Szczęście było blisko. Piast Gliwice - Śląsk Wrocław 2:2 (RELACJA)

W wyjściowym składzie Śląska w porównaniu z ostatnim meczem (0:0 z Puszczą Niepołomice) zaszły jedna, ale ważna zmiana – na ławce zasiadł Patryk Klimala, w pierwszym składzie pojawił się Alen Mustafić. Taka roszada wpłynęła oczywiście na ustawienie – Wojskowi powrócili do systemu z trzema środkowymi pomocnikami. Ponadto trener Jacek Magiera nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Patryka Janasika i Buraka Ince, a szansę debiutu w kadrze meczowej w Ekstraklasie otrzymał wychowanek WKS-u Jakub Jezierski.

Zmiana ustawienia niestety nie przyniosła pożądanego efektu w grze Śląska, ale Piast, mimo przewagi w liczbie strzałów i posiadaniu piłki, nie potrafił w pierwszej połowie tego wykorzystać. Patrząc na grę obu drużyn warto przywołać tabelę Ekstraklasy, która uwzględnia tylko tegoroczne spotkania. Śląsk zajmował w niej trzecie miejsce od końca (5 punktów w sześciu meczach), Piast drugie, też od końca (4 punkty).

Do przerwy Śląsk głównie się bronił, w polu karnym wrocławian raz po raz się kotłowało, gospodarzom brakowało jednak stuprocentowych okazji, chociaż oddali aż 7 strzałów. Wojskowi tylko jeden – Aleks Petkow mógł zachować się lepiej i uderzyć głową groźniej po tym, jak z rzutu wolnego dośrodkował Nahuel Leiva.

Nudny, przewidywalny, apatyczny Śląsk został w końcu skarcony. W 54. minucie po rzucie rożnym do siatki Śląska trafił Jorge Felix. Szymon Marciniak najpierw bramki nie uznał, sugerując zagranie ręką przez Tomasa Huka, ale powtórki pokazały, że arbiter się pomylił.

VAR był głównym rozjemcą kolejnych dwóch goli, które padły. Chwilę po tym, jak Piast wyszedł na prowadzenie, faulowany w polu karnym przez Miguela Munoza był Jehor Macenko, co pokazały dopiero powtórki – Ukrainiec został uderzony w twarz. Do rzutu karnego podszedł Erik Exposito, który po raz pierwszy w tym roku wpisał na listę strzelców, notując swoje 15. trafienie w sezonie.

W 64. minucie trener Magiera dokonał dwóch zmian w składzie – bezproduktywnych w tym spotkaniu Piotra Samca-Talara i Alena Mustaficia zastąpili Patryk Klimala i Petr Schwarz. Takie decyzje spowodowały, że najbardziej wysuniętym zawodnikiem został Klimala, co pozwoliło Exposito na grę bliżej środka boiska. Efekt? Asysta przy golu Schwarza. Golu nieco przypadkowym, bo podanie adresowane było raczej do Klimali, piłka przeleciała mu między nogami, trafiła do Czecha, który zdobył swoją trzecią bramkę w tym sezonie. W tej sytuacji VAR sprawdzał potencjalnego spalonego i faul Klimali.

Niestety zielono-biało-czerwoni nie byli w stanie utrzymać prowadzenia. Gracze Jacka Magiery stracili bramkę ponownie po rzucie rożnym – Patryk Dziczek oddał mocny strzał, piłka odbiła się jeszcze od dwóch graczy WKS-u i wpadła obok zdezorientowanego Rafała Leszczyńskiego. W doliczonym czasie bardzo groźny strzał oddał Exposito, ale Frantisek Plach popisał się skuteczną interwencją.

Trzy przypadkowe gole i rzut karny – to obraz nędznego spotkania w Gliwicach, które zakończyło się podziałem punktów między Piastem i Śląskiem Wrocław. Pozytywy? Emocje związane ze zmianą wyniku, przełamanie Exposito i debiuty Tommaso Guercio oraz Jakuba Jezierskiego.

Piast Gliwice – Śląsk Wrocław 2:2 (0:0)
Felix 54’, Dziczek 86’ – Exposito 62’ (k), Schwarz 68’

Piast: Plach – Mokwa, Czerwiński, Miguelito, Huk – Dziczek, Tomasiewicz, Kostadinov (70’ Szczepański) – Felix, Kądzior (80’ Krykun) – Piasecki (80’ Wilczek)

Śląsk: Leszczyński – Macenko, Petrow, Petkov, Bejger (66’ Guercio) – Pokorny, Olsen (90+4' Jezierski), Mustafić (64’ Schwarz) – Samiec-Talar (64’ Klimala), Nahuel – Exposito

Żółte kartki: Kostadinow, Munoz, Piasecki – Schwarz
Sędziował: Szymon Marciniak
Widzów: 5719