Czyją drogą pójdą Guercio z Klimalą?
05.02.2024 (06:00) | Franciszek Wiatrfot.: Marcin Polański
Śląsk w ostatnich latach podpisał kilku zawodników, którzy przychodzili z drużyn młodzieżowych największych piłkarskich gigantów - tak jak Tommaso Guercio. Są też kariery jak w przypadku Patryka Klimali - piłkarzy, którzy wyjeżdżali z polskiej ligi, a następnie wrócili do niej jako zawodnicy WKS-u. Przypominamy jak radzili sobie tacy gracze w ostatnich latach.
Wzięliśmy pod uwagę tylko Polaków. Najpierw przyjrzeliśmy się młodym zawodnikom, którzy dołączyli do Śląska z największych klubów jak np. Marcel Zylla z Bayernu Monachium czy Przemysław Bargiel z AC Milanu. W drugiej części tekstu sprawdziliśmy graczy, którzy wyjeżdżali z Ekstraklasy za granicę, a następni wracali do polskiej piłki jako zawodnicy Wojskowych.
Tommaso Guercio
Wychowanek Interu Mediolan jest ostatnim (na ten moment) nabytkiem Śląska w zimowym okienku transferowym. Urodził się i wychował we Włoszech, lecz jest młodzieżowym reprezentantem Polski. Guercio jest środkowym obrońcą, który może występować także na prawej stronie defensywy.
Łukasz Bejger (76 meczów, 3 gole, 2 asysty)
Wychowanek Lecha Poznań, który do Śląska przyszedł z Manchesteru United. W angielskiej ekipie występował przede wszystkim w młodzieżowych drużynach, lecz miał okazję trenować z pierwszym zespołem Czerwonych Diabłów. We Wrocławiu jest od stycznia 2021 roku. Od powrotu po kontuzji w październiku 2022 roku, opuścił zaledwie trzy ligowe mecze (dwa za kartki). Obecnie trudno wyobrazić sobie wrocławską defensywę bez Bejgera.
Marcel Zylla (35 meczów, 2 gole, 3 asysty)
Wychowanek Bayernu Monachium, w którym przeszedł wszystkie szczeble szkolenia. W pierwszym sezonie w barwach WKS-u rozegrał prawie 700 minut w pierwszej drużynie mając udział przy trzech bramkach. W drugim 400 minut (gol i asysta), w trzecim i czwartym sezonie był na boisku łącznie przez 75 minut i nie miał już ani asysty, ani gola. Po odejściu ze Śląska testowany był w wewnętrznym sparingu Zagłębia Sosnowiec.
Mateusz Maćkowiak (0 meczów)
Do Wrocławia trafił po niecałych trzech latach spędzonych w RB Lipsk, gdzie grał w drużynach U-17 oraz U-19. W pierwszej drużynie Śląska nie zagrał ani minuty. Dwa razy był wypożyczany – do Odry Opole oraz Stomilu Olsztyn. Po 3,5 roku przeniósł się do Skry Częstochowa.
Przemysław Bargiel (3 mecze, 0 goli, 0 asyst)
Mając 17 lat przeszedł z Ruchu Chorzów do AC Milanu za kilkaset tysięcy euro. Wystąpił w kilkunastu meczach drużyny U-19 włoskiego giganta. Po dwóch latach wrócił do polskiej ligi i związał się z wrocławską drużyną. Rozegrał łącznie 16 minut w barwach pierwszej drużyny Śląska. Dużo częściej występował w rezerwach Wojskowych, dla których rozegrał 89 meczów. Obecnie jest zawodnikiem trzecioligowej Wieczystej Kraków.
Oktawian Skrzecz (0 meczów)
W 2017 roku Śląsk pozyskał zawodnika, który cztery lata spędził w młodzieżowych drużynach oraz rezerwach Schalke 04. Od razu po podpisaniu kontraktu Skrzecz został wypożyczony do GKS-u Katowice. Po roku wrócił i od razu związał się umową z Koroną Kielce. Co ciekawe, nie zadebiutował w barwach WKS-u - nawet w jego rezerwach.
Patryk Klimala
Po wyjeździe z Polski grał w barwach Celticu Glasgow, New York Red Bulls i Hapoelu Beer-Szewa. Transfery Klimali z Jagiellonii do Celticu oraz ze Szkocji do Nowego Jorku kosztowały ponad 8 milionów euro. W najlepszej rundzie w ekstraklasie Klimala miał siedem goli oraz trzy asysty w 17 meczach. W MLS w sezonie 2020/2021 miał równie udane liczby – w 29 meczach trafił osiem razy i zanotował sześć asyst. Wobec napastnika urodzonego w Świdnicy oczekiwania są spore i jest to najgłośniejszy transfer WKS-u ostatnich kilku lat.
