Trener Magiera z apelem: załatwmy sprawę po męsku
04.10.2024 (11:10) | Franciszek Wiatrfot.: Paweł Kot
Jacek Magiera na konferencji przed meczem z Cracovią odpowiedział na pytania dziennikarzy, do których wystosował też apel o nieszerzenie (według trenera) nieprawdziwych informacji. Opowiedział też o swojej pozycji w klubie i roli, jaką ma jako trener.
Jacek Magiera: Na jednym z portali internetowych przeczytałem artykuł, w którym zacytowany był wpis Marcina Torza z portalu "X" (poniżej zacytowany przez trenera wpis). Stop rozpowszechnianiu kłamstw. Są tu dziennikarze z różnych redakcji. Chciałbym zapytać o jedną rzecz - jaki według panów dziennikarzy rzetelna informacja może mieć margines błędu? Ile to jest około 100 tysięcy? 110? 100? 90? W związku z tym, że nie są to prawdziwie informacje, chciałbym coś zaproponować. Przestańmy manipulować, przestańmy wprowadzać w błąd kibiców i opinię publiczną. Chce być fair w stosunku do moich zawodników, współpracowników i pracowników klubu, z którymi cały czas buduje dobre relacje. Zwracam się do pana Marcina Torza, załatwmy sprawę po męsku. Moja propozycja - jeśli to prawda, że klub po moim zwolnieniu będzie płacił mi około 100 tysięcy złotych, a około może być 110, 90, 80, 70, 65 tysięcy, to wspomniane 100 tysięcy wpłacam na cel charytatywny, który on wybierze. Jeżeli moje miesięczne wynagrodzenie po ewentualnym zwolnieniu będzie wynosić poniżej tych sum, które wskazałem, to pan Marcin Torz to wpłaca różnicę odjętą od 100 tysięcy złotych, na wskazany przeze mnie cel charytatywny. Możemy to zrobić jutro, przy wskazanym przez dziennikarzy i dziennikarki, należnym przedstawicielu prasy, oraz osobie mającej prawne wykształcenie, aby sprawdzić, jakie jest naprawdę wynagrodzenie.
Trener Jacek Magiera na konferencji prasowej mocno podpalił i podoba mi się to i czekam na dalszy rozwój sytuacji, bo nasze słynne poletko dziennikarskie dostało mocnego strzała. Cała wypowiedź jest warta odsłuchania, więc ją wrzucam, bo pewnie pojawią się z niej nagłówki,… pic.twitter.com/tTuEHs9E2J
— (@breslavia_71) October 4, 2024
Nie mam z tym problemu i myślę, że klub też nie będzie miał. Skończymy z rozpowszechnianiem kłamstw przez tego pana. Jestem za poważnym trenerem i człowiekiem, żeby się do tego nie odnieść. Jeżeli ktoś uważa, że mój długi kontrakt, który trwa kolejny sezon, stoi na przeszkodzie o zmianie decyzji w sprawie trenera, nie mam żadnego problemu z tym, aby w rozmowie z władzami klubu, skrócić okres kontraktu do końca tego sezonu. Wracając w kwietniu 2023 roku, zastałem drużynę będącą jedną nogą w I lidze. Nikt nie wierzył, że ten klub się utrzyma. Utrzymał się. Ostatni sezon, to sukces sportowy, wizerunkowy i finansowy klubu. To są fakty. To też pozwoliło spłacić długi, około 13 milionów złotych, co pozwoliło zachować płynność finansową. Bierzmy odpowiedzialność za to, co mówimy, robimy i piszemy. Ludzie coraz częściej zabijają słowem i o tym pamiętajmy.
Nie ma tematu zmiany trenera w Śląsku Wrocław!
— Marcin Torz (@MarcinTorz) October 2, 2024
Jacek Magiera niedawno dostał mocne wsparcie od zarządu klubu - raptem kilka miesięcy temu przedłużono z nim kontrakt do 2026 roku
Trener zarabia około 100 tysięcy złotych miesięcznie, a jeśli zostałby zwolniony, to - w myśl… pic.twitter.com/vhRZJse4y9
Stwierdził pan publicznie, że pana pozycja jest kwestionowana przez niektóre osoby. Czy czuje pan, że sytuacja w klubie jest niepewna, jeśli tak, to z jakich powodów?
Nic się nie dzieje złego. To nie wpływa na moją pracę, na relację z drużyną. Czuje mocną pozycję. Nie jestem zadowolony z miejsca w tabeli. Sytuacja, jaka była w ostatnich tygodniach, to rzeczy abstrakcyjne. W ciągu sezonu Ekstraklasy nie graliśmy u siebie 42 dni. Nie mieliśmy wpływu na powódź, na przełożone mecze. Przestańmy pisać nieprawdę, to biję w nas, ludzi, najbliższych. Ktoś, to takie rzeczy puszcza bezkarnie funkcjonuje w opinii publicznej. Mamy zespół, który będzie wygrywał. Chcemy grać na takim samym poziomie, na którym grały polskie drużyny w fazie ligowej europejskich pucharów.
