Plusy i minusy po meczu z Górnikiem
15.04.2024 (19:00) | Kacper Cyndecki
fot.: Paweł Kot
Śląsk przegrał w niedzielę z Górnikiem (0:2) i zmarnował szansę na wskoczenie na pierwsze miejsce w tabeli. Jakie są plusy i minusy tego meczu? Zapraszamy na kolejną odsłonę naszego cyklu, w którym podsumowujemy najważniejsze wydarzenia ze starcia Trójkolorowych.
Dyspozycja Petera Pokornego.
Na próżno szukać plusów po takim meczu jak ten z Górnikiem, ale warto docenić postawę defensywnego pomocnika Śląska. Peter Pokorny, bo o nim mowa, był łącznikiem pomiędzy obroną a atakiem i często odbierał piłki zawodnikom trenera Jana Urbana. Słowak brał również udział w akcjach ofensywnych i starał się kreatywnymi zagraniami szukać, chociażby Matiasa Nahuela Leivy. Hiszpan z argentyńskimi korzeniami był bardzo pracowity, zaangażowany w mecz, ale często tracił piłkę lub źle dogrywał ze stałych fragmentów gry. 27-latek dwoił się i troił w ofensywie, ale niestety dla wrocławian Nahuel sam meczu nie wygra.
Słaba dyspozycja wahadłowych.
Jacek Magiera ewidentnie szuka sposobu na to, żeby Śląsk wyglądał tak jak w rundzie jesiennej, ale na razie się to nie udaje. Szkoleniowiec WKS-u zdecydował, że w starciu z Górnikiem wrocławianie zagrają piątką obrońców, a na wahadłach wystąpią Jehor Macenko oraz Tommaso Guercio. Ukrainiec i Polak nie pokazali w niedzielę nic szczególnego, ba zagrali słabo. Młodzieżowiec ustawiony na prawym wahadle nie radził sobie z bardzo szybkim i zwinnym Lawrence Ennalim, oprócz tego nie dawał zbyt wiele w ofensywie. Z kolei Macenko faulował w zupełnie niepotrzebnych sytuacjach, rzadko podołączał się do ataków i nie wspierał odpowiednio Nahuela, który przez to był osamotniony na lewej flance. Guercio został zmieniony już w przerwie, a na placu gry w jego miejscu pojawił się Martin Konczkowski. Były zawodnik Piasta Gliwice również się nie popisał i trudno nazwać jego wejście na boisko dobrą zmianą.
Żółta kartka dla Nahuela.
Jednym z minusów tego meczu, który może mieć piekielne skutki jest żółta kartka dla Nahuela. Napomnienie będzie boleć kibiców Śląska jeszcze bardziej, bowiem jest to czwarte "żółtko" w tym sezonie dla Hiszpana, co oznacza przymusową pauzę. WKS zagra w następnej kolejce z Legią na wyjeździe, na pewno bez 27-latka w Warszawie będzie zdecydowanie trudniej o korzystny rezultat. Warto również przypomnieć, za co Nahuel obejrzał żółty kartonik, Hiszpan pośliznął się i nieumyślnie wpadł w jednego z piłkarzy Górnika. Sędzia Szymon Marciniak zdecydował, że to zagranie kwalifikuje się na napomnienie.
Kolejny nieudany występ Patryka Klimali.
Wydawało się, że starcie z Górnikiem jest idealną szansą na przełamanie strzeleckiej niemocy przez Patryka Klimalę, ale nic bardziej mylnego, napastnik nadal nie zdobył jeszcze bramki w barwach Trójkolorowych. Były atakujący Jagiellonii nie wygrywał pojedynków fizycznych z obrońcami z Zabrza, a gdy nadarzyła się okazja i oderwał się spod krycia, to nie wiedział za bardzo, co ma zrobić z piłką i dokonywał złych wyborów w postaci niecelnych zagrań. 25-latek mógł, jednak wpisać się na listę strzelców, ale piłką po jego uderzeniu odbiła się od słupka, choć w tamtej akcji było dużo przypadku i chaosu. Dodatkowo przed oddaniem strzału Klimala dostał piłkę i w tym momencie najprawdopodobniej był na pozycji spalonej, więc gol i tak nie byłby uznany.
Zbyt późne zmiany.
Gra Śląska nabrała kolorytu dopiero w ostatnim kwadransie meczu. Wojskowi wtedy zamknęli zabrzan pod ich polem karnym i usilnie starali się strzelić gola na 1:1, co się koniec końców nie udało, bo piłkę do siatki wpakowali gospodarze po dobrym kontrataku. Po zakończeniu spotkania można mieć wrażenie, że trener Jacek Magiera za późno zdecydował się na korekty w składzie. Słabą dyspozycję Macenki było widać już od początku niedzielnego starcia, a i tak Ukrainiec przebywał na boisku 77 minut. Podobnie sytuacja wygląda z Patrickiem Olsenem, który był niewidoczny i rzadko decydował się na kreatywne, prostopadłe zagrania. Duńczyk opuścił plac gry wraz z Macenko, na ich miejscach pojawili się Patryk Janasik oraz Mateusz Żukowski. Duet Polaków wniósł na nieco ożywienia do gry Trójkolorowych.
Historia zmarnowanej szansy.
Z pewnością porażkę Śląsk z Górnikiem można nazwać historią zmarnowanej szansy, bowiem WKS przy zwycięstwie w Zabrzu mógł wrócić na ligowy tron i wypracować sobie przewagę jednego oczka nad Jagiellonią (białostoczanie przegrali z Cracovią 1:3). Wojskowi koncertowo zmarnowali okazję na powrót na pierwsze miejsce w tabeli Ekstraklasy, w której robi się bardzo ciasno. Obecnie ekipa Jacka Magiery przy porażce w stolicy oraz zwycięstwach reszty stawki może spaść na czwartą pozycję.