Marcowe przerwy służą Śląskowi

28.03.2022 (18:30) | Karol Bugajski
uploads/images/2021/10/wisla_6174b0aaa0197.png

fot.: Mateusz Porzucek

Po jedynym w rundzie wiosennej weekendzie bez meczów ekstraklasy, warto przyjrzeć się jak takie pauzy wpływały na piłkarzy Śląska w poprzednich sezonach. Wnioski przed piątkowym spotkaniem z Lechem Poznań napawają optymizmem.



 

Zaledwie jeden z sześciu poprzednich meczów po marcowej przerwie na mecze reprezentacji zakończył się porażką Śląska Wrocław. Co więcej, tylko w tym jednym zielono-biało-czerwoni tracili bramki, a poza tym ich powroty do ligowej rywalizacji stanowiły praktycznie pasmo samych sukcesów. Piłkarzom z Oporowskiej w tym czasie większej różnicy nie robiła ani ligowa renoma rywala, ani miejsce rozegrania spotkania, a pierwsze występy po kadrowej pauzie często pozwalały rozpędzić się na dobrych kilka tygodni. Niechlubny wyjątek z ostatnich lat stanowi tylko 2018 rok i wyjazdowa porażka 2:3 z Pogonią Szczecin jeszcze pod wodzą Tadeusza Pawłowskiego w nieudanym sezonie, który kończył się walką o utrzymanie w grupie spadkowej.

PUCHAROWY ROZPĘD

Dwanaście miesięcy temu Śląsk po marcowej przerwie na kadrę do ekstraklasowej rzeczywistości wracał w Wielkanocny Poniedziałek, a jego wyjazd do Białegostoku przypadł na debiut Jacka Magiery. Wrocławianie 5 kwietnia 2021 wygrali przy Słonecznej 1:0 i niespodziewanie nabrali rozpędu, który na koniec sezonu pozwolił im awansować do europejskich pucharów. Rok wcześniej ani powrotu, ani samej marcowej przerwy nie było, bo wszelkie terminarze wywróciła pandemia koronawirusa, a w sezonie 2018/2019 Śląsk pokonywał Arkę w Gdyni 2:0. To też było znaczące, bo w swojej czwartej próbie dopiero pierwsze wyjazdowe punkty w ekstraklasie zdobył Vitezslav Lavicka, natomiast jego drużyna na wygraną poza Wrocławiem czekała od ostatniego weekendu października.

DEFENSYWNA SOLIDNOŚĆ

Przed wspomnianą porażką w Szczecinie, Śląsk w pierwszych występach po marcowej przerwie na kadrę wygrywał też z Koroną Kielce (3:0) przed własną publicznością oraz z Lechem w Poznaniu (1:0), a w sezonie 2014/2015 co prawda podzielił się punktami z Podbeskidziem, ale znowu nie stracił gola (0:0). Biorąc pod uwagę ostatnie wyniki zielono-biało-czerwonych, dobrej postawy w defensywie należałoby się spodziewać również w piątkowym meczu z drużyną Macieja Skorży, wiadomo jednak, że Śląsk będzie musiał sobie radzić bez wykartkowanych Wojciecha Golli i Diogo Verdaski. Wrocławianie będą chcieli się zrewanżować Lechowi za wyjątkowo bolesną jesienną porażkę przy Bułgarskiej (0:4), a kolejne punkty po przełamaniu w Płocku (2:1) znacznie poprawiłyby sytuację wokół klubu po miesiącach rozczarowań. O tym, czego spodziewać się na ostatniej prostej sezonu przez pryzmat historii i matematyki przeczytacie TUTAJ.

Początek meczu 27. kolejki ekstraklasy Śląsk Wrocław – Lech Poznań zaplanowano na piątek 1 kwietnia o godzinie 20:30.

ŚLĄSK PO MARCOWYCH PRZERWACH NA KADRĘ W OSTATNICH SEZONACH:

  • 2020/2021 Jagiellonia Białystok 1:0 (W)
  • 2019/2020 Brak
  • 2018/2019 Arka Gdynia 2:0 (W)
  • 2017/2018 Pogoń Szczecin 2:3 (W)
  • 2016/2017 Korona Kielce 3:0 (D)
  • 2015/2016 Lech Poznań 1:0 (W)
  • 2014/2015 Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0 (D)

ZOBACZ też: REZERWY: Plusy i minusy meczu z Chojniczanką

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.