Borys: Nie bałem się wyjechać za granicę (WYWIAD)
09.11.2023 (06:00) | Marcin Sapuńfot.: Rafał Sawicki
Już w sobotę Karol Borys wraz z reprezentacją Polski rozegrają swój pierwszy mecz na tegorocznych mistrzostwach świata U-17. Z pomocnikiem Śląska Wrocław udało nam się porozmawiać w trakcie zgrupowania w Indonezji. Czy czuje się liderem kadry? W czym tkwi przemiana wrocławian? Jakie jest jego podejście do życia towarzyskiego w młodym wieku? Między innymi odpowiedzi na te pytania znajdziecie w naszym wywiadzie.
Na wstępie zapytam, jak minęła podróż do Indonezji?
Mieliśmy dwa loty. Pierwszy z Warszawy do Dochy, który trwał ponad pięć godzin i drugi już bezpośredni do Denspar, który przespałem, a lecieliśmy około dziesięć godzin. Podróż na pewno się dłużyła.
Przed wylotem z Warszawy spotkaliście się z Michałem Probierzem. Co powiedział wam selekcjoner polskiej reprezentacji?
Zakomunikował nam, że nas obserwuje, kibicuje, że jak już będziemy w Indonezji, to mamy dać z siebie wszystko i zrobić jak najlepszy wynik.
Jakie nastroje panują w zespole przed turniejem?
Pozytywne, wszyscy są dobrze nastawieni. Atmosfera również dopisuje. Nie ma w nas strachu przed tym turniejem.
Jesteś w kadrze ze swojego rocznika od samego początku. Czujesz się tym samym jednym z liderów tej reprezentacji?
Trudno powiedzieć. To prawda, mój staż w tej kadrze jest dość długi i również dzięki temu czuję się pewnie.
Który mecz w fazie grupowej będzie dla was najtrudniejszy?
Myślę, że z Senegalem czeka nas najcięższe spotkanie. To są bardzo dobrze zbudowani fizycznie piłkarze, więc nie tylko umiejętności będą grały główną rolę w tym meczu, ale również siła.
Pocztówka z Indonezji!
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) November 3, 2023
Nasza kadra jest już po pierwszych treningach w kraju gospodarza Mistrzostw Świata U17. pic.twitter.com/m8yGqSAtm0
Myślałem, że wspomnisz o pierwszym spotkaniu z Japonią, bo dzięki wynikowi na ostatnich mistrzostwach Europy, oczekiwania kibiców są pewnie trochę wyższe. Dodatkowo, gracie 11 listopada, czyli w święto niepodległości.
Na pewno to też będzie ciężki mecz, ale jednak ten z Senegalem wydaje mi się, że dużo bardziej.
W ostatnich mistrzostwach Europy dotarliście aż do półfinału. Graliście bardzo efektowanie, co przykuło uwagę wielu kibiców. Spodziewaliście się aż takiego zainteresowania kadrą U-17?
Chyba nie, nie mieliśmy takiego planu, że ten turniej i nasza gra odbije się aż takich echem, ale cieszymy się z tego, że ludzie wiedzą już jak wygląda kadra U-17 i trzymają za nas kciuki.
Jakim trenerem jest Marcin Włodarski?
Moim zdaniem bardzo dobrym. Trzyma naszą szatnię i całą grę. Pozytywnie oceniam jego treningi i to, czego nas uczy przez ten cały czas.
Czy założyliście sobie jakiś cel na zbliżający się Mundial?
Nie, skupiamy się na każdym meczu po kolei. Teraz przed nami spotkanie z Japonią i robimy wszystko, by jak najlepiej wypaść na inaugurację.
A czy ty masz jakiś indywidualny cel? Liczba bramek, asyst?
Nie mam, ale mam nadzieję, że gole i asysty pojawią się na tegorocznym turnieju.
Jaka jest największa różnica w grze w ekstraklasie a młodzieżowej reprezentacji? Motoryka, siła fizyczna, a może jeszcze coś innego?
Na pewno siła fizyczna, co do reszty, ewentualnie szybkość gry, ale to co powiedziałem na samym początku jest największą i myślę, że widoczną również dla widzów różnicą.
Czy odczuwasz, że zgrupowania, nie zawsze w tych oficjalnych terminach UEFA, zabierają ci możliwość częstszych występów w pierwszym zespole?
Można tak o tym myśleć, ale to jest kadra. Nie wiem, czy ktoś odmówiłby przyjazdu, jeśli zostałby powołany, a to przecież ogromny zaszczyt. Wiadomo, że duża liczba zgrupowań może trochę zaburzyć cały rytm gry w klubie, ale nie przywiązuje do tego większej wagi. Daję z siebie wszystko i dla kadry, i dla klubu.
