Zdobycie twierdzy nagrodą za dobry występ. Wisła 1:2 Śląsk (RELACJA)
29.10.2022 (22:11) | Konrad Omieljaniuk
fot.: Paweł Kot
Śląsk Wrocław pojechał do niepokonanej w tym sezonie ekstraklasy u siebie Wisły Płock i został pierwszą drużyną, która w Płocku wygrała! Bramki dla WKS-u zdobyli John Yeboah oraz Patrick Olsen. Śląsk rozegrał dobre spotkanie, którego szczegółowy opis znajdziecie w rozwinięciu.
Płock to miejsce, któremu Śląsk w dużej mierze zawdzięczał fakt, że po zeszłym sezonie nie spadł z ekstraklasy. To właśnie 19-ego marca na stadionie Wisły, Piotr Tworek odniósł swoje jedyne zwycięstwo jako trener Śląska. Wrocławianie wygrali w Płocku 2:1 po golu Piaseckiego w doliczonym czasie i te trzy punkty okazały się później kluczowe w walce o utrzymanie. W obecnym sezonie, już pod wodzą trenera Djurdjevica, Śląsk również nie przyjeżdżał do Płocka w roli faworyta. Wizyta na stadionie trzeciej drużyny w tabeli, która w meczach u siebie na 18 możliwych punktów zdobyła do tej pory 16, miała być bardzo wymagającym testem dla niestabilnej ekipy Djurdjevica.
ZMIANY W SKŁADZIE
Serbski trener Śląska nieco zamieszał w składzie przed tym meczem. Dużym zaskoczeniem był brak w pierwszej jedenastce Piotra Samca-Talara – bohatera ostatniego spotkania przeciwko Jagiellonii. Na skrzydłach w przedmeczowym rysunku taktycznym awizowani byli Nahuel i Yeboah. Przed nimi, na pozycji numer „dziewięć”, Caye Quintana. Będący sporym rozczarowaniem Hiszpan dostał kolejną szansę od pierwszej minuty, wobec problemów z kostką Erika Exposito. Do pierwszej jedenastki wrócił po pauzie za kartki Łukasz Bejger oraz ozdrowieniec Diogo Verdasca.
Już w trzeciej minucie piłka znalazła się w siatce bramki Wisły Płock, ale gol Johna Yeboaha niestety nie mógł być uznany. Podający do Niemca Quintana wygarniał piłkę zza linii końcowej. Cała ta akcja była jednak efektem wysokiego pressingu, którym Śląsk od pierwszych minut zaskakiwał gospodarzy. W 7 minucie mieliśmy moment zmartwienia, gdy po starciu przy linii bocznej ucierpiał Yeboah. Najlepszy gracz Śląska w ostatnich dniach musiał zostać poddany obserwacji fizjoterapeutów, których diagnoza brzmiała na szczęście – powrót na boisko. Była to dobra informacja dla wszystkich fanów Śląska, bo już w 17 minucie Yeboah po raz kolejny pokazał, że na boisku czuje się ostatnio wybornie. Skrzydłowy WKS-u w swoim stylu wszedł w drybling prawej stronie, znalazł sobie miejsce do strzału, po którym Kamiński sparował piłkę na poprzeczkę!
NIE TAKI PŁOCK STRASZNY
Dobrze wszedł Śląsk w to spotkanie i już dwie minuty później znowu było blisko bramki dla WKS-u. Grający tym razem na lewym skrzydle Petr Schwarz, wszedł w efektywny drybling, dograł piłkę w pole karne, ta co prawda nie znalazła żadnego adresata, ale przechodząc bezpańsko przez pole karne, tylko o centymetry minęła słupek bramki Kamińskiego.