Odeszło 15 piłkarzy, przyszło 15 nowych. Czy zakładał pan, że tak głęboko sięgnie ta rewolucja w składzie?
Oczywiście, że to była rewolucja. Nie chce tego pokazywać jako wymówki. Gdybym miał powiedzieć, co mogłem zastopować to być może to, że tak dużo zawodników przychodzi. Zawodnicy nie na "tu i teraz" - Eyamba, Hawryłenko, Schierack. Wprowadzenie takich zawodników, których nie można tak dobrze poznać, to zabieranie energii na przygotowanie drużyny do kolejnych spotkań. Ta trójka to melodia przyszłości. To dobrzy zawodnicy, ale potrzebują czasu, aby grać na wysokim poziomie. Została przedstawiona zła diagnoza przez dyrektora sportowego, po co oni do klubu przyszli. Eyamba był na początku pierwszym wyborem, ale przyszli Musiolik i Świerczok i oni są wyżej w hierarchii.
Sylvester Jasper, jego transfer to przejaw tego, że się pali w drużynie? Czy to będzie rzeczywiste wzmocnienie?
Potrzebujemy jakości, on ją ma. Widać to było na treningach. Niektórzy dwa miesiące temu nie byliby dostępni, albo byliby za drodzy. Liczę na to, że Jasper nam pomoże. Czy warto brać takich zawodników, dobrze pokazuje przykład Kuby Świerczoka, który sam do mnie zadzwonił. Po sparingu z GKS-em Tychy były bardzo negatywne. Teraz okazuje się, że mamy zawodnika, który strzelił już gola i gwarantuje ich więcej.
Pytałem pana o to co będzie z Schierackiem i Eyambą, mówił pan, że są do grania w pierwszej drużynie. Może trzeba ocenić, że to nie są dobre tranfsery?
Poczekajmy z takimi ocenami. Nie można ich skreślać. Trzeba grać w Ekstraklasie i zdobywać punkty. Są to zawodnicy bardzo młodzi. Mam innych piłkarzy, na których chce poświęcać czas. Pojadę dziś na stadion Ślęzy, gdzie zobaczę, jak się prezentują. Nie chce mówić, że David Balda wykonał złe transfery. To są zawodnicy przyszłościowi.
Kwestia pańskiej pracy. Doszliśmy do niebezpiecznego momentu, gdy jest osiem spotkań bez wygranej. Czy nie uważa pan, że nie trzeba było inaczej tej kadry konstruować?
Jestem ambitny, każdy trener sportowiec jest ambitny. Brałem udział w 846 oficjalnych spotkaniach jako trener, asystent czy piłkarz. Wiemy, że teraz mamy beznadziejny wynik. Wiemy też, jakie były okoliczności przełożonych spotkań. Graliśmy trzy wyjazdy: Poznań, Szczecin, Lublin. Przed meczem z Pogonią i Lechem graliśmy z Legią. Wierzę w każdego zawodnika, którego mam w szatni. Wymagam też od każdego odwagi i tego, by dawali z siebie wszystko. Sezon jest długi. Rozliczajmy drużynę na koniec. Traktuję to jako wyzwanie. Śląsk Wrocław, miasto, klub, zasługuje na mocną drużynę. Lepiej się stało, że Nahuel odszedł. Te pieniądze przeznaczone na nowych zawodników, będą wartością dodatnią dla tej drużyny. Dwa lata temu w takiej sytuacji, nie pracowałbym już w klubie. Mogę odejść z klubu na miejscu pierwszym, dziesiątym, czy też ostatnim.
To nie my dziennikarze mówiliśmy, że będziecie grali o najwyższe cele, a poprzedni sezon nie był przypadkiem i będzie stabilizacja. Mówili o tym prezes, czy dyrektor sportowy. Były zapewnienia, że nie ma możliwości, że odejdzie Nahuel i Erik w jednym okienku. Coś nie gra panie trenerze. Klub zbudował narrację, że będziemy grali o coś więcej.
Ja nie mam pretensji. Na końcu, niezależnie od tego, odpowiem za to ja. Ja jestem twarzą klubu, reprezentuję go na konferencjach. Nie odpowiadam za budżet. Jestem odpowiedzialny za zespół. Taki, z którego mam zrobić najlepszą wersję siebie. I tak zrobię, bo jestem trenerem. Nie patrzę na to, że odszedł Exposito, Nahuel czy Olsen. Z tych zawodników, których mam, muszę zrobić najlepszą wersję siebie. To moja rola.
Powrót po 42 dniach na Tarczyński Arena. Może zadziałać wsparcie kibiców? Może być to moment przełomowy?
Czego potrzebują młodzi zawodnicy? Wsparcia i dopingu. My jesteśmy zadowoleni z frekwencji. Jestem wdzięczny wszystkim kibicom, którzy przychodzą. Jeżdżą za nami na wyjazdy. Czujemy ich wsparcie, dziękujemy za to. Ale rozliczmy po meczu, pomagajmy przez całe spotkanie.
Widział pan plotki, że Legia rozważa pana powrót do klubu?
Legia ma na dziś bardzo dobrego trenera. Zamykam ten temat.