Śląsk - Cracovia 2:4. Bezradnych wrocławian żegnały gwizdy (RELACJA)

06.10.2024 (16:45) | Marcin Sapuń
uploads/images/2024/10/cats_6702a98ba91b1.jpg

fot.: Dawid Kokolski

Po raz kolejny potwierdziło się, że 2:0 to niebezpieczny wynik. Śląsk zaczął mecz z dużym przytupem, ale to Cracovia wraca z Wrocławia z kompletem punktów. Tym samym kryzys wicemistrzów Polski jeszcze bardziej się pogłębia. 



 

Dominacja Śląska Wrocław i zdecydowana wygrana 4:0. Tak było jeszcze w maju, gdy na Tarczyński Arenę przyjechała Cracovia. Podopieczni Jacka Magiery nie dali żadnych szans przeciwnikowi i tym samym przybliżyli się do podium Ekstraklasy. Od tego spotkania minęło prawie pięć miesięcy i dziś obraz gry obu klubów zupełnie się zmienił. Wicemistrzowie Polski zajmują ostatnie miejsce w tabeli i jako jedyni w tym sezonie nie zdołali zainkasować kompletu punktów. Przed tygodniem Trójkolorowi prowadzili 1:0 z Motorem do 82. minuty, ale słaba końcówka spowodowała, że to ostatecznie Lublinianie cieszyli się ze zwycięstwa. 

Po drugiej stronie barykady można uplasować Cracovię. Piłkarze trenera Kroczka przed niedzielnym meczem zajmowali czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem 20 punktów, czyli pięć razy więcej niż mają wrocławianie. Pasy w ostatniej kolejce zremisowały 1:1 ze Stalą Mielec. 

Trener Magiera względem ostatniego meczu w Lublinie dokonał trzech zmian w wyjściowej jedenastce. Do składu wrócili Łukasz Bejger, Simeon Petrow oraz Tommaso Guercio. 

WYBUCHOWY POCZĄTEK I MAŁE DEJA VU

Pomimo że od ostatniego meczu z Cracovią trochę minęło, to zaczął się on prawie identycznie, co w maju. Już w 2. minucie na listę strzelców wpisał się Simeon Petrow, który wykorzystał dośrodkowanie Petra Schwarza (identycznie co w 32. kolejce sezonu 2023/24). To był dopiero początek, gdyż sześć minut później na tablicy wyników zrobiło się już 2:0. Prawą stroną pobiegł Mateusz Żukowski, który posłał płaskie podanie w pole karne, piłka trafiła do Schwarza po małym zamieszaniu z najbliższej odległości do siatki skierował ją Tommaso Guercio, dla którego była to już trzecia bramka w tym sezonie. Jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa kontuzji nabawił się Marcin Cebula, który nie był w stanie kontynuować gry, a w jego miejsce pojawił się Tudor Baluta. 

W 18. minucie sędzia Myć podyktował rzut karny dla gości. Duży błąd popełnił Rafał Leszczyński. Golkiper WKS-u źle przyjął futbolówkę, a potem sfaulował w polu karnym Filipa Rózgę. Jedenastkę na gola zamienił Benjamin Kallman i zrobiło się już tylko 2:1 dla Śląska. 

Po złapaniu kontaktu przez Cracovię gra obu zespołów trochę osłabła. Na bramkę Henricha Ravasa uderzał Jakub Świerczok, ale były gracz Widzewa nie miał większych problemów ze złapaniem piłki. Swoje okazje próbowali stworzyć również piłkarze Pasów (m.in. poprzez stałe fragmenty gry), ale piłka po ich strzałach trafiała wprost do rąk Leszczyńskiego lub przelatywała obok/nad bramką. 

KOSZMAR ŚLĄSKA WROCŁAW 

Drużyna Śląska na drugą połowę wyszła bez swojego kapitana. Aleksa Petkowa zastąpił Serafin Szota. Po zmianie stron szybki cios zadali goście, który w 47. minucie zdobyli drugą bramkę. Po rzucie rożnym i złym wybiciu Petrowa, futbolówkę do siatki skierował Jakub Jugas. Tym samym Trójkolorowi roztrwonili swoją dwubramkową przewagę, a strzelec drugiego gola dla Pasów chwilę później doznał groźnej kontuzji i opuścił boisko na noszach.

 

Wrocławscy kibice w niedzielne popołudnie mieli okazję zobaczyć w akcji swojego nowego zawodnika. Debiut w drużynie wicemistrzów Polski zaliczył Sylvester Jasper. Wracając do poczynań na zielonej murawie, w drugiej części meczu o wiele groźniejsi byli podopieczni Dawida Kroczka, którzy w 68. minucie wyszli na prowadzenie za sprawą składnej akcji, zakończonej uderzeniem Mickiego van Burena. To nie wszystko, gdyż w 74. minucie sędzia po raz drugi tego dnia wskazał na wapno. Van Burena we własnym polu karnym sfaulował Żukowski, a czwartą bramkę zdobył Ajdin Hasić. 

Śląsk najpierw dał sobie wyszarpać korzystny rezultat, by potem zostać dobitym przez przeciwnika. WKS wciąż pozostaje czerwoną latarnią Ekstraklasy bez ani jednej wygranej i z tylko czteroma punktami...


Śląsk Wrocław - Cracovia 2:4

Petrow 2', Guercio 8' - Kallman 21' (k), Jugas 47', van Buren 68', Hasić 76' (k)

Śląsk Wrocław: Leszczyński - Guercio, Petkow (46' Szota), Petrow, Bejger, Żukowski (76' Ortiz) - Cebula (15' Baluta), Schwarz, Pokorny, Samiec-Talar (62' Jasper) - Świerczok (62' Musiolik)

Cracovia: Ravas - Biedrzycki (46' van Buren), Ghita, Glik, Hasic (80' Al-Ammari), Jugas, Kakabadze, Kallman, Maigaard, Rózga (84' Olafsson), Sokołowski (80' Atanasow)

Żółte kartki: Samiec-Talar, Petkow, Szota, Żukowski - Hasić, Rózga 

Frekwencja: 14 482 widzów

Sędzia: Wojciech Myć. 

ZOBACZ też: Rezerwy: Dublet Szarabury daje wygraną w derbach (RELACJA)

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.