Czy ktoś ze Śląska ma szansę na powołanie do narodowej kadry jeszcze w tym sezonie?
Nie wiem, myślę, że chłopaki mają szanse, ale nie jestem trenerem i nie wiem, jakie selekcjoner ma założenia.
Może Łukasz Bejger? W końcu znają się z Michałem Probierzem z kadry U-21
Łukasz ma szansę, ale tak jak już mówiłem, nie siedzę w głowie selekcjonera.
W lipcu przedłużyłeś umowę ze Śląskiem do 2026 roku. Co cię przekonało do tego ruchu?
Przede wszystkim pierwszy zespół, możliwość treningów, przebicia się. A jestem już w Śląsku długo, więc chciałbym też zaistnieć w ekstraklasie.
Rozumiem, że nie miałeś obaw związanych z tym, że wyjazd za granicę w tak młodym wieku wiąże się z pewnym ryzykiem? Zdarzają się przypadki, gdzie piłkarze mają problem z przebiciem się do seniorskiej drużyny i wracają po kilku latach do Polski.
Nie, piłkarsko nie miałem wątpliwości. Zdecydowały inne czynniki. Chciałem w Śląsku jeszcze coś zrobić, zaistnieć, a pod względem sportowym nie bałem się wyjechać.
Czy trener Magiera często rozmawia z tobą o tym, dlaczego dostajesz w tym sezonie mniej szans na grę niż pewnie byś tego chciał?
Tak, rozmawiamy czasami ze sobą. Trener tłumaczy mi nad czym mam popracować. Są to między innymi warunki fizyczne, o których wcześniej rozmawialiśmy, ale też nie chcę zdradzać wszystkiego. Ufam w metody trenera i jego sztabu.
Czujesz wsparcie od kibiców? W mediach społecznościowych można przeczytać dużo pozytywnych komentarzy na temat twojej gry, kiedy już jesteś na boisku, a kiedy nie ma cię w kadrze, niektórzy dopytują o ciebie.
Na pewno. Kibice bardzo mi pomagają. Cieszę się, że jestem tak odbierany i mam tylko nadzieję, że to wsparcie będzie nadal. Nie tylko ja, ale cała drużyna potrzebuje głośnego dopingu.
Chciałbym wrócić do przerwy między poprzednim a obecnym sezonem. Przez mistrzostwa Europy nie mogłeś być z drużyną w ostatnich meczach, ale jakie zastałeś twarze kolegów na pierwszym czerwcowym treningu?
Wiadomo, jaka była sytuacja w maju. Nie było z czego się cieszyć. Na pewno był jakiś smutek, ale też chęć zrobienia czegoś nowego, odkucia się.
W czym tkwi taka przemiana Śląska? Sezon 2022/23 skończyliście z punktem przewagi nad szesnastą Wisłą Płock, a dziś macie identyczną przewagę, ale nad drugą Jagiellonią.
Trudno powiedzieć tak od razu, ale jeśli miałbym na coś postawić, to nowy trener, nowa kadra i nowa energia. Wyczyściliśmy głowy, mamy cel do osiągnięcia i dążymy do niego.
Jakie różnice dostrzegasz w prowadzeniu zespołu przez Jacka Magierę i Ivana Djurdjevicia?
Różnice są niewielkie. Trener Magiera podchodzi do wszystkiego bardziej psychologicznie. W zeszłym sezonie graliśmy trochę defensywnie, ale i w tym sezonie jest ona dla nas bardzo ważna. To taka podstawa, ponieważ dobrze broniąc, możemy atakować.
Na jakiej pozycji najlepiej się czujesz? Możesz grać w środku pomocy, ale również na skrzydle lub jako dziesiątka
Środek pomocy zdecydowanie, czyli tam gdzie gram również w reprezentacji Polski.
Pytam, ponieważ ostatnio Tadeusz Pawłowski mówił, że młodych piłkarzy chętnie widziałby na samym początku właśnie na skrzydle. Sugerował się tym, że w środku pola łatwo stracić piłkę, a to powoduje możliwość szybkiego i groźnego kontrataku.
Jest to jakieś ryzyko, ale trzeba je podejmować. Z drugiej strony możesz zawsze zrobić dobrą akcję zakończoną golem. Wiadomo, te straty są ciężkie do wybronienia, ale każdy popełnia błędy. Ważne jest to, jaka jest reakcja danego zawodnika.
