Cenny punkt, ale też niedosyt: Raków – Śląsk 1:1 (RELACJA)
10.04.2022 (19:55) | Adam Osińskifot.: Marcin Folmer
Śląsk dzielnie walczył z kandydatem do mistrzostwa i wywiózł z Częstochowy jeden punkt. Tuż przed przerwą pierwszego gola w barwach WKS-u zdobył Caye Quintana, a w 62. minucie wyrównał Patryk Kun.
Tuż przed starciem w Częstochowie swój mecz wygrała Wisła Kraków i przewaga Śląska nad Białą Gwiazdą stopniała tylko do dwóch punktów. Z kolei swoich spotkań nie wygrały ani Pogoń, ani Lech, więc Raków miał szansę, by nieco odskoczyć rywalom w walce o tytuł. Wrocławian czekało zatem ogromne wyzwanie, a dodajmy, że częstochowianie w tym roku jeszcze nie przegrali.
Trener Tworek zaskoczył nieco zestawieniem pierwszej jedenastki, bo na ławce rezerwowych posadził dotychczasowych pewniaków – Verdaskę i Mączyńskiego. Ten pierwszy był do dyspozycji po pauzie za kartki, ale miejsce w obronie utrzymali i Tamas, i Bejger. W miejsce kontuzjowanego Gretarssona zagrał z kolei Golla, który także musiał odpoczywać w meczu z Lechem. Kapitana WKS-u zastąpił natomiast Olsen, a za ofensywę – obok Quintany – odpowiadali Jastrzembski i Piasecki. Dosyć słabo wyglądający w tej rundzie Exposito pozostał w rezerwie.
PIASECKI NIE STRZELA, ALE BRONI
Żadnych huraganowych ataków gospodarzy od początku nie było, a wrocławianie trzymali piłkę z dala od własnego pola karnego. Dopiero w 8 minucie Raków ruszył odważnie do przodu kilkoma piłkarzami, co stworzyło doskonałą okazję… Śląskowi. Michał Szromnik wyłapał bowiem dośrodkowanie i błyskawicznie wybił piłkę w kierunku Piaseckiego. Zabezpieczający u gospodarzy tyły Walerian Gvilia popełnił błąd i napastnik Śląska stanął oko w oko z Trelowskim. Zwycięsko z tego pojedynku wyszedł bramkarz Rakowa, który czubkiem buta zdołał zbić piłkę na słupek.
Potem Piasecki wystąpił w roli bohatera, ale pod własną bramką. Ivi Lopez dośrodkował na krótki słupek z rzutu rożnego, piłkę trącił jeden z graczy Śląska i ta wpadłaby do bramki, gdyby nie interwencja głową na linii właśnie napastnika WKS-u.
PRZEŁAMANIE QUINTANY
Piłkarze z Wrocławia wykonywali w pierwszej połowie kilka kornerów i rzutów wolnych w okolicy pola karnego rywali, ale bez konkretów. Raków był groźniejszy: obok bramki uderzali Lopez i Gutkovskis (po nieudanym pressingu Śląska), łotewski napastnik mógł też wykończyć świetną wrzutkę Sorescu, ale nie trafił dobrze piłki głową. Kiedy wydawało się, że do przerwy żaden gol nie padnie, Olsen zagrał podcinką do Quintany, a Hiszpan na raty, wykorzystując złą interwencję Petraska, wpakował piłkę do siatki, zdobywając swojego premierowego gola w barwach Śląska.
BŁĄD SZROMNIKA
Na początku drugiej połowy Michał Szromnik świetnie wybronił strzał Lopeza z rzutu wolnego, ale kilka minut później – przy strzale z dystansu Patryka Kuna – nie był tak skuteczny. Zbyt długo składał się do interwencji i piłka wpadła do bramki tuż przy słupku. Piłka pod nogi zawodnika gospodarzy trafiła po zbyt krótkim wybiciu Łukasza Bejgera. Po wyrównaniu Raków zepchnął wrocławian do głębokiej defensywy, ale podopieczni Piotra Tworka przetrwali trudny okres.
SŁUPEK SOBOTY
WKS nie tylko zdołał oddalić grę od własnej szesnastki, ale momentami dominował i był blisko strzelenia drugiego gola. Sporo ożywienia wniósł Robert Pich, który zmienił niewyraźnego Jastrzembskiego. Trelowski musiał się spiąć, żeby obronić najpierw mocny strzał Słowaka, a chwilę potem równie udane uderzenie Piaseckiego z rzutu wolnego. W doliczonym czasie gry zwycięstwo Śląskowi mogła dać znakomita akcja rezerwowych. Do kontry ruszył Mączyński, potem Exposito podał na lewo do Stigleca, a ten zagrał wzdłuż bramki. Do piłki dobiegł niepilnowany Sobota, ale zamiast do siatki, trafił w słupek. Kąt był dość ostry, ale to powinien być gol.
Raków – Śląsk 1:1 (0:1)
Strzelcy: Kun 62’ – Quintana 45’
Raków: Trelowski – Tudor, Petrasek, Rundić, Sorescu (80 Sturgeon), Papanikolau, Gvilia (46 Lederman), Kun, Kochergin (46 Wdowiak), Ivi Lopez (83 Cebula), Gutkovskis (87 Arak)
Śląsk: Szromnik – Bejger, Tamás, Golla – Janasik, Olsen (83 Mączyński), Schwarz, Garcia (83 Stiglec) – Quintana (51 Sobota), Jastrzembski (55 Pich), Piasecki (83 Exposito)
Żółte kartki: Wdowiak, Gvilia, Tudor – Golla, Olsen, Jastrzembski, Piasecki, Schwarz, Sobota
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski
Widzów: 5500