Magiera: Dziękuję każdemu za miesiąc współpracy

27.05.2023 (20:53) | Krzysztof Rakowicz
uploads/images/2023/5/KoPa_SlaWroWisPlo13052023_-22-denoise_64601d955f6d7_646b6d7f64751.jpg

fot.: Paweł Kot

Śląsk Wrocław ostatecznie przegrał z Legią Warszawa (1:3), ale utrzymał się w ekstraklasie. Co po ostatnim meczu w sezonie miał do powiedzenia trener wrocławian Jacek Magiera? Czy to był ostatni mecz szkoleniowca w Śląsku?



 

Jacek Magiera: Na pewno trzeba powiedzieć, że Śląsk zagrał dobry mecz. Mimo porażki w pierwszej połowie graliśmy odważnie, tworzyliśmy kontry, graliśmy w ataku pozycyjnym, strzeliliśmy pięknego gola. Ale dwie stracone bramki spowodowały, że do sztani schodziliśmy z wynikiem 1:2. Druga połowa była gorsza z różnych powodów, ale nie ma sensu do tego wracać. Przychodząc w kwietniu do Wrocławia miałem konkretny cel, który dzisiaj został osiągnięty. Utrzymaliśmy się i to jest dla mnie najistotniejsze. Brawa dla druyżyny za wspólny miesiąc pracy. Towarzyszyły nam różne emocje, ale dokonaliśmy to, co sobie założyliśmy. 

Co dalej, trenerze? Zostaje trener w Śląsku, czy misja Jacka Magiery we Wrocławiu została zakończona?

Nie wiem. Na dzisiaj nie zostaję, ale wszystko może się wydarzyć w ciągu najbliższych tygodni. Miałem wczoraj spotkanie z prezydentem Wrocławia Jackiem Sutrykiem, ale rozmawialiśmy bardziej o sprawach bieżących. Wracam z zespołem do Wrocławia, w poniedziałek udam się do Warszawy gdzie mieszkam i będę na gali ekstraklasy, także zobaczymy co dalej. 

Po meczu z Górnikiem Zabrze (0:2) wspominał trener, że było za mało czasu na przygotowanie się i że zastał trener nieprzygotowaną drużynę. A jaka jest diagnoza po dłuższym czasie spędzonym ze Śląskiem? Czemu ten zespół się utrzymał w ekstraklasie?

Od pierwszego meczu było widać progres. Przegraliśmy w Zabrzu po 70 godzinach współpracy, z czego pracowaliśmy przez dwie. Z Radomiakiem mieliśmy duże wyzwanie przez kontuzje i choroby, mieliśmy w pewnym momencie 14 zawodników. Ale z każdym dniem było widać coraz większą energię, pozytywną złość i jakość. Po meczu z Radomiakiem stanęliśmy w kole i powiedziałem zawodnikom, że nikt w nich nie wierzy, lecz to jest do zrobienia i nie mają nic do stracenia. Przyjeżdżając do Warszawy trudno było mówić, że drużyna po takich perypetiach i w takiej sytuacji wygra mecz, bo Legii nikt jeszcze nie pokonał przy ulicy Łazienkowskiej i to było widać. Zagraliśmy dobre 45 minut, ale trybuny, które niosły rywali przyczyniło się do naszej porażki. Natomiast gratuluję i dziękuję każdemu z osobna za te sześć meczów, za miesiąc współpracy.

Gdzie umieściłby trener utrzymanie Śląska na swojej liście sukcesów?

Jest to ogromny sukces. Wchodząc do szatni i widząc, w jakim stanie byli zawodnicy, to utrzymanie jest porównywalne do mistrzostwa Polski. Trzeba było wznieść się na wyżyny i my to zrobiliśmy. Cieszę się, że mogłem Śląskowi w tym pomóc. Mogę również powiedzieć, że jestem jednym z nielicznych trenerów WKS-u w ostatnich, który wypełnił kontrakt w stu procentach (śmiech).

Dlaczego postawił trener na Rafała Leszczyńskiego, a nie Michała Szromnika?

Michał zdobył z nami siedem punktów, a Rafał utrzymanie w ekstraklasie. Pracował na to cały sezon. Ale potrzebowaliśmy również innego sposobu bronienia. Liczył się cel. Powiedziałem piłkarzom, że nie będę patrzył na nazwisko, na cokolwiek, bo cel drużyny jest ważniejszy niż każdy z osobna. Nie tłumaczyłem się nikomu dlaczego nie gra. Ktoś te decyzje podejmuje i tyle. W ostatnich sześciu spotkaniach wystąpiło ponad 20 zawodników. To jest nieprawdopodobny wynik patrząc na to, w jakim momencie sezonu byliśmy. 

Jak to będzie wyglądać w najbliższych dniach? 

Zawodnicy dostali wolne, niektórzy mają wykupione loty do domów, dostali na to zgody już dawno, zanim przyszedłem. Drużyna spotyka się 19 czerwca. Nic więcej nie mogę powiedzieć, bo nie wiem.

Ktoś konsultował z trenerem plany na przygotowania do nowego sezonu?

NIezależnie od tego czy zostanę, moim obowiązkiem jest przygotowanie planu dla zespołu, bo jestem za to odpowiedzialny. Plan jest przygotowany i zawodnicy niebawem go otrzymają.

Jeśli otrzymałby trener możliwość kontynuowanie swojej przygody w Śląsku, to skorzystałby z niej pan?

Dzisiaj nie odpowiem na to pytanie. Zawodnicy mają się cieszyć z tego, że się utrzymaliśmy, mają odpocząć i być gotowym na powrót 19 czerwca. 

Czyli na dzisiaj nie mówi pan nie?

Na dzisiaj nie mówię nic. Przed przyjściem prowadziłem rozmowy z dwoma klubami, a mój powrót do Śląska wstrzymało te rozmowy, nie zakończyło.

ZOBACZ też: Kto był Piłkarzem Meczu? (GŁOSOWANIE)

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.