Chłodnym okiem: Cud nad Brdą mało realny
04.03.2015 (09:05) | Adam Osiński | skomentuj (2)
Jeśli ktoś wygrywa średnio jeden mecz na dziesięć, jego zwycięstwo musi być wydarzeniem. I tak było w sobotę w Bydgoszczy, gdzie Zawisza okazał się lepszy od Piasta. Nie tylko fatalna jesień, ale też zimowe zawirowania kadrowe, powszechnie odbierane jako rzucenie ręcznika, spowodowały, że Zetka stała się pewniakiem do spadku. Czerwona latarnia co prawda nadal świeci, ale początek rundy jest w wykonaniu zespołu Mariusza Rumaka więcej niż obiecujący. Zawisza w trzech spotkaniach nie stracił przecież gola, punktów uzbierał więcej niż Legia, Śląsk czy Wisła. Czy z anonimowymi dla polskiego kibica piłkarzami z zagranicy, wziętymi niemal z łapanki, i rodzimymi gwiazdeczkami, które chcą się odbić od dna, jak Pawłowski czy Świerczok, utrzymanie jest możliwe? Zawisza – jak to rycerz – będzie walczył, ale cudu nad Brdą bym nie oczekiwał.
Nie dlatego, że wiosenna forma bydgoszczan będzie gorsza od rywali, bo już widać, że tak być nie musi. Ten zespół, by opuścić strefę spadkową, powinien być jednak od nich dość wyraźnie lepszy, a na razie – wyłączając mecz z Piastem – tak nie jest. Przy odrobinie szczęścia tak Łęczna, jak i Lechia mogły Zawiszę pokonać. Piast nie dał rady, ale gliwiczanie to zespół-zagadka – u siebie mogą z każdym wygrać, na wyjeździe z każdym przegrać. Gdyby wszyscy rozpoczynali rundę z tego samego pułapu, Zawisza miałby takie same szanse jak pozostali. Ale w tej chwili – mimo niezłego startu – to jest ciągle naście punktów straty do bezpiecznej pozycji. Sytuację naprostuje nieco podział punktów, ale nawet to może być za mało. Problemem Zawiszy bowiem jest to, że początek rundy nie wskazał ani jednego zespołu, który miałby przejąć od nich pałeczkę outsidera. Zawisza wygrał, ale to nic wielkiego: z zespołów z miejsc 6–16 tylko dwa nie poznały jeszcze smaku zwycięstwa. Pogoń trudno typować na spadkowicza, zaś Cracovia trzykrotnie remisowała, mierząc się z solidnymi ekipami. Koniec sezonu pokaże, czy miałem rację, lekceważąc całkiem niezły start Zawiszy.