Schwarz, który w poprzednim meczu bardzo przyzwoicie wyglądał jako prawy wahadłowy, dziś sprawdzał się również jako lewoskrzydłowy. W 21 minucie po raz kolejny dynamicznie wpadł w okolice pola karnego, piłka została mu wybita, ale prosto pod nogi Quintany, którego strzał z dogodnej pozycji niestety został zablokowany. Caye Quintana, przy dobrze grającym w ofensywie Śląsku, również szukał swoich szans. W 32 minucie uderzył lewą nogą z dwudziestu metrów, ale prosto w bramkarza.
Gości szli za ciosem, a gospodarze byli zaskakująco bezradni. W 38 minucie Nahuel zdecydował się na mocne uderzenie z 25-ciu metrów, które dobrze sparował Kamiński, a dobitka Poprawy niestety nie była udana. Pierwsza połowa, w której Śląsk oddał sześć celnych strzałów na bramkę i był drużyną zdecydowanie lepszą, skończyła się niestety równowagą w wyniku. 0:0.
Druga część gry zaczęła się podobnie – wciąż konkretny w pressingu był Śląsk i to podopieczni Djurdjevica częściej wyprowadzali groźne ataki. W 47 minucie Verdasca w świetny sposób wznowił grę z rzutu wolnego na swojej połowie – posłał mierzone podanie do Schwarza za plecy obrońców, ale Czech niestety został zablokowany przez wślizg Rzeźniczaka.
YEBOAH SIĘ NIE ZATRZYMUJE
Nagroda za dobrą postawę przyszła do Śląska w 69 minucie. W roli głównej po raz kolejny Jonh Yeboah, który wziął grę na siebie, zszedł z prawej strony do środka i świetnym, mierzonym strzałem po długim roku pokonał Kamińskiego. 1:0!
Wisła Płock nie radziła sobie z agresywnym w destrukcji Śląskiem, ale zmuszona do odrabiania strat zaczęła wysyłać sygnały ostrzegawcze. Takowym był strzał Warchoła w 77 minucie. Napastnik Wisły znalazł się niepilnowany w polu karnym i oddał strzał głową z dogodnej pozycji, na szczęście wprost w ręce Leszczyńskiego.
Niestety wystarczył jeden błysk Rafała Wolskiego, który w 84 minucie minął dwóch zawodników Śląska, dograł w pole karne do Warchoła, a ten mierzonym strzałem w długi róg pokonał Leszczyńskiego… 1:1.
KAPITAN WYKONUJE CIOS KOŃCZĄCY
Gospodarze chcieli pójść za ciosem, minutę później groźny strzał z dystansu oddał Wolski. Pomylił się nieznacznie. Śląsk próbował się jeszcze odgryzać i ta ambitna postawa tym razem została nagrodzona. W 90 minucie kontratak Śląska rozpoczęli rezerwowi – Samiec-Talar dograł na prawo do Konczkowskiego, który posłał płaskie dośrodkowanie w pole karne. Tam na pierwszy słupek idealnie nabiegł Olsen, który wspaniałym, sytuacyjnym uderzeniem pokonał bramkarza Wisły. 2:1!
W końcu to Śląsk strzelił kluczową bramkę w końcówce! Chwilę po tym golu sędzia zakończył to spotkanie. Zawodnicy Śląska ciężko zapracowali na tą wygraną i po długich momentach naprawdę przyzwoitej gry sprawili nie lada niespodziankę i wracają z Płocka z trzema punktami!
Wisła Płock 1:2 (0:0) Śląsk Wrocław
bramki: Warchoł 84' - Yeboah 61' Olsen 90'
Wisła Płock: Kamiński – Tomasik, Kapuadi, Rzeźniczak, Sulek, Vallo (58. Lesniak), Szwoch (58. Rasak), Furman (77. Kvocera), Davo (66. Warchoł), Wolski, Sekulski (66. Kolar)
Śląsk Wrocław: Leszczyński – Garcia, Gretarsson, Poprawa, Verdasca, Bejger (72. Konczkowski), Olsen, Schwarz, Nahuel, Yeboah (79. Samiec-Talar), Quintana (72. Bergier)
żółte kartki: Furman, Tomasik - García, Diogo Verdasca.
Widzów: 4300