W Śląsku jest lub był jakiś piłkarz, na którym się wzorowałeś lub nadal wzorujesz?
Nie, nie było takiego, o którym mógłbym powiedzieć, że to mój wzór. Choć oczywiście podpatruję innych graczy i staram się też czerpać od nich. Z zagranicznych piłkarzy tylko Leo Messi oraz Andres Iniesta to moi idole. Tłumaczyć chyba nie muszę dlaczego, bo myślę, że wielu pamięta jak ta dwójka spisywała się i wyglądała na boisku.
Ostatnio The Guardian umieścił cię na liście 60 największych talentów na świecie z rocznika 2006. Jesteś jedynym Polakiem w tym zestawieniu. To na pewno jeszcze bardziej buduje ciebie jako zawodnika, prawda?
Tak, jest to duże wyróżnienie dla mnie. Cieszę się z tego, jest to efekt mojej pracy, którą wykonuję. Natomiast nie zwalnia mnie to z dalszej pracy. Powiedziałbym więcej, że jeszcze bardziej mnie to motywuję, by udowodnić swoją wartość.
A jak radzisz sobie z pewną presją, że jesteś największym talentem akademii od lat? Zwracasz na to uwagę?
Nie zwracam na to uwagi. Robię swoje. Jest to zaszczyt, ale do wszystkiego podchodzę z chłodną głową.
Porozmawiajmy też chwilę o tobie. Jak łączysz szkołę, treningi, mecze i zgrupowania kadry?
Mam teraz indywidualne zajęcia. Na pewno strefa czasowa w Indonezji nie pomaga, ponieważ gdy w Polsce jest godzina 17:00, to u nas wybija północ. Jest to ciężkie, ale da się to wszystko dostosować.
Zastanawiam się jak podchodzisz do całej otoczki nastoletniego życia? Aktywność w mediach społecznościowych, życie towarzyskie, imprezy.
Mam swoje najbliższe grono znajomych, z którymi znam się od najmłodszych lat. Na tym się skupiam. Niepotrzebne jest mi chodzenie na imprezy, czy wrzucanie co chwilę zdjęć na Instagrama. Skupiam się na piłce, która jest dla mnie najważniejsza. Chcę coś osiągnąć, a dopiero później będę mógł zająć się sobą i rodziną.
Masz jakąś wymarzoną ligę, do której chciałbyś trafić w przyszłości?
Tak, liga hiszpańska. Fajnie się ją ogląda, podoba mi się jak zawodnicy tam się poruszają po boisku i grają. Też chciałbym tam kiedyś trafić.
W letnim okienku transferowym tylko PSV Eindhoven zgłosiło się po ciebie, czy było więcej klubów?
Było więcej, nie tylko PSV. Natomiast nie chcę zdradzać konkretnych nazw klubów.
Jeśli już rozmawiamy o zagranicznych ligach, która z nich może być najlepszym wyborem dla młodzieżowca tuż po wyjeździe z Polski?
Myślę, że największe znaczenie ma głowa, gdzie uważasz, że możesz sobie poradzić. Jeśli stwierdziłbym, że podołałbym na przykład w La Liga, czy w Manchesterze United, czyli w Premier League, to poszedłbym tam. Jeśli nie, szukałbym czegoś innego, na przykład w Holandii.
Co najbardziej cię odpręża po meczach i dlaczego akurat wędkarstwo?
Od małego jeździłem na ryby z dziadkiem i tak zostało do teraz. Dla mnie to najlepszy relaks jaki może być, siedzisz na świeżym powietrzu, kiedy jest ładna pogoda to możesz się odprężyć, wyciszyć. Wędkarstwo buduje też cierpliwość i wycisza głowę.
Łowiłeś kiedyś ryby z Szymonem Kroczem? On też lubi ten rodzaj relaksu
Nie, jedynie z rodziną lub samemu.
Jak ważne dla młodego piłkarza jest wsparcie najbliższych? Bez nich nie byłbyś w tym miejscu, gdzie teraz jesteś?
Oczywiście, rodzina to największe wsparcie, jakie mogę sobie wymarzyć. Mama z tatą od zawsze mi pomagają, trzymają za mnie kciuki. Są taką pewną ostoją.
Na koniec, jaką radę dałby Karol Borys początkującym, młodym piłkarzom?
W bardzo młodym wieku ważna jest zabawa. Nie można stracić radości, bo bez niej nie ma po co grać w piłkę. Jeśli nie cieszy cię to, nie ma sensu tego dalej ciągnąć.