Stachowiak: Kształtujemy nasz styl gry
26.08.2022 (14:13) | Mateusz Włosekfot.: slaskwroclaw.pl
Na konferencji prasowej przed niedzielnym meczem z Rakowem Częstochowa w miejsce nieobecnego z powodu choroby Ivana Djurdjevicia pojawił się jego asystent, Maciej Stachowiak. Odpowiedział on na pytania dziennikarzy, dotyczące m.in. formy Erika Exposito i grania z drużynami lepszymi od Śląska.
Co z trenerem Ivanem Djurdjeviciem, kiedy może wrócić do prowadzenia zespołu?
Jego stan zdrowia się poprawia, jutro już powinien być z nami. Wszystkie testy na obecność wirusa Covid-19 wyszły negatywnie, jest to grypa, którą leczy w domu.
Była okazja w pana karierze do prowadzenia zespołu samodzielnie w I lidze, w meczu z Widzewem w tamtym sezonie. Wyciągnął pan jakieś wnioski?
Pamiętam tamten mecz. Granie na Widzewie zwłaszcza w I lidze to jest pewien ewenement. Nie zmieniałbym nic. Jestem w kontakcie z trenerem w wszystkie ważniejsze decyzje, ale także te mniej ważne, podejmujemy wspólnie. Nie będę robił żadnych udziwnień i postaramy się, żeby wszystko szło zgodnie z planem.
Jaka jest sytuacja kadrowa? Czy Nahuel Leiva, który powrócił do treningu we wtorek jest do pełnej dyspozycji sztabu?
Nahuel trenuje normalnie z całą drużyną. Nie trenuje tylko Michał Rzuchowski, który od jakiegoś czasu ma problem ze ścięgnem Achillesa. Pozostali są zdrowi i są do naszej dyspozycji.
Do Wrocławia przyjeżdża Raków, który został w czwartkowy wieczór mocno doświadczony przez Slavię Praga, tracąc gola w końcówce dogrywki. Jakiego rywala się spodziewacie?
To na pewno nie jest łatwe przegrać i odpaść w taki sposób, natomiast myślę, że poprzednie sezony pokazują, że to nie jest moment, w którym ten zespół się podłamie i zagra inaczej. Będą grali cały czas tak samo, bo zawodnicy mogą się zmieniać, ale styl gry pozostaje taki sam. Raków jest mocny w fazach przejściowych, w intensywnym bieganiu. Takiego przeciwnika się w niedzielę spodziewamy.
Czy Śląskowi gra się lepiej z drużynami teoretycznie mocniejszymi piłkarsko, bo te wyniki z pucharowiczami były lepsze niż z drużynami teoretycznie słabszymi?
Biorąc pod uwagę wyniki, to możemy powiedzieć, że tak. Przed meczami z Pogonią i Lechem nie byliśmy faworytami. To były też starcia, w których mieliśmy mniejsze posiadanie piłki i przebieg gry był inny. W pozostałych meczach mieliśmy częściej piłkę, ale to się nie przełożyło na zwycięstwa. Szukamy różnych rozwiązań. Zawodnicy trochę się rotują, jeszcze kształtujemy nasz styl gry. Takie spotkania, gdzie musimy się wykazać dużym kolektywem, to one są dobre dla nas. Raków nie przez przypadek przecież grał w eliminacjach do europejskich pucharów.
Adrian Łyszczarz wyszedł ostatnio w pierwszym składzie. Czy było widać, że zdobyta bramka go podbudowała?
Adrian dobrze trenuje od samego początku, z różnych względów nie dostał szansy od pierwszej minuty wcześniej, testowaliśmy inne rozwiązania. Ostatnio dostał okazję, on chce na boisku przejmować inicjatywę. Nie chce tylko być, ale chce decydować o losach meczu. W tym tygodniu treningowym przed meczem z Rakowem bardzo dobrze się prezentował. Każda bramka uskrzydla zawodnika.
Tych bramek na razie nie zdobywa Erik Exposito. Czy widać na treningach poprawę w jego dyspozycji? Pracujecie cały czas nad odblokowaniem jego potencjału?
Nad tym się zastanawiamy, bo jestem pewien, że on wcześniej czy później się odblokuje. Ma znakomitą lewą nogę. Nasze myślenie nie skupia się wyłącznie wokół niego. Bardziej skupiamy się na tym, w jaki sposób jako zespół możemy klarować więcej sytuacji pod bramką przeciwnika. Drużyna kreuje mniej sytuacji Erikowi i stąd może brać się to, że tej bramki jeszcze nie zdobył. Myślę, że jeśli jako zespół będziemy grali lepiej, to Erik szybciej się odblokuje.
W przyszłym tygodniu zagracie w meczu Pucharu Polski z Ruchem Wysokie Mazowieckie. Czy można się spodziewać, że tam szansę otrzymają dublerzy?
Trochę już o tym myślimy, natomiast nie są jeszcze podjęte ostatecznie decyzje. Skupiamy się na niedzieli i po tym meczu z Rakowem będziemy wiedzieć, kogo będziemy mieli do dyspozycji. Wyjeżdżamy we wtorek, nie będziemy wracać do Wrocławia po tym meczu pucharowym, jedziemy później od razu do Mielca (mecz ze Stalą 3 września o 15:00 – przyp. red.) Bez rotacji się nie obędzie, natomiast w jakim stopniu, to będzie zależało od wielu rzeczy.
Jak wygląda sytuacja Dennisa Jastrzembskiego? Widać, że John Yeboah ma odpowiednie walory, które potwierdzają jego wartość na skrzydle. Piotr Samiec-Talar nie wyglądał w ostatnich meczach tak dobrze jak na początku sezonu. Czy macie dylemat, kto ma zagrać docelowo na skrzydle?
Ten dylemat jest, bo mamy kilku zawodników, którzy są w dobrej dyspozycji. John i Dennis to są bardzo młodzi zawodnicy. Wiadomo, że ta forma nie jest ustawiona jeszcze stabilnym poziomie. Jedynym pozytywem jest to, że na tej pozycji najczęściej szukamy zmian. Nawet jak ktoś wszedł w 60. minucie, to może zdziałać wiele. Każdy z nich pracuje na tyle, by grać w pierwszym składzie. Te wybory są trudne i do ostatniej chwili rozgrywa się to, kto wystąpi w pierwszym składzie. Ten, kto wchodzi później na tę pozycję, może zmienić obraz meczu.
W czasie wieloletniej współpracy z trenerem Ivanem Djurdjeviciem zdarzało się panu już prowadzić drużynę samodzielnie, prawda?
Zdarzało się to kilkukrotnie, głównie w przypadku chorób. Jest to inna skala odpowiedzialności i sytuacja. Ale już miało to miejsce. Jeśli miałoby się to wydarzyć, to tak to z trenerem ułożymy, by nie miało wpływu na postawę zespołu.