Djurdjević: Mam duże pretensje do zespołu

17.02.2023 (23:32) | Dominik Mazur
uploads/images/2023/1/ivanzaglebie_63d587d236a37.jpg

fot.: Marcin Folmer

Ivan Djurdjević na konferencji prasowej po przegranym 0:1 meczu z Widzewem Łódź poruszył kilka wątków w odpowiedzi na pytania dziennikarzy. Czy Śląska zabił w tym meczu minimalizm?



 

Ivan Djurdjević: Wiedzieliśmy, że Widzew bardzo mocno rusza przed własną publicznością. Zdecydowaliśmy się początkowo bardziej bronić i czekać aż początkowa euforia Widzewa opadnie. Ustaliliśmy w przerwie, że będziemy bardziej „obecni” w grze. Takie okazje jak ta Caye Quintany i Johna Yeboaha z końcówki pierwszej połowy musimy wykorzystywać. W drugiej połowie byliśmy lepszym zespołem, ale to nikogo nie obchodzi. Bramka, którą straciliśmy była kuriozalna i mam duże pretensje do swoich zawodników w takich kluczowych momentach. Nie pierwszy raz w tym sezonie i tej rundzie taki moment nam się przytrafia. Nie pomaga nam to w naszej walce, jesteśmy tego świadomi. To dla nas mocny cios. Dalej walczymy i wierzymy, nieraz pokazaliśmy, że potrafimy z takich momentów wychodzić.

Czy jest pan zadowolony ze zmian Nahuela Leivy i Denisa Jastrzembskiego?

Widzieliśmy, że John Yeboah jest zmęczony. Często John jest przedstawiony jako zbawca i gdy jego nie ma to jest zła zmiana. Miał w drugiej połowie dużo strat. Denis miał jeden długi rajd, który mógł się skończyć bramką. Po wejściu Nahuela opanowaliśmy środek pola i prowadziliśmy grę.

Stracona bramka bardziej obciąża konto Victora Garcii czy Diogo Verdaski?

Nie może być tak, że w takich momentach nie ma walki. To była reakcja łańcuchowa, będziemy ją omawiać.

Czy Śląska nie zabił w tym meczu minimalizm? Wydaje się, że czuł Pan, że to spotkanie można wygrać, a zawodnicy nie bardzo chcieli słuchać.

Dziś graliśmy na boisku silnego przeciwnika, który wykonał defensywne zmiany, by utrzymać wynik. My zrobiliśmy ofensywne zmiany. Od samego początku chcieliśmy wygrać ten mecz. Szkoda, bo tak wiele pracowaliśmy, a wracamy w kiepskich nastrojach. Komunikacja na pełnym stadionie jest prawie niemożliwa, machanie rękami tylko dekoncentruje zawodników. Wydaje mi się, że to zbyt daleko idące wnioski. Grając na Widzewie trzeba pamiętać, w jakim jesteśmy miejscu i o co walczymy. Wiemy, o co gramy, walczymy o byt w tej lidze. Punkt na takim boisku uważam jest dobry. Nie sądzę, że to minimalizm.

Śląsk stracił już sześć bramek w doliczonym czasie gry. Uczulał Pan na koncentrację w końcówkach spotkań?

Cały czas to robimy i nad tym pracujemy. Na pewno wpływ na to miało zmęczenie. Być może gdybyśmy wykonali inne zmiany w końcówce wyglądałoby to inaczej. Koncentracja w kluczowych momentach to ten element, który u nas szwankuje.

ZOBACZ też: Konczkowski: Ciężko powiedzieć, czy był karny