejść w buty niezwykle skutecznego napastnika Śląska. Dróg jest wiele, ale tylko jedna jest prawdziwa. Którą wybierze Jacek Magiera?
Na koniec zapraszamy do wcielenia się w rolę szkoleniowca Śląska i wybrania napastnika na mecz ze Stalą w naszej sondzie!