Nadzwyczajnie szybki - Patryk Szwedzik (SYLWETKA)
17.03.2023 (07:00) | Dominik Mazur
fot.: Paweł Kot
Młody chłopak odrzucony przez Miedź Legnica rozwinął skrzydła w GKS-ie Katowice. W Śląsku Wrocław ma postawić kolejny krok naprzód. W oczach trenerów to skromny, utalentowany pracuś. Ma jednak pewną rysę na wizerunku. Przedstawiamy sylwetkę Patryka Szwedzika – jedynego zimowego wzmocnienia WKS-u.
Gdy do klubu zimą przychodzi tylko jeden zawodnik istnieje niebezpieczeństwo, że kibice będą wiązać z nim nadmierne nadzieje i będą dostrzegać potencjał tam, gdzie go nie ma.
Do Śląska Wrocław zimą dołączył jedynie Patryk Szwedzik. Już w debiucie w drużynie rezerw skompletował hat-tricka w meczu przeciwko Zagłębiu Lubin. Sam więc pokazał, na co go stać przy dobrej dyspozycji. Spróbujemy scharakteryzować byłego zawodnika GKS-u Katowice, o którym tak mówi Maciej Grygierczyk, dziennikarz Katowickiego Sportu:
– To bardzo uniwersalny ofensywny zawodnik: do klubu trafiał jako napastnik, najczęściej grał na pozycji mobilnej „dziesiątki” za plecami atakującego. Ma takie możliwości motoryczne, że poradzi sobie na skrzydle. Patryk Szwedzik w formie z sezonu 2021/22 (7 goli, 3 asysty – przyp. red.) z powodzeniem może odnaleźć się w ekstraklasowej drużynie.
PIŁKARZ UNIWERSALNY
Z jednej strony to szybki zawodnik mogący w razie potrzeby obskoczyć kilka pozycji w ofensywie, a przy wąskiej kadrze Śląska każdy uniwersalny piłkarz jest na wagę złota. Nawet jeśli jest młody i jego podstawowym zadaniem ma być rozwój i równa, stabilna dyspozycja.
Z drugiej jednak, Szwedzik mocno obniżył loty, gdy nie trafił do ekstraklasy zeszłego lata, mimo zainteresowania kilku klubów. Sezon miał bowiem udany. Razem z Filipem Szymczakiem stanowili parę wartościowych młodzieżowców, pomagając GKS-owi zdobyć parę punktów więcej w klasyfikacji Pro Junior System. W opinii Macieja Grygierczyka, w przypadku Szwedzika nie była to jednak bardzo równa dyspozycja, choć przyznaje, że młody istotnie miał parę błysków.
fot. gks-katowice.eu
CAŁEJ PRAWDY O NIM NIE POWIEDZĄ
Zainteresowane sprowadzeniem Szwedzika po sezonie 2021/22 miały być Górnik Zabrze, Widzew Łódź i Miedź Legnica, która za czasów juniorskich zrezygnowała z urodzonego w Legnicy chłopaka. Do klubu wpłynęła tylko jedna, śmiesznie niska oferta w kwocie 100 tysięcy złotych, którą GKS kategorycznie odrzucił.
– Od tego czasu w Szwedziku coś negatywnie przeskoczyło. Nie wiem, czy można te fakty powiązać, ale był to dziwny zbieg okoliczności. Nie dostał zgody na transfer do ekstraklasy i nie doskoczył już do poziomu z sezonu 2021/22. Kiedy robiłem jedenastkę do skarbu kibica nawet nie pomyśłałem, żeby go tam umieścić. Jego kontrakt wygasał latem i liczono się z tym, że odejdzie
– twierdzi Maciej Grygierczyk.
Nawet będąc na uboczu Patryk wciąż notował liczby – jesienią w sezonie 2022/23 uzbierał trzy gole i dwie asysty. Grygierczyk z tego okresu zapamiętał jednak taki boiskowy obrazek:
– To był mecz z Arką Gdynia i GieKSa całą drugą połowę broniła się heroicznie w dziesiątkę. Straciła decydującego gola na 0:1 przez to, że Szwedzik źle podał piłkę do Jakuba Araka, a potem, zamiast walczyć i wracać do obrony, machał rękami z pretensjami. Gość, za którego powinien odpowiadać, zrobił akcję bramkową. Uderzyło mnie to. Nie cierpię takiego zachowania. Może ci braknąć umiejętności, ale nie może ci zabraknąć charakteru i woli walki.
Dyrektor sportowy GKS-u Katowice Robert Góralczyk pytany o Patryka nabiera wody w usta, co dość wymownie pokazuje, że na wizerunku młodego piłkarza mamy jakąś większą rysę. Twierdzi, że nie może powiedzieć całej prawdy, bo to nie pomogłoby żadnej ze stron.
Śląsk wedle źródeł Grygierczyka przy okazji wymiany miał zapłacić za Szwedzika określoną kwotę, ale nie udało nam się tego potwierdzić u dyrektora sportowego klubu z Katowic. Góralczyk życzy Patrykowi wszystkiego najlepszego i uważa, że wymiana Szwedzik-Bergier między GKS-em a Śląskiem to było najlepsze rozwiązanie dla obu stron.
W tej kwestii wtóruje mu Grygierczyk:
– Dla Szwedzika to był dobry moment, żeby wrócić w rodzinne strony, bo GieKSie już by nie pomógł. Jeśli Śląsk dostrzegł w nim potencjał, to może odnaleźć się w ekstraklasie, na przykład wchodząc na kontry i mając trochę więcej miejsca, mogąc się rozpędzić.
Ciekawe, co wydarzyło się między 21-latkiem a klubem latem i jesienią. Oby Szwedzik pokazywał charakterek wyłącznie grając w piłkę, a nie na przykład poprzez dziwne działania w klubowych gabinetach. W opinii byłych trenerów ten chłopak ma bowiem spore możliwości.
fot. Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl
SZYBKA ZMOKNIĘTA KURA
Młody chłopak chce zrobić karierę w największym klubie piłkarskim z rodzinnego miasta. Udaje mu się przechodzić kolejne szczeble na początku piłkarskiej ścieżki, ale po przygodzie trwającej kilka sezonów w klubie z niego rezygnują. Nastolatek nie zamierza jednak porzucić marzeń i przenosi się do mniejszej drużyny.
I jak to często w takich przypadkach bywa, nabór do akademii innego klubu oraz zmiana otoczenia nadają sprawom szybszy bieg. Taka jest historia Patryka Szwedzika, a w gronie trenerów, którzy zobaczył w nim to „coś” był między innymi Adrian Napierała prowadzący drużynę juniora starszego w GKS-ie Katowice.
– Patryk przyszedł na nabór do szkoły do pierwszej klasy liceum w sezonie 2017/18. Fizycznie odstawał od rówieśników, ale za to wyróżniał się swobodą w grze, szybkością i mobilnością. Takich cech szukaliśmy na pozycji napastnika u przyszłych zawodników naszej akademii
– wspomina trener Napierała.
Szwedzika wyróżniał wówczas też biały kolor włosów. Napierała żartuje, że wyglądał jak szybka zmoknięta kura. W pierwszej klasie liceum prowadził go trener Michał Chmielowski. Do juniorów starszych pod skrzydła Napierały trafił, będąc w drugiej klasie liceum. W kolejnym roku zaczął treningi z pierwszą drużyną, a w sezonie 2019/20 zadebiutował w I drużynie.
SZYBKI JAK WIATR, WYTRZYMAŁY JAK WAHADŁOWY
Już po paru obserwacjach grup młodzieżowych Patryk Szwedzik wpadł w oko dyrektorowi sportowemu Robertowi Góralczykowi i trenerowi I drużyny Rafałowi Górakowi. Przede wszystkim ze względu na eksplozywny, szybki i skoordynowany sposób biegu. Skromny pracuś z wieloma rzeczami do wypracowania na początku piłkarskiej przygody – takim zapamiętał go szkoleniowiec seniorskiej drużyny GKS-u.
– Patryk trafił do mnie z naszej akademii jako człowiek nieopierzony, młodziutki i trochę wystraszony. Uważam go za chłopaka o dużej skromności. Może nawet lepiej, gdyby był bardziej przebojowy. Był chętny do pracy, a robiliśmy wspólnie bardzo dużo, bo startowaliśmy właściwie z poziomu 0
– opisuje Górak.
Bez ogródek mówi o możliwościach szybkościowych Szwedzika.
– Jest to chłopak obdarzony niezwykłym potencjałem motorycznym. Miał nadzwyczajne parametry. Rzadko się zdarza, aby szybkość w tak dużym stopniu szła w parze z wytrzymałością. Jednocześnie bardzo dobrze i inteligentnie poruszał się po boisku
– chwali byłego podopiecznego szkoleniowiec.
JAKA POZYCJA DLA SZWEDZIKA?
Będąc trenerem drugoligowej, a potem pierwszoligowej GieKSy, Górak działał w myśl powiedzenia: „Tak krawiec kraje, jak mu materiału staje”. Patryk Szwedzik dawał możliwość ustawienia go w roli szybkiej „10” w formacji 1-3-4-2-1. Trener uważa, że Patryk ma mniejsze możliwości, jeśli chodzi o grę kombinacyjną, ale koniecznie chciał wykorzystać jego eksplozywność i możliwości biegowe we współpracy z silniejszą klasyczną dziewiątką.
Zatem Szwedzik nadaje się do gry z dobrym fizycznie napastnikiem, co daje możliwość ustawienia go razem z Johnem Yeboahem za plecami Erika Exposito albo obok Hiszpana. Parametry wytrzymałościowe może mieć zbliżone do wahadłowego, ale Ivan Djurdjević w tej roli preferuje obrońców i bardzo trudno sobie wyobrazić, by na tej pozycji widział Szwedzika, który musiałby nauczyć się od zera gry na nowej pozycji.
fot. Paweł Kot
Zanim jednak tego typu rozważania będą miały rację bytu konieczna jest równa forma Szwedzika w rezerwach i ciężka praca na treningach z I zespołem. Wtedy być może zyska uznanie w oczach trenera Djurdjevicia. Serb wpuścił go na boisko z ławki rezerwowych w meczach z Cracovią i Rakowem i dał 21-latkowi szansę na debiut w ekstraklasie. W meczu z Pasami” Szwedzik miał nawet szansę bramkową, ale wślizgiem w ostatniej chwili interweniował Michał Rakoczy.
OBY PRZEMAWIAŁ NA BOISKU
Historia Szwedzika w Śląsku dopiero się zaczęła. Napierała i Górak są pewni, że jest to dla niego krok w przód. Młody miał nieco dojrzeć piłkarsko i jako człowiek. Oby tę dojrzałość prezentował w każdym aspekcie, w jakim wymaga się tego od profesjonalnego sportowca i pilnował się, by kolejny dyrektor sportowy nie musiał nabierać wody w usta przy pytaniu o Patryka Szwedzika.
– Jeżeli będzie się pokazywał przede wszystkim na boisku, wszystko będzie dobrze
– twierdzi Górak, czym prawdopodobnie nawiązuje do kiepskiej atmosfery, w której opuszczał klub.
Rozmowy z osobami obserwującymi Szwedzika pozwalają wierzyć, że faktycznie jest to zawodnik z potencjałem, choć oczywiście czeka go dużo pracy. Pozostaje życzyć 21-latkowi, by reprezentując barwy Śląska Wrocław pokazał pełnię możliwości i przemawiał przede wszystkim na boisku.