Bartłomiej Pawłowski (38 meczów, 3 gole, 2 asysty)
Do Polski wrócił po roku w Turcji. Od stycznia do lipca 2020 roku spędził na tureckich boiskach łącznie kilkadziesiąt minut. Po długim oczekiwaniu i cierpliwości dyrektora Sztylki, we wrześniu rozwiązał kontrakt z Gaziantep i podpisał umowę z WKS-em. Jako skrzydłowy u trenera Lavicki nie spisywał się najlepiej. U trenera Magiery grał jako wahadłowy - widać było, że to nie jego pozycja. W styczniu 2022 roku Pawłowski został przesunięty do drużyny rezerw, a w lutym odszedł do Widzewa.
Waldemar Sobota ( 174 mecze, 20 goli, 26 asyst)
Wyjechał w 2013 roku, wrócił w 2020. Ze Śląska odchodził za rekordowe milion euro. Po wyjeździe rozegrał 51 meczów w Club Brugge, a następnie 148 w niemieckim St. Pauli, w którym kilka razy założył opaskę kapitańską. Powrót Soboty nie należał niestety do udanych. Zagrał w 54 meczach, raz trafił do siatki oraz zaliczył pięć asyst, lecz trzeba pamiętać, że wyjeżdżał jako skrzydłowy, a wrócił jako środkowy pomocnik.
Wojciech Golla (104 mecze, 4 gole, 8 asyst)
Przyszedł do Wrocławia po trzech sezonach w holenderskim NEC Nijmegen, w którym zagrał ponad 100 razy, a kilka razy z opaską kapitana na ramieniu. Od pierwszego meczu został podstawowym obrońcą Wojskowych – od drugiej do 36 kolejki zagrał wszystkie spotkania po 90 minut. Niestety, w połowie drugiego sezonu Golla doznał kontuzji i nie rozegrał ani jednego meczu w rundzie wiosennej. W trzecim sezonie sytuacja się powtórzyła – kontuzja spowodowała, że od listopada aż do końca sezonu Śląsk radzić sobie musiał bez obrońcy. W ostatnim sezonie dla WKS-u wrócił do grania, lecz jego forma już nie była taka sama, jak przed zerwaniem więzadeł.
Jakub Kosecki (28 meczów, 5 goli, 5 asyst)
Sezon 2015/2016 spędził na wypożyczeniu z Legii do SV Sandhausen, a następny w tym samym klubie, tylko już jako wykupiony zawodnik. Po dwóch latach w 2. Bundeslidze przyszedł do Śląska. We Wrocławiu spędził jeden sezon, w którym zrobił przyzwoite liczby – w 26 meczach Ekstraklasy trafił cztery razy do siatki rywali oraz pięć razy asystował innym. Po pierwszej kolejce następnego sezonu odszedł do Turcji. Adana Demirspor zapłacił za niego kilkaset tysięcy euro.
Arkadiusz Piech (62 mecze, 15 goli, 6 asyst)
W tym samym okienku co Kosecki, do klubu przyszedł Piech. I to po podobnej historii – najpierw spędził sezon na wypożyczeniu z Legii w AEL Limassol, a następny jako zawodnik Apollonu Limassol. Pierwszy sezon w Śląsku napastnika urodzonego w Świdnicy był niezły, a w szczególności runda rewanżowa i finałowa – od listopada do maja w 17 ligowych meczach zdobył osiem bramek i dołożył trzy asysty. Drugi sezon był zdecydowanie mniej udany – zagrał zaledwie w 24 spotkaniach dokładając dwie bramki i trzy asysty. Klub nie przedłużył z nim kontraktu. Po kilku miesiącach podpisał umowe z Odrą Opole, a obecnie gra w Górniku Polkowice.
Kamil Biliński (90 meczów, 19 goli, 7 asyst)
Piłkarz, który wrócił do Śląska po kilku sezonach. W latach 2010-2012 był wypożyczony z WKS-u do trzech różnych klubów w Polsce, a lipcu 2012 wyruszył za granicę. Najpierw Zalgiris Wilno, w którym w 56 meczach zdobył 36 bramek oraz zanotował dziewięć asyst. Następnie 1,5 sezonu w Dinamie Bukareszt. Wrócił w 2015 roku na dwa sezony. Rozegrał w tym czasie 68 spotkań, zdobył 18 bramek (z czego aż sześć w ostatnich pięciu meczach dla Śląska) i siedem razy asystował. Po odejściu z WKS-u został m.in. najlepszym strzelcem w historii Podbeskidzia na szczeblu centralnym. Obecnie zawodnik Zagłębie Sosnowiec.