Deklaracje trenera i szybki powrót do składu. Progres bramkarza Śląska
07.09.2023 (12:00) | Marcin Sapuńfot.: Marta Lipnicka
Po nieudanym meczu Kacpra Trelowskiego ze Stalą Mielec, ponownie do bramki wrocławian wskoczył Rafał Leszczyński. 31-latek dostał zapewnienia od trenera Magiery, że jest numerem jeden w Śląsku, a w ostatnich czterech meczach przepuścił gole wyłącznie z jedenastu metrów. Obecnie golkiper może pochwalić się lepszymi statystykami niż sezon temu. Czy utrzyma formę do końca tegorocznych rozgrywek?
Jeszcze w połowie sierpnia Śląsk Wrocław zajmował ostatnie miejsce w lidze, a na początku kolejnego miesiąca wskoczył na podium, rozgaszczając się jako wicelider ekstraklasy w trakcie przerwy reprezentacyjnej. Trójkolorowi wygrali cztery mecze z rzędu i po siedmiu kolejkach mają na swoim koncie trzynaście oczek. W spotkaniach, w których wrocławianie zgarnęli pełną pulę, stracili tylko dwa gole, a między słupki wrócił Rafał Leszczyński, który na boisku wygląda o wiele pewniej niż na początku rozgrywek.
MŁODZIEŻOWY KONKURENT
Po odejściu Michała Szromnika i wypożyczeniu Oskara Mielcarza do Wisły Puławy, Wojskowi zostali z dwoma golkiperami, rywalizującymi między sobą o bluzę bramkarską z numerem 1. Konkurentem Leszczyńskiego został 20-letni Kacper Trelowski, ściągnięty na Dolny Śląsk na zasadzie transferu tymczasowego, ale bez możliwości wykupu. Obaj zawodnicy mieli okazję wykazać się podczas letnich sparingów, a trener WKS-u miał ciężki orzech do zgryzienia, na kogo postawić na inaugurację w Kielcach. Po tygodniowych obserwacjach padło na tego, który w Śląsku ma dłuższy staż, czyli Rafała Leszczyńskiego. Trójkolorowi w pierwszym meczu sezonu zremisowali 1:1, a według naszego eksperta, 31-latek mógł lepiej zachować się przy straconej bramce w końcówce spotkania. To jednak nie przekreśliło jego szans, by stanąć między słupkami również tydzień później w derbach Dolnego Śląska z Zagłębiem Lubin. Problem w tym, że po ostatnim gwizdku sędziego, część krytyki za przegrany mecz spadła właśnie na jednokrotnego reprezentanta Polski. Bramkarz Śląska w drugiej połowie wypuścił piłkę z rąk po strzale piłkarza Miedziowych, do której dopadł Kurminowski i wpakował ją do siatki.
NIESAMOWITE 4 minuty w wykonaniu @ZaglebieLubin! Podopieczni Waldemara Fornalika zdobywają dwie bramki i teraz to oni prowadzą we Wrocławiu!
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 29, 2023
Derby Dolnego Śląska oglądajcie w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/cjXnBgkuOv pic.twitter.com/qUM3QKfODM
- Oczywiście wiemy doskonale, bo wszyscy oglądaliśmy dwa poprzednie spotkania, że Rafał w tamtych meczach przy bramkach powinien zachować się zdecydowanie pewniej, a tego nie zrobił. Jednak cały czas ma moje zaufanie, jeżeli chodzi o to, że jest dobrym bramkarzem, zawodnikiem oraz ważną częścią zespołu
- mówił Jacek Magiera przed wyjazdem do Mielca.
Leszczyński nie stracił zaufania 46-letniego szkoleniowca, ale w spotkaniu ze Stalą w pierwszym składzie wyszedł Kacper Trelowski. Do 44. minuty można było powiedzieć, że Jacek Magiera miał nosa do zmiany, bo młodzieżowiec spisywał całkiem dobrze i obronił nawet rzut karny, ale ostatecznie żadnych pochwał nie było, ponieważ 20-latek najpierw zawalił przy golu Hinokio, a w drugiej połowie mógł lepiej ustawić się przy kolejnych dwóch trafieniach dla gospodarzy. Tym samym w defensywie WKS-u pojawiła się pewna dziura, o której przed sezonem nikt nawet nie mówił. Pomimo błędów w każdym z trzech pierwszych spotkań i wówczas pojawiło się słuszne pytanie, czy problem z obsadą bramki nie jest większy niż przed sezonem?
- Zdajemy sobie sprawę, że dyskusja na temat bramkarzy rozgorzała. Sytuacja jest jaka jest. W trzech meczach zagrało dwóch bramkarzy i czwarty ekstraklasowy mecz przed nami. Na tę chwilę nie ma decyzji kto wystąpi w bramce i mówię to z pełnym przekonaniem. Obaj pracują w tym tygodniu tak, jak pracowali przed poprzednimi meczami. Na dzisiaj obaj mają być gotowi i myślę, że trener Magiera też ma w głowie jakiś pomysł
- powiedział drugi trener Śląska, Tomasz Łuczywek przed meczem z Lechem Poznań.
UDANY POWRÓT DO BRAMKI. LESZCZYŃSKI NIEPOKONANY Z GRY
W spotkaniu z Kolejorzem do podstawowej jedenastki wrócił Leszczyński. Tym razem obyło się bez żadnego błędu, co więcej, 31-latek wyglądał dobrze na przedpolu i zanotował bardzo ważną interwencję po strzale Ba Louy przy wyniku 0:0. Również przeciwko Pogoni Szczecin, Leszczyński obronił mocne uderzenie Vahana Bichakhchyana z rzutu wolnego. Golkiper Śląska póki co notuje progres w kilku statystykach w porównaniu z poprzednim sezonem. Jak prezentują się liczby grającego z numerem 12 zawodnika?
Statystyki Rafała Leszczyńskiego w sezonie 2023/24 (2022/23):
- wpuszczone gole/mecz: 0,8 (1,4);
- procent obronionych strzałów: 75% (63%);
- liczba czystych kont: 2 (3);
- celne podania: 53% (42%);
- skuteczność długich piłek: 45% (31%);
- błąd, skutkujący golem: 2 (1);
- wygrane pojedynki w powietrzu: 100% (67%)
Urodzony w Warszawie bramkarz w meczu z Widzewem Łódź zanotował swoje pierwsze czyste konto w lidze od kwietnia. "Leszczu" postanowił pójść za ciosem i kilka dni później również nie wpuścił ani jednego gola przeciwko szczecińskiej Pogoni, tak samo jak w lutym, kiedy WKS pokonał ekipę Jensa Gustafssona. Poprawę widać również w statystyce podań. 31-latek sam miał świadomość, co musi poprawić w kolejnych miesiącach, by wskoczyć na wyższy poziom i nie omieszkał o tym wspomnieć w marcowym wywiadzie z nami:
- Generalnie jak tak patrzę, najbardziej irytuję mnie duża liczba niecelnych zagrań nogą. Właśnie tutaj jest największe pole do poprawy, by w tych sytuacjach dać zespołowi możliwość utrzymania piłki na połowie przeciwnika
Jeśli już obracamy się wokół liczb, w czterech ostatnich meczach Śląsk stracił bramki wyłącznie po wykorzystanych jedenastkach. Sam Rafał Leszczyński jest niepokonany z gry od 393 minut. Tak jak już wspomniał trener Jacek Magiera, wychowanek Olimpii Warszawa na dziś jest podstawowym bramkarzem i jeśli utrzyma dobrą formę do końca sezonu, a nawet zanotuje kolejny progres, warto będzie pomyśleć o nowym kontrakcie dla golkipera, który kończy się w czerwcu 2024.
- Niech kontynuuje swoją dobrą formę. Cieszymy się z jego spotkań na zero z tyłu, dawno takiej serii nie było w Śląsku. Pozostali bramkarze niech napierają na Rafała, bo konkurencja jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Idźmy dalej w tym kierunku i powiedzmy, że odstawienie go w meczu w Mielcu to była dobra decyzja
- mówił Jacek Magiera przed spotkaniem z Jagiellonią.
SOLIDNA POMOC W POSTACI OBROŃCÓW
Takich wyników jak Śląsk osiąga w ostatnich tygodniach, nie byłoby bez całej defensywy. We Wrocławiu najbardziej mogą być zadowoleni z duetu Bejger&Petkov, który zagrał w każdym meczu obecnego sezonu i spisuje się na wysokim poziomie, szczególnie na tle mocniejszych rywali. Dobre słowo można powiedzieć również o Aleksandrze Paluszku, który przeciwko Lechowi i Widzewowi wszedł na boisko z ławki i wyglądał naprawdę pewnie, szczególnie w powietrzu, a w Łodzi strzelił gola na 2:0 po stałym fragmencie gry. Większych błędów nie popełniają też boczni obrońcy, czyli Martin Konczkowski oraz Patryk Janasik. Obaj nie tylko skupiają się na defensywie, ale również podłączają się do akcji zespołu, czego najlepszym dowodem jest gol na koncie pierwszego z nich i asysta lewego obrońcy.
Wrocławianie dodatkowo skutecznie neutralizują zagrożenie pod własną bramką. W meczach z Lechem, Widzewem, Pogonią i Jagiellonią, rywal oddawał mniej strzałów celnych niż wynosi ich średnia na mecz:
- Lech Poznań - 3 celne uderzenia (średnia 4,2/mecz)
- Widzew Łódź - 1 (śr. 3,4)
- Pogoń Szczecin - 2 (śr. 3,7)
- Jagiellonia Białystok - 3 (śr. 4)
W WYCZEKIWANIU NA PIERWSZEGO KARNEGO
Pochwały to jedno, ale wciąż jest jeszcze widoczny element gry, które warto poprawić. To rzuty karne. W ekstraklasie Leszczyński nie obronił dotąd ani jednej jedenastki. Na pięć prób, golkiper WKS-u tylko raz wyczuł intencję strzelca (Josue), ale gracz Legii trafił w słupek, więc w statystykach zostało to zapisane jako przestrzelony karny. Jako ciekawostka, od siedmiu sezonów bramkarze Śląska obronili co najmniej jedno uderzenie uderzenie z jedenastu metrów. Czy Leszczyński dołączy w tegorocznych rozgrywkach do Słowika, Putnockiego, Szromnika i Trelowskiego?