Śląsk bez Mączyńskiego - z jakim efektem?
13.04.2022 (14:00) | Jan Micygiewicz
fot.: Marcin Folmer
W meczu z Rakowem Śląsk po raz trzeci w rundzie wiosennej zagrał bez Krzysztofa Mączyńskiego w pierwszym składzie. Nieobecność kapitana była spowodowana lekkim urazem, przez który opuścił kilka treningów i nie był w pełni przygotowany do spotkania w Częstochowie. Jak wyglądał środek pola w zestawieniu Olsen - Schwarz i czy jest to rozwiązanie, którego możemy ponownie się spodziewać w najbliższym czasie? Zapraszamy na tekst w ramach #EchaMeczu
Kapitana Śląska w tym sezonie w wyjściowej jedenastce brakowało sześć razy. Trzykrotnie był nieobecny w kadrze meczowej - w grudniu opuścił dwa mecze ze względu na chorobę, a na początku rundy wiosennej był zawieszony w meczu z Górnikiem Łęczna (1:1) ze względu na nadmiar żółtych kartek. Trzy razy wchodził również na boisko z ławki rezerwowych, w tym w niedzielnym pojedynku z walczącym o mistrzostwo Polski Rakowem (1:1). Jak dowiedzieliśmy się z pomeczowej konferencji trenera Piotra Tworka, Mączyński nie był fizycznie gotowy na rozegranie pełnego spotkania w Częstochowie i dlatego szkoleniowiec zdecydował się postawić na Patricka Olsena w duecie z Petrem Schwarzem.
DOBRY MECZ OLSENA
Po poprzedniej kolejce pisaliśmy o tym, że po dobrym wejściu Patricka Olsena do drużyny w meczu z Zagłębiem, Duńczyk trochę spuścił z tonu. Od zawodnika z dość pokaźnym jak na ekstraklasę CV oczekujemy zdecydowanie więcej i w meczu z Rakowem zimowy nabytek pokazał, dlaczego może być liderem drugiej linii Śląska. Asysta przy golu Caye Quintany to jeden z przykładów na to, że Olsen dysponuje świetnym przeglądem pola i jeśli częściej będzie go wykorzystywał, to drużyna trenera Tworka może mieć z niego naprawdę wiele pożytku. W niedzielnym spotkaniu mieliśmy bowiem więcej sytuacji, w których pomocnik celnie dogrywał piłki w pole karne do kolegów z drużyny i na pewno zaprezentował się zdecydowanie lepiej, niż w poprzednich meczach.
Oczywiście, cały czas w jego grze jest sporo do poprawy. Wciąż zdarzają mu się nieodpowiedzialne straty, jak na przykład ta, po której otrzymał żółtą kartkę pod koniec pierwszej połowy. Można się również przyczepić do zaangażowania Olsena, gdyż czasem sprawia on wrażenie piłkarza wolno poruszającego się po boisku i mógłby trochę więcej pracować dla zespołu w momentach, gdy to rywal ma piłkę. Z futbolówką przy nodze Duńczyk czuje się jednak naprawdę świetnie i za sprawą dobrego wyszkolenia technicznego, orientacji przestrzennej oraz dobrego timingu w swoich zagraniach, może być piłkarzem, który będzie nadawał tempo grze Śląska.
SOLIDNY SCHWARZ
Na ten moment Piotr Tworek ma więc trzech pewniaków do środka pola, którzy zasługują na miejsce w pierwszym składzie. Petr Schwarz w tym sezonie rozegrał jeszcze więcej minut od Mączyńskiego i aktualnie trudno wyobrazić sobie bez niego podstawową jedenastkę Śląska. Co prawda często grywał również wyżej, jako dziesiątka, ale nowy szkoleniowiec wrocławian raczej widzi dla niego miejsce w centralnej części boiska.
W meczu z Rakowem Schwarz zagrał na bardzo wysokiej dokładności podań (91%) i zaliczył kolejny solidny występ. Czech dobrze dogadywał się z Olsenem, ale w odróżnieniu od Duńczyka notował bardzo mało strat. W meczu z Wisłą Kraków zabraknie go jednak ze względu na nadmiar żółtych kartek. W Poniedziałek Wielkanocny możemy się więc spodziewać duetu Olsen - Mączyński, jednak co, gdy wszyscy będą do dyspozycji trenera?
RYWALIZACJA O SKŁAD
Gdy Śląsk Jacka Magiery pogrążony był w kryzysie, sporym zawodem była między innymi postawa liderów. Można się było przyczepić do gry Krzysztofa Mączyńskiego, który często niepotrzebnie zwalniał grę zespołu. Były reprezentant Polski ma już oczywiście swoje lata i trudno od niego oczekiwać, żeby zawsze grał z taką energią, jak młodsi koledzy. Olsen i Schwarz to również zawodnicy doświadczeni, ale tacy, którzy lepiej nadają się do gry, jaką Śląsk zaprezentował w meczu z Rakowem. Wrocławianie często podchodzili do rywala wysokim pressingiem, co skutkowało szybkimi odbiorami piłki na połowie rywala. Często próbowali również zaskoczyć przeciwnika zagrywając dalekie podania nad głowami obrońców do Quintany czy Piaseckiego - właśnie w ten sposób padła bramka tego pierwszego.
Wejście Mączyńskiego w końcówce meczu pokazało też jednak dlaczego Piotr Tworek nie może z niego zrezygnować. Kapitan Śląska pokazał charakter i ciężko pracował w ostatnich minutach, zaliczając ważne interwencje w defensywie czy biorąc udział w wyprowadzeniu kontry, po której Sobota trafił w słupek. W walce o utrzymanie potrzebujemy zawodników, którzy pociągną drużynę mentalnie w kluczowych momentach i cechy wolicjonalne środkowego pomocnika na pewno okażą się tu bardzo przydatne. Gdy jednak Piotr Tworek będzie chciał zagrać w podobny sposób, jak w meczu z Rakowem, nie powinno nas zdziwić, jeśli po raz kolejny ujrzymy środek pola w zestawieniu Olsen - Schwarz. Szkoleniowiec będzie mógł zmieniać zestawienie środka pola w zależności od pomysłu na dany mecz. Jeżeli Krzysztof Mączyński ponownie usiądzie na ławce rezerwowych, na pewno tak jak w Częstochowie da drużynie wiele wchodząc w drugiej